Organizuję dla Was konkurs z okazji premiery filmu „Niebo w gębie”.
Film inspirowany prawdziwą, niezwykłą historią prezydenta Francji François Mitteranda i jego szefa kuchni w spódnicy. Hortense Laborie, mistrzyni kuchni z Dordonii, dostaje propozycję nie do odrzucenia. Obejmie stanowisko osobistego kucharza prezydenta i przejmie odpowiedzialność za menu w Pałacu Elizejskim. Pomimo zazdrości kolegów po fachu, którzy nie życzą nowej szefowej najlepiej i dzięki swojej sile charakteru, Hortense jednak szybko zyskuje autorytet. Jej niezwykłe potrawy, trafiają nie tylko do podniebienia, ale i do serca prezydenta. Na szczytach władzy czeka na nią jednak wiele pułapek…
Do rozdania mam 3 płyty DVD z filmem „Przepis na miłość”.
Zadanie konkursowe:
Jaki film wywarł na Tobie największe wrażenie i został w pamięci na dłużej?
Odpowiedzi zostawiajcie w komentarzach do 7 grudnia 2012 do godz. 23.59
Anonimów proszę o pozostawienie e-maila.
Film dość stary, bo z roku 98. "Powrót do raju" Jest to melodramat, przybliże fabułę na podstawie filmwebu "Trzej młodzi Amerykanie zaprzyjaźniają się podczas podróży po Malezji. Po wspólnie spędzonym miesiącu dwaj z nich wracają do Ameryki i ofiarowują trzeciemu "na pamiątkę" parę uncji haszyszu. Następnego dnia zostaje on aresztowany przez malezyjską policję. Oskarżony o handel narkotykami, zostaje skazany na karę śmierci. Władze skłonne są jednak darować mu życie pod warunkiem, że "współprzestępcy" wrócą do Malezji, by odsiedzieć tu 3-letni wyrok. "
…. co mnie w tym filmie urzekło. Nie ma tu szybkiej akcji, efektów specjalnych, ale film chwyta za serducho. Kończy się dramatycznie. Pomimo wszelkich starań przyjaciół, główny bohater zostaje mimo wszystko skazany na śmierć.Na żadnym filmie chyba tyle nie płakałam. Wzruszające kino, godne polecenia!
Mi w głowie najbardziej zaświtał amerykański film fabularny z 2007 roku Przeczucie. Pewna kobieta ma piękny dom, kochającego męża i dwie wspaniałe córeczki. Jej życie jest idealne, do momentu kiedy otrzymuje wiadomość, że jej mąż zginął w wypadku samochodowym. Żona jest w szoku ale w jeszcze większą wariacje wpada kiedy następnego dnia jej mąż pojawia się w domu cały i zdrowy. Kobieta podejrzewa, że wcześniej miala jakieś złudzenie. Zaczyna ją prześladować pewne przeczucie że wypadek która był jej wizją nastąpi naprawdę. Mimo wszystko stara się, by nie doszła ona do skutku. Jedzie za mążem z dziećmi ale niestety nie zdąża powstrzymać przeznaczenia i on ginie na jej i dzieci oczach. Jest to najwspanialszy film jaki kiedykolwiek Dusia widziałam. Powoduje on że człowiek zaczyna doceniać to co ma w życiu, a nie tylko narzekać. I jeżeli jest się kochającą matką i żoną to ja po prostu nie mogłam łez powstrzymać i płakałam z 3 lub 4 razy na nim. Tak więc szczerze go polecam. Serdecznie pozdrawiam
filmów robiących wrażenie było kilka min. "inni"- za zakończenie; 'sila strachu'- za DeNiro; "stowarzyszenie umarłych poetów" za całokształt!
"Pamiętnik" i uwielbiam do niego wracać w każdym czasie.
Prawdziwa miłość. Ta która przychodzi w najmniej spodziewanym momencie, nie wiadomo czemu wzbudziła w Tobie zainteresowanie akurat do TEJ osoby (a przecież był taki nieznośny?), która przetrwa wszystko. Smutek, kłótnie, próbę czasu, a nawet chorobę.
Płaczę na tym filmie jak głupia, utożsamiam się z bohaterami, wczuwam się w ich sytuację. Coś czego po prostu nie potrafię opisać i nie mam tak w stosunku do innych filmów.
Skoro wspomniałaś o francuskich klimatach- to jednoznacznie Amelia. Cudowna, bajkowa historia i magiczny klimat paryskiej kawiarni. Chętnie bym się tam wybrała, a póki co chociażby obejrzała film, który przeniósłby mnie w świat francuskiej kuchni chociaż na krótko 😀 Pozdrawiam, Ania anie.grubowskie@wp.pl
Mało kulinarny "chłopiec w pasiastej piżamie" i bajka z konkursem, od pewnego wieku to powinna być filmowa lektura obowiązkowa.
Jej ogladałam ten film przyznam jest świetny !!!!
Też oglądałam, mam jednak o nim zupełnie inne zdanie – historia owszem ciekawa, ale w ogóle nie realna. Patrzę tak na ten film być może przez pryzmat tego, że byłam w Oświęcimiu, widziałam to wszystko na żywo, słyszałam i czytałam realne historie. Polecam najpierw zagłębić się w historię a potem obejrzeć ten film, wtedy człowiek patrzy na niego po prostu jak na film.
też ogladałam, film wzrusza ale pamietajmy że to film.
"Jaśniejsza od gwiazd", pełny poezji, miłości, rozterek, sztuki. Płakałam mocno. Czułam się, jakbym była w tym filmie.
"zaklinacz koni" – pamiętam do dziś i często do niego wracam. Film pełen emocji, uczyć i przede wszystkim historia niezłomnej siły i wiary po tak tragicznym wypadku… Warto sobie przypomnieć, gdy dopada nas smutek, gdy mówimy, że nie damy rady, a tak naprawdę damy, tylko sobie nie zdajemy sprawy ile w nas siły drzemie 🙂
Moim ulubionym filmem, a za razem tym , którego sceny pozostały w pamięci jest Moulin Rouge. Nie tylko obsada, ale przede wszystkim scenariusz filmu był fantastyczny. Ze względu, że to musical było wiele scen muzycznych. Jednak nawet najbardziej wybredni, moim zdaniem, nie powinni mieć powodów do narzekania o źle dobrane teksty i melodie.. Na pewno każdy kojarzy słynne Tango de Roxanne z Czerwonego Młynu – gdy słyszę tę piosenkę, aż ciarki przechodzą mi po plecach. Historia miłości tragicznej, ale wiecznej.
Polecam nie tylko fanom komedii romantycznych, musicali, ale wszystkim, którzy uważają, że lubią poważne, dobre kino.
Filmem, który został w mojej pamięci na dłużej jest Love story. Jest to wzruszająca historia miłości dwojga ludzi, którzy bardzo wiele poświęcają (rodzinę, pieniądze), żeby żyć razem. Niestety ich szczęście nie trwa wiecznie…
Film oglądałam już kilka razy i za każdym razem płakałam. Gorąco polecam.
Polecam film stary z 1993r "Cienista dolina" wzruszający film o miłości, ludzkich namiętnościach,odpowiedzialności,szlachetności – wartościach jakże często dziś zapominanych.
Oglądałam go wiele razy, gdy tylko nachodzi mnie nastrój by wypłakać swoje smutki.
Zawsze po obejrzeniu nachodzi refleksja,że nie jest tak źle jak by się wydawało..
Główna rola wielbionego przeze mnie Anthony Hopkinsa jak zwykle wspaniała.
Polecam Iza
bel874@gazeta.pl
Dla mnie zawsze niezapomnianym filmem będzie „Braveheart – Waleczne serce” i to nie tylko z powodu szkockich pośladków Mela Gibsona;)
Odkąd jednak na ekranie zobaczyłam inne bijące serce – to tuż pod moim, mam swój nowy typ. Czekamy właśnie na happy end:)
Bardzo trudno wybrać ten jeden jedyny film, ponieważ w moim życiu zdecydowanie kilka filmów wywarło na mnie przeogromne wrażenie… Jednakże filmem, którego nigdy nie zapomnę jest "Szkoła uczuć", nakręcona na podstawie powieści Nicholasa Sparksa "Jesienna miłość". Może się wydawać, iż jest dosyć naiwny i banalny – zarezerwowany dla nudzących się nastolatek, natomiast dla mnie był to osobisty przełom w życiu. Obejrzałam go mając 16 lat. Zrozumiałam wtedy, na czym polega miłość, jak naprawdę powinna wyglądać. Zrozumiałam, że w miłości ta druga osoba staje się najważniejszym człowiekiem na całej kuli ziemskiej, a jeżeli ktoś Cię kocha prawdziwie, to odda wszystko dla Ciebie. Zrozumiałam, że miłość, to też poświęcenie, łzy i nieograniczone pokłady cierpliwości. Zrozumiałam, że muszę zmienić swoje poglądy i zerwałam z ówczesnym chłopakiem (może się wydawać śmieszne, dla mnie było to trudne przeżycie), ponieważ przejrzałam na oczy i zrozumiałam, jak płytkie uczucia nas łączą. Dzisiaj mam wspaniałego męża i w głębi serca czuję, że ten film nakreślił mi, w jakim kierunku w sferze uczuciowej mam podążać. Wywarł on na mnie ogromne wrażenie i zmienił postrzeganie świata, a przyznajmy, jest to cholernie ciężkie do osiągnięcia. Serdecznie polecam właśnie przede wszystkim dorosłym… pozdrawiam.
Jola
jolcia8@vp.pl
Wielki Błękit Luca Besson'a. Został mi w pamięci na zawsze bo był to pierwszy "dorosły" film na jakim byłam w kinie z rodzicami. Ale wrażenie robi ogromne, nie tylko zdjęcia przepiękne wprost, ale sama fabuła i kontrowersyjne emocje… to trzeba przeżyć po prosu – polecam!
Mnie zmiażdżył film pt. Requiem dla snu. Mogę go oglądać miliony razy i zawsze będzie mnie zadziwiał… wyciskał łzy i uświadamiał jak świat narkotyków i bezprawia niszczy człowieka.
Pozdrawiam
Emcia
A moim ulubionym filmem jest "Czekolada". Uwielbiam go za wszystko: za nastrój, za muzykę, za sceny z tworzeniem czekoladowych pyszności… Mogłabym go oglądać okrągło. Czasem, gdy mam zły humor, a czasu brak na długie oglądanie, to puszczam sobie wybrane fragmenty i od razu na mojej twarzy pojawia się uśmiech 🙂
Cały ten zgiełk – albo – All that Jazz…
pogawędki ze Śmiercią…
Jakiś już czas temu widziałam film Służące, gdzie akcja rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych, na południu, gdzie segregacja rasowa trwa w najlepsze. Oglądając kobiety zmagające się z codziennością, właściwie bez mężczyzn, odnosiłam wrażenie, że temat jest nadal aktualny. Niby mamy XXI, ale kobiety nadal są dyskryminowane, w wielu zawodach widzą "szklany sufit", a partnerstwo w związkach – owszem do czasu (najczęściej do założenia obrączki i pierwszego dziecka). Naprawdę polecam ten film, mimo egzotyki tematu (co Polacy wiedzą o niewolnictwie?), historia aktualna. Pięknie sfotografowany, aktorsko mistrzowski. BOMBA:)
Pozdrawiam:)
Polecam francuski film "Jeszcze dalej niż północ". Mało znany film (choć mam nadzieję, że się mylę ;)o realiach francuskiego życia w dwóch skrajnie różnych regionach kraju. Komedia lekka, przyjemna,poprawiająca humor a przy okazji inna od komercyjnego kina amerykańskiego 😉
Ola
olanapierala@gmail.com
Zupełnie niekulinarny "Pianista". Został w pamięci na dłużej nie tylko z powodu na fabułę opartą na faktach, ale dlatego, że to był pierwszy film po zakończeniu, którego cała sala kinowa milczała. A to ogromna rzadkość.
Filmem, który wywarł na mnie ogromne wrażenie był "Piękny umysł", pierwszy raz oglądałam go mając jakieś 14 lat i później przez wiele lat wpisywałam do pamiętników i "złotych myśli" koleżanek ten właśnie tytuł na pierwszym miejscu w kategorii ulubione. To, co porusza mnie w nim najbardziej to, to w jaki sposób "wiara w liczby" i logikę igra ze światem stworzonym przez umysł dotknięty chorobą. To jak człowiek zmienia się, ewoluuje, jaką ciężką drogę musi przejść by odkryć coś nowatorskiego, by zostać zapamiętanym. I końcowa scena w holu kiedy okazuje się, że tak naprawdę schizofrenii nie da się wyleczyć, lecz trzeba nauczyć się z nią żyć. Film jest też doskonałą lekcją, uczącą że choroby psychiczne dotykają każdego, nawet tak wielkie postaci jak John Nash, i mówi nam że nie należy się ich bać, że trzeba starać się je zrozumieć. "Piękny umysł" wstrząsa naszym systemem postrzegania świata, po tych dwóch godzinach z filmem coś zmienia się w człowieku.
Drugim takim filmem jest "Zielona mila". Nie znam człowieka, który na tym filmie by się nie wzruszył i całą siłą woli nie próbował przekazać że John Coffey jest niewinny.
zapomniałam o mailu didoos@wp.pl
Mój ulubiony film – "American Beauty". Choć nazwa wskazywałaby na to, że chodzi o Amerykanów, to jestem przekonana, że problematyka filmu dotyczy większości ludności naszej planety. Film opowiada o tym, jak chcemy by nas postrzegano. Jako nieskazitelną rodzinę bez problemów, z zadbanym trawnikiem przed domem i pięknymi klombami kwiatów. Główni bohaterowie to "idealna" rodzina, małżeństwo z nastoletnią córką. Miłość między rodzicami wygasła lata temu, jednak rozwód nie wydaje się wyjściem, bo przecież co pomyślą sąsiedzi, znajomi. To zdecydowanie ponadczasowy problem "Co ludzie powiedzą?", jednak czy oni przeżyją za nas życie. Chyba nie. Świadomość porażki przed innymi hamuje większość z nas w działaniu. Zostajemy w toksycznych związkach, mówimy całkiem co innego niż myślimy, nie ujawniamy swoich problemów i słabości."American Beauty" nie jest historią o tym, jak niesztandarowa decyzja zmieni twoje życie na lepsze. Nie jest to zdecydowanie film o amerykańskim pięknie, to bolesna lecz prawdziwa historia o prawdziwym życiu. Być może dlatego tak trafia do serca, bo przekazuje smutną prawdę.
klaudiaphelps@gazeta.pl
Czy jutro będą wyniki ?
tak dzisiaj jeszcze późnym wieczorem będą wyniki
Jednym z wielu filmów, który zrobił na mnie ogromne wrażenie jest „Popiełuszko”. Opowiada on o "ks. Jerzym Popiełuszce, legendarnym kapelanie ludzi pracy, kapłanie bestialsko zamordowanym przez Służbę Bezpieczeństwa PRL". Film ten niezwykle wiernie odtwarza cztery ostatnie lata życia księdza. Wspomniany jest także zarys jego dzieciństwa, a przede wszystkim jego odwaga i bardzo dobre, szczere serce. Podczas oglądania tego filmu byłam niezmiernie poruszona i przyznam, że i także zaciekawiona jak aktorzy i reżyser poradzą sobie z tym trudnym zadaniem. Uważam, że wszystko zostało znakomicie przemyślane i zrealizowane. Wszystkim tym którym ten film jakoś umknął gorąco polecam 🙂
pozdrawiam
monis767@wp.pl