W połowie lutego miałam przyjemność uczestniczyć w otwarciu nowego bistro Pomelo, gdzie rządzi dewiza – świeżo, lokalnie i po drodze. Na kameralnym przyjęciu zaprezentowano degustacyjne menu i autorskie koktajle. Właściciele restauracji wciąż krążyli między gośćmi i z każdym rozmawiali, dzięki czemu atmosfera była bardzo miła i mogłam się dowiedzieć czegoś więcej o pomyśle na restauracje. W ramach cyklu „gdzie na śniadanie w Trójmieście„ poszukiwałam śniadaniowej miejscówki w Gdańsku i już na otwarciu wiedziałam, że zaprezentuję Wam śniadaniowe propozycje Pomelo.
POmeLo Bistro
ul. Ogarna 121/122
Gdańsk
Bardzo spodobał mi się pomysł na nazwę restauracji – POmeLO – każda sylaba ma tu znaczenie, „po” czyli po drodze, „me” jak karta menu oraz melanż, dlatego pisana jest pochyłą czcionką, „lo” to skrót od lokalnie. Bistro Pomelo ma być właśnie miejscem dla lokalsów, a nie ukrywam, że takiego miejsca w centrum Gdańska bardzo brakowało.
Wnętrze restauracji urządzono w nowoczesnym stylu – króluje tu podłoga w szachownicę, neonowe sylaby na ścianach, szare poduchy i zielona roślinność (np. draceny na stolikach w zielonych doniczkach). Na parapecie stoją robione na miejscu przetwory, a zza baru uśmiecha się do nas właściciel.
Karta dań jest krótka i sezonowa. Prym wiedzie kuchnia regionalna i polska, ale znajdziecie tu także inspiracje azjatyckimi potrawami. W menu są starterty takie jak np. doskonałe wędzone szprotki, kimchi z boczkiem czy pierogi z fasolą mung i masłem orzechowym. Są też przekąski od 6-8 zł na posiedzenie przy piwku lub koktajlach jak np. mini sałatka cezar, domowy bigos wege, cząstki ziemiaków czy kiszona kapusta. Wśród dań głównych przykuwa śledź w cieście piwnym, żebro wołowe czy kotlet kalafiorowy. Jak widać pamięta się tu o mięsożercach, ale też o wegetarianach. Desery wypadają dosyć skromnie, bo są racuszki z gruszką, piernik i domowe ciasto. Muszę poczekać na sezon owocowy :). Jeśli chodzi o napoje alkoholowe to dostaniecie tu regionalne piwa np. ze Starego Browaru z Kościerzyny (pisałam o nim tu) oraz Browar Zamkowy Cieszyn. Nie brakuje też wyselekcjonowanych win i alkoholi wysokoprocentowych.
Śniadania serwowane są do godz. 13 i do każdego zestawu otrzymujemy zestaw pieczywa z piekarni pana Ryszarda Majchrowskiego, który używa przedwojennego pieca opalanego węglem (o tej piekarni przygotuję Wam oddzielny wpis!) oraz małą szklankę soku. Do śniadań można dokupić nielimitowaną (!) kawę z ekspresu przelewowego lub herbatę za 3 zł. Ceny śniadań mieszczą się od 16 do 23 zł. Do wyboru jest aż 7 propozycji śniadaniowych, a ja przedstawię Wam aż 4 z nich! Specjalnie dla Was podczas urlopu przetestowałam te propozycje :).
Przegląd śniadań w Pomelo zacznę od tego, które najbardziej mi smakowało i w menu znajduje się pod nazwą „Polskie”. Kosztuje 23 zł i znajdziecie w nim 2 jajka sadzone, kaszankę, boczek i przetwory domowe. Idealnie wysmażone jajka, chrupiący boczek, dobrej jakości kaszanka, wędlina, domowa kapusta kiszona, marynowana cebulka i przetwory robione na miejscu jak musztarda, chrzan i obłędny chutney. Do tego koszyk ciepłego pieczywa – ciemnego i jaśniejszego! Bardzo mi smakowało.
Białe kiełbaski duszone w piwie (18 zł) to była bardzo zaskakująca pozycja, ale właściciel przekonał nas, że to pozycja królująca i musimy spróbować. Na pysznej grzance znalazły się kawałki kiełbasek razem z kapusta kiszoną, cebulą i pysznym słodkawym sosem. To naprawdę była kozacka propozycja i bardzo sycąca! Koniecznie spróbujcie.
Specjalnie dla Was sprawdziłam opcję na śniadanie dla wegetarian, czyli jajo sadzone z hummusem, marchewką, czarna soczewicą i pomidorem (21 zł). Dla mnie to była najsłabsza opcja, ale pewnie dlatego, że nie jest wege. Chrupiące grzanki, jajeczko sadzone z rozpływający się żółtkiem i surówka z marchewki pycha. Soczewica co kto lubi, ja bardziej do obiadu, a na śniadanie niekoniecznie. Hummus był zupełnie nie mój, bo nie miał w sobie czosnku, za to czuć w nim kumin.
Ostatnim śniadaniem jakie przetestowałam to jedna z opcji „na słodko”. Do wyboru fani słodkich śniadań mają kaszę manną z musem jabłkowym oraz granolę, którą widzicie poniżej na zdjęciach. Granola (21 zł) z suszonymi owocami przygotowywana jest oczywiście w restauracji i serwuje się ją w szklance z jogurtem oraz musem jabłkowym i konfiturą. Z wierzchu posypana była granatem. To wbrew pozorom bardzo duża porcja, do której podano jeszcze chałkę z kruszonką.
POmeLO to restauracja stworzona z sercem, w której panuje świetna atmosfera, a właściciele wychodzą do gości i chętnie rozmawiają. To miejsce stworzone dla mieszkańców, sąsiadów, po prostu lokalsów i turystów, którzy lubią zbaczać z utartych, standardowych tras. Bardzo cenię to, że ogromną uwagę przykłada się tu do produktów. Mięso sprowadzane jest od regionalnego rzeźnika, pieczywo pochodzi z kultowej gdańskiej piekarni, ryby są prosto od rybaków, mąka z młyna z Pruszcza Gdańskiego, a przetwory szefowie kuchni sami robią.
My na pewno wrócimy tu na śledzie w cieście piwnym, a co Wy sądzicie o nowym bistro i opcji śniadaniowej? Które śniadanie byście wybrali na udany początek dnia?
P.S. Na koniec kilka ujęć z oficjalnego otwarcia Pomelo Bistro.
 |
| nasze zdjęcie u góry jest autorstwa fot. Piotr Żagiell |
Patrząc na te pyszności, aż robię się głodna 🙂
Czyli zdjęcia dobrze działają 🙂
Ale tam cudownie 🙂
prawda? 🙂
O! A ja do Gdańska niedługo jadę. Powinni Ci płacić za robienie reklamy 😛
To masz mam nadzieję już ładny spis restauracji do odwiedzenia 🙂 haha nie pogardziłabym wynagrodzeniem 🙂
Fajnie, że na tej ulicy powstają takie fantastyczne miejsca, to bardzo klimatyczna przestrzeń. Przy następnej wizycie w Gdańsku na pewno tam zajrzę. Zarówno wystroj, jak i potrawy robią ogromne wrażenie.