Limonka – restauracja zamknięta
ul. Dworcowa 7
Sopot
Restauracja Limonka znajduje się w Nowym Centrum Sopotu i jest restauracją z sezonową kuchnią w nowoczesnych klimatach. Szefem kuchni jest Łukasz Stankiewicz, który doświadczenie zdobywał m.in. w sopockim Sheratonie. We wnętrzu restauracji postanowiono na limonkowe akcenty w postaci niebanalnych krzeseł. Dominują kolory szarości i drewno oraz modne żarówki zwisające z sufitu. W lokalu są wygodne kanapy, ale też stoliki z krzesełkami wygodnymi do jedzenia.
Przed restauracją znajduje się kilka stolików z limonkowymi akcentami, które wyróżniają się i wskażą Wam drogę do Limonki.
W menu znajduje się kilka klasycznych propozycji, jak tatar czy krewetki na przystawkę, przez ciekawy krem z topinambura po interesujące policzki wieprzowe, łosoś z glonami, burgera, stek i słodkie desery. W menu wiele jest akcentów z sezonowymi produktami.
Po złożeniu zamówienia na naszym stoliku ląduje poczęstunek od szefa kuchni w postaci hummusu z oliwą i pieczywem – świetna, gładka, dobrze doprawiona i smaczna pasta.
Jestem ogromną fanką wołowiny na surowo, więc koniecznie na przystawkę musieliśmy zamówić tatar na wypróbowanie. To był strzał w dziesiątkę, wysoka jakość wołowiny, wszystkie dodatki, które lubię – ogórki, cebula, kapary, grzyby, musztarda. Zaskoczył nas pozytywnie ciekawy dodatek w formie andrutów. Cena 29 zł – bardzo konkurencyjna. Forma podania – nowoczesna dekonstrukcja, ja to lubię.
Podczas naszej wizyty w restauracji wśród przystawek dostępne było pescaccio (carpaccio) z łososia z emulsją z marakui i obłędną sałatką z glonów. To była przystawka, która totalnie mnie zaskoczyła i każdy kęs był intrygujący, żałuje, że w tej chwili nie ma już jej w menu.
Swego czasu modny był topinambur i nagle jakoś znikł wz restauracji, ale na szczęście w Limonce dostępny jest krem z topinamburu (16 zł), który bardzo lubię za ciekawy smak – jakby lekko grzybowy. Serwowany jest tu z prażonym słonecznikiem, oliwą tymiankową, słonym karmelem i paluchem z ciasta francuskiego. Doskonałe połączenie!
Bardzo rzadko zamawiamy w restauracjach sałatki, ale postanowiliśmy się poprawić, bo coraz więcej restauracji oferuje niebanalne propozycje. Sałatka z kaczką sous vide (25 zł) jest naprawdę duża i spokojnie można się nią najeść! Soczysty miks sałat, malinowy winegret, pomidorki, czerwona cebula, pomarańcza, pestki dyni, cienkie grzaneczki i królowa tego dania – wybitnie soczysta, różowa kaczka! Uwierzcie, że jest godna uwagi, bo Paweł zjadł do końca, a generalnie, jak prawie każdy mężczyzna za sałatkami nie przepada.
Rzadko zamawiam stek w restauracjach, które nie są typowo z nich słynące, ale zwracając uwagę na wysoką jakość wszystkich potraw tutaj zaryzykowaliśmy. Co prawda kelnerka nie zapytała o stopień wysmażenia, więc sami podaliśmy jaki sobie życzymy i faktycznie wysmażony był w punkt. Wielka porcja steku z antrykotu dojrzewającego z frytkami, sosem z czerwonego wina i sałatką z jagodowym winegretem (59 zł) to danie dla prawdziwych fanów dobrego i soczystego kawałka mięsa. Na pewno będziecie bardzo zadowoleni. Biorąc pod uwagę estetykę wszystkich dań to taki stek jeszcze lepiej prezentowałby się na drewnianej desce.
Uwielbiam łososia, ale ostatnio propozycje w restauracjach się powtarzają i zwyczajnie mnie znudziły, więc kiedy zobaczyłam to danie w menu wiedziałam, że muszę spróbować. Filet z łososia z komosą ryżową, glonami morskimi, sosem limonkowym, koprem włoskim, pianą cytrynową i konfiturą z mango (36 zł) to istna eksplozja smaków i ekstaza dla kubków smaków. Bardzo dziękuję kuchni, że stworzyła tak wybitną pozycję i nietuzinkową w smaku. Tak nowoczesne i intrygujące dodatki idealnie skomponowały się z łososiem, mistrzostwo! Czegoś takiego na pewno nie jedliście. Chyba po raz pierwszy czułam smak „piany” w daniu- brawo, to jest sztuka tak poprawnie wykorzystać nowoczesne techniki. Nie ukrywam, że wielkość tego dania po poprzednich zjedzonych mnie pokonała. Tutaj się nie oszczędza na porcjach, a wciąż wyglądają one na talerzu nowocześnie i estetycznie.
W tym miejscu powinny być desery, ale byliśmy już naprawdę obficie najedzenie, więc z przykrością odpuściliśmy. Mogę Wam napisać, że zjecie tu limonkowy creme brulee, lody z owocami i skrobany sernik. W ofercie Limonki są też lunche i śniadania, menu dla dzieci (jest też mały kącik dla dzieci, przewijaka nie było, ale ma być). Do picia jest wiele pozycji, regionalne piwa i inne alkohole, kila propozycji lemoniad i smoothie.
W podsumowaniu muszę napisać, że Limonka to nowoczesna restauracja z niesamowicie pyszną i zaskakującą kuchnią, z dobrymi cenami, gdzie liczy się smak i estetyka podania dania. Cieszę się, że taka restauracja znajduje się w moim kochanym Sopocie.
miejsce śliczne, jedzenie apetyczne
jakie dobre jedzonko
pięknie
Jedzenie wygląda cudnie 😀
Piękna resturacja a jedzenie wygląda przepysznie 😉
Szkoda, że tak daleko mam do Sopotu. Zapowiada się pyszne miejsce!