Jeżeli uważasz, że kuchnia wegetariańska jest nudna, pozbawiona smaku czy aromatów to musisz wybrać się do restauracji Falla, która odmieni Twoje spojrzenie na tą kuchnię. Falla w Gdańsku zaskoczyła nawet mnie, a ja przecież mogłabym żyć bez mięsa. Na talerzu dostaniecie całą masę kolorów, tekstur i aromatów, czego chcieć więcej?
Falla
ul. Hynka 65
Gdańsk
(w pobliżu SKM Gdańsk Zaspa)
Falla przypłynęła do nas aż z Poznania skąd się wywodzi. W Trójmieście mamy dwie restauracje, jedną w Gdyni na Armii Wojska Polskiego, a drugą na gdańskiej Zaspie. Najbliżej mi do gdańskiej lokalizacji, dlatego jeszcze latem razem z koleżanką wegetarianką wybrałyśmy się tam na pierwsze testy. Ponownie restaurację odwiedziłyśmy jakiś tydzień temu. Nie będę Was trzymać w niepewność, bo było bardzo ciekawie i smacznie, choć są drobiazgi do poprawy.
WNĘTRZE
Nie jestem w stanie pokazać Wam całego wnętrza, ponieważ w Falli zawsze są tłumy! Bez względu chyba na godzinę i porę roku. Lokal dodatkowo jest bardzo malutki i ciasny, aczkolwiek ciekawie urządzony. Mocnym akcentem jest zielona roślinność na ścianie oraz żółte akcenty. Stoliki są malutkie, siedzi się blisko siebie, zero intymności – przyznam, że to spory dyskomfort. Latem można usiąść na zewnątrz. Ostrzegam – często trzeba poczekać tu na stolik, ale warto!
MENU
Wielokrotnie przechodząc obok Falli i widząc pełen lokal zastanawiałam się w czym tkwi ten fenomen. Co prawda kuchnia wegetariańska jest coraz bardziej popularna, ale żeby aż tak?
W karcie dań znajdziecie dania wegetariańskie i wegańskie, a na Wasze życzenie większość dań można zamienić na wersję bezglutenową. W Falli serwowana jest kuchnia Maghrebu, czyli regionalna kuchnia północnej Afryki, dlatego zjecie tu dania rodem z Maroka czy Tunezji. Trzeba przyznać, że nie ma wielu miejsc w Trójmieście z tą kuchnią, więc po części w tym tkwi jej fenomen.W menu znajdziecie zatem wrapy, hummusy, fallafele, szakszuki, zupę oraz zawsze jest też wkładka sezonowa z bardzo ciekawymi propozycjami. Jeżeli nie wiecie co jest czym nie bójcie się pytać, obsługa choć młoda jest bardzo pomocna i dobrze zna się na daniach z karty.
Przy pierwszym spontanicznym spotkaniu z Fallą nie miałam aparatu, bo szczerze nie spodziewałam się fajerwerków. Myliłam się! Z wkładki sezonowej jadłam hummus z polskimi pomidorami za 15 zł. To nie był sam hummus, ale talerz z pastą oraz warzywnymi dodatkami, a do tego podano jeszcze arabską pitą! To był pełen czadzior! Koleżanka zamówiła na większy głód wrapa z fallafelem z nasionami konopii, hummusem, szpinakiem, pieczonymi warzywami i sosem musztardowo-miodowym za 18 zł. Całość została zawinięta w lekko chrupiącą pitę. Na stolikach leżą sosy sriracha, którymi możecie podkręcić smak dania, jeśli lubicie ostre smaki. Przyznam Wam, że wrap zrobił na nas ogromne wrażenie, a przy tym był niezwykle sycący. W Falli wiele warzyw piklowanych jest na miejscu. Petarda! To taki mega fajny wegetariański kebab :).
Podczas drugiej wizyty zdecydowałam się na fallafel talerz (26 zł), w skład którego wchodziły obłędne kotleciki z ciecierzycy, sałatka tabbouleh, pikle, sezonowe i pieczone warzywa, sos orzechowy oraz pita arabska. Ten talerz mnie pokonał! Mam naprawdę rozciągnięty żołądek po tych wszystkich degustacjach, a tu najadłam się do syta warzywnym daniem. Ale jakie ono było pyszne! Kotleciki idealne, mogłabym jeść je codziennie, bardzo aromatyczne, czuć dużo arabskich przypraw m.in. kuminu i kolendry. Świetne ogórki kiszone i pikle, hummus (może nieco za rzadki jak dla mnie), sałatka z kaszą i pomidorami świeżymi – czego tu nie było! Zaskoczyła mnie tylko fasola, której nie lubię. Pita chrupiąca posypana mocno sumakiem lub zatarem. Kiedy zostawiłam niedojedzoną część dania na talerzu to obsługa bez problemu zachęciła mnie do zabrania tego na wynos – lubię to! Nie marnujmy żywności! I wiecie co… to miała być moja kolacja, ale pewien mięsożerca mi to zjadł ze smakiem:).
Dominika nie mogła oprzeć się pokusie zamówienia kolejnego wrapa – tym razem wybór padł na klasyczny falla wrap za 16 zł. Dwa fallafele, hummus, świeże warzywa, pikle, szpinak i sos orzechowy. Wszystko tu gra ze sobą i składa się w pyszną całość. Porcja jest naprawdę duża! A my jeszcze przed zastanawiałyśmy się czy nie zamówić nowości w menu, czyli miseczek mezze z przekąskami. To zdecydowanie byłoby za dużo!
Skorzystałyśmy też z promocji – rozgrzewająca herbata plus deser baklava za 16 zł i tu niestety rozczarowałyśmy się. Herbata była bardzo słaba, nie czuć było w niej herbaty, tak jakbyśmy piły wodę z cynamonem i anyżem oraz pomarańczą. Coś tu poszło nie tak. Baklava bardzo pyszna, ale tak maciupeńka… w karcie normalnie kosztuje 8 zł. Do picia na miejscu można zamówić napoje OnLemon, polecam mój ulubiony z rabarbarem.
PODSUMOWANIE
Totalnie już rozumiem skąd ta popularność Falli! Orientalnie, egzotycznie, smacznie i zdrowo zarazem! Tego trzeba po prostu spróbować, dawno nie jadłam tak pysznie przygotowanych warzywnych dań. Obsługa jest pomocna i sympatyczna. I tylko lokal jest za mały. Już obiecałam sobie spróbować szakszuki :). Polecam nie tylko wegetarianom.