„Gęsina na Św. Marcina” to akcja promująca powrót do jedzenia tego szlacheckiego mięsa. Gęsina to kulinarny przebój naszego Święta Niepodległości 11 listopada. Z tej okazji w wybranych restauracjach w całej Polsce możecie spróbować tradycyjnych dań na bazie tego mięsa. Jedną z niewielu restauracji w Trójmieście, która bierze udział w tej akcji, jest Bistro Słowacki, dlatego poniżej pokażę Wam, co pysznego możecie zamówić z tej okazji.
Bistro Słowacki
ul. Słowackiego 3
Gdańsk Garnizon
(na dole budynku Smart Hotel)
Tylko u mnie możecie zobaczyć już Bistro Słowacki w nowej odsłonie po zeszłorocznej powodzi, która w zasadzie zniszczyła całą restaurację. Od niedawna Bistro Słowacki otworzyło swoje progi na wszystkich gości i tym samym szef kuchni Jacek Majcherek zaprasza Was na swoje autorskie menu. Szefa kuchni i jego dania miałam okazję poznać już wcześniej w poprzedniej restauracji, w której pracował. Już wtedy ten młody, skromny człowiek i jego talent zrobił na mnie ogromne wrażenie. Naprawdę nie mogłam doczekać się spróbowania nowych, autorskich dań spod jego rąk. Nie myliłam się, że będzie pysznie :). Jacek zdobywał doświadczenie w Polsce i za granicą u boku najlepszych szefów kuchni, a ostatnio Bistro Słowacki zostało uznane przez Poland 100 Best Restaurants za Debiut Roku 2017.
Wnętrze restauracji jest jeszcze w trakcie urządzania, ale już mi się bardzo podoba. Restaurację można podzielić na dwie części. Jedna z nich jest jaśniejsza, bardzo przytulna, można poczuć domowy klimat, a druga jest ciemniejsza, niezwykle romantyczna i klimatyczna. Przesuwane drzwi mogą stworzyć intymną atmosferę na specjalne uroczystości. W planach mam przygotowanie jeszcze jednego wpisu o Bistro Słowacki i wtedy pokażę Wam więcej zakamarków restauracji.
Szef kuchni bazuje w swojej kuchni na regionalnych i sezonowych produktach, a przy tym z dużą dokładnością dba o ich wysoką jakość. W kuchni przygotowywane jest wszystko od podstaw, korzysta się tu z własnych przetworów, a nawet hodowli mikro ziół. Polska tradycja miesza się tu z nowoczesnymi technikami i europejskimi trendami.
W ramach akcji „Gęsina na Św. Marcina” przygotowano dla Was 5-daniowe menu degustacyjne za 95 zł (w opcji z winami za 135 zł). Uważam, że jest to bardzo dobra cena, biorąc pod uwagę doskonałość przygotowanych dań. Gęsinę znajdziecie jednak też w standardowej karcie dań, która będzie prawdopodobnie w niej aż do początku nowego roku.
Powiem Wam szczerze, że ja się tej gęsiny bałam trochę… bo przecież nie jemy jej na co dzień, nie jest to drób tak popularny, jak kurczak czy kaczka i wiecie co… cieszę się, że mamy w Trójmieście restauracje, które potrafią mnie jeszcze zaskoczyć i zaczarować tak, że sama jestem zdziwiona, że tak mi smakowało!
Pierwszym daniem, które próbowaliśmy jest consomme z gęsi/pieróg/warzywa w standardowej karcie dań za 16 zł. Consomme to francuski bulion, który jest bardzo klarowny i aromatyczny, a ten w Bistro Słowacki miał piękny, ciemny kolor od gęsi. Pieróg był idealny, a chrupiący świeży groszek zaskakujący w zupie, a jednak tak pasował.
Wybraliśmy dwie przystawki z gęsiną w roli głównej. Na początek niezwykle estetycznie zaserwowany półgęsek wędzony na zimno/czarna porzeczka/kalafior/rzodkiewka (21 zł). To danie kiedyś przeważnie jadano w dworach szlacheckich i tak też można poczuć się je jedząc. Szlacheckie mięso, które po uwędzeniu pozostało soczyste, a kolorem przypominało dojrzałe wiśnie. Razem z domową konfiturą z porzeczki stanowiło kwintesencję smaków. W towarzystwie zaproponowanego chilijskiego wina Apaltagua Merlot 2016 smakowało wybornie.
Czy to nie jest arcydzieło kulinarne? |
Drugą przystawką były pierogi z gęsią/okrasa/kasza gryczana (6 sztuk za 18 zł), które tak bardzo mi smakowały, że nie zrobiłam z wrażenia zdjęcia, jak wyglądały w przekroju, a były wypełnione po brzegi cudownie soczystym mięsem. Ciasto było bardzo delikatne, a charakteru pierogom dodała chipsowa okrasa z boczkiem, cebulką i z kaszą gryczaną.
Królową tego wieczoru została noga z gęsi confit/puree z pasternaku/żurawina/pieczony kalafior/kurki za 48 zł. To kolejne danie, które prezentowało się niczym jadalny obraz na talerz. To prawdziwa sztuka kulinarna dla wszystkich zmysłów. Kto z Was ogląda moje Insta Stories ten wie, że danie miało być dla Pawła, a skończyło się tak, że wyjadłam mu wszystko z talerza, takie to było cudownie pyszne doświadczenie! Mięso rozpływało się w ustach, było wilgotne, odchodziło od kości, a sos to była petarda! Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie puree z pasternaku, które miało słodkawy smak! Koniecznie musicie spróbować gęś na danie główne – to jest sztos!
Więcej dań z karty pokażę Wam w osobnym wpisie. Dzisiaj chciałam Wam pokazać gęsiowy raj! Jestem totalnie pozytywnie zaskoczona, że polubiłam gęś, bo jak dobrze wiecie, poza tatarem (który też jest tu obłędny – czekajcie na następny post) to jestem rybna dziewczyna. Ogromnym plusem jest bardzo konkurencyjna cena dań, a do tego otrzymujemy na talerzu wszystko wysokiej jakości.