To właśnie dzisiaj rozpoczął się największy kulinarny festiwal najlepszych restauracji, czyli Restaurant Week! Bardzo jestem ciekawa, czy skorzystaliście z moich rekomendacji. Wczoraj przetestowałam dla Was dwa festiwalowe menu z restauracji Fedde, która znajduje się w Gdyni, u podnóża Kamiennej Góry. Muszę przyznać Wam, że obawiałam się bardzo wegańskiego menu, ale zostałam totalnie zaskoczona! W dalszej części wpisu wyjaśnię Wam dlaczego. Przy okazji zapraszam do pozostałych relacji z aktualnej edycji:
Fedde Restauracja&Bistro lokal zamknięty
ul. Świętojańska 43
Gdynia
(Baltiq Plaza)
Restauracja&Bistro Fedde to miejsce, które zostało stworzone przez szefa kuchni Jacka Fedde, który doświadczenie zdobył w Trójmieście i na świecie. W Fedde serwowana jest autorska kuchnia z naciskiem na regionalne produkty. Standardowa karta dań jest krótka i oczywiście zmieniana sezonowo. Sam szef kuchni jest bardzo skromny, a istne czary serwuje na talerzach :).
Wnętrze restauracji jest bardzo instagramowe, nowoczesne, klimatyczne – są drewniane krzesła, stoliki z marmuru, lustra i zielona roślinność. Bardzo mi się podoba tutaj.
Przypomnę, że w ramach Restaurant Week za 49 zł zjecie 3 dania. Fedde oferuje do wyboru menu standardowe albo wegańskie. Choć wolimy mięso, ryby i owoce morza postanowiliśmy spróbować także wegańskich dań. Trochę się baliśmy, co zastaniemy na talerzach, czy nam zasmakuje, czy się najemy – jak się okazało totalnie nie potrzebnie się martwiliśmy, bo to dania wegańskie zrobiły na nas ogromne wrażenie!
I menu (wegańskie)
- Tapioka/ bergamotka/ miso/ wakame – kuleczki z tapioki w sosie na bazie pasty miso z sezamem i sałatką z glonów wakame to największy sztos jaki ostatnio mieliśmy okazję zjeść. Totalne zaskoczenie! To było przepyszne! Smak umami zrobił tu robotę!
- Malfatti z tofu/ sos pomidorowy/ ziołowy pangratatta – malfatti to włoskie danie, ale tu zostało przygotowane w wersji wegańskiej; kuleczki ze szpinaku i tofu były bardzo dobre i sycące, sos pomidorowy był perfekcyjny, słodko-kwaśny i lekko pikantny. Byłam zaskoczona, że nie dałam rady zjeść dania do końca, a jednak można najeść się wegańskim daniem ;).
- Zielony pudding z chia/ awokado – bardzo fajny orzeźwiający pudding z chia na bazie soku jabłkowego ze spiruliną, kiwi, awokado, kolendrą i espumą limonkową. Bardzo ciekawy pomysł na deser.
II menu
- Terrina z ośmiornicy/rukiew wodna/ piklowana cebulka – feria barw na talerzu, ta przystawka wyglądała niczym obraz, coś pięknego! Ośmiornica pierwsza klasa, ale sos cytrynowy był bardzo kwaśny, gdyby był odrobinę mniej byłoby perfekcyjnie.
- Polędwiczka wieprzowa/ kawior z pstrąga/ maślane puree/ pikle – kolejne piękne kolorowe danie, uwielbiam kolory na talerzu. Polędwiczkę była niezwykle delikatna i soczysta, przygotowana metosą sous vide, pachniała anyżem. Puree było aksamitnie gładkie, a sos demi glace dopełnił danie. Pikle niczym kwiatki zdobiły danie. Kropką nad i został kawior. Mięso i kawior? Proszę bardzo w Fedde nie boją się takich połączeń :).
- Sernik New York/ słony karmel/ orzechy pekan – klasyczny sernik nowojorski na bazie serka philadelphia, karmel obłędny i bardzo delikatnie posolony, co dla mnie było plusem, bo nie przepadam za mocno słonym karmelem, orzechy i kruszonka ala brownie na dole dopełniła całość, że zjedliśmy wszystko do ostatniego okruszka.
budżet na opena może zostać bardzo nadszarpnięty 🙂