Wyniki.
Ciekawe.
I przerażające.
Schab ze śliwkami w powidłach
ok. 1,2 kg schabu
2 litry wody
2 łyżeczki soli
śliwki suszone
1/3 kostki masła
3 łyżki powideł śliwkowych
łyżka miodu
łyżka sosu sojowego
łyżeczka octu balsamicznego
łyżeczka musztardy dijon
gałązka rozmarynu
pieprz, majeranek
Schab oczyścić z błonek i włożyć do garnka z 2 litrami wody i 2 łyżeczkami soli.
Zostawić na 30 minut.
Przygotować marynatę: w garnku podgrzać powidła, miód, sos sojowy, ocet balsamiczny i musztardę.
Wymieszać i ostudzić.
Mięso osuszyć z wody, zrobić długim nożem dwa nacięcia (kieszonki) wzdłuż schabu.
W nacięcia wkładamy śliwki przekładając je masełkiem.
Następnie schab natrzeć pieprzem i majerankiem.
Wysmarować marynatą z każdej strony i przełożyć do brytfanki lub naczynia żaroodpornego najlepiej na całą noc (minimum godzinę).
Do brytfanki z mięsem wlać letnią wodę do połowy wysokości schabu.
Na schabie położyć gałązkę rozmarynu.
Piec w temp. 180 st.C przez 1 godzinę 20 minut.
Co jakiś czas podlewać schab marynatą w trakcie pieczenia.
Jej uwielbiam taki schab i jeszcze z sosem sliwkowym :)))
uwielbiam takie połączenie!
U mnie na świątecznym stole też pojawiły się podobne cuda 🙂
Wspaniały. Uwielbiam.
Nie wiem, jakie wyniki Dusiu, ale mam nadzieję, że wszystko ok.
Pozdrawiam:*
Wszystko poszło dobrze, dziękuję :*
Przepis taki sam, jak na blogu burczy mi w brzuchu…
Basia
Bo korzystałam z przepisu Tosi 🙂 Link jest podany na górze – inspiracja.
Ze śliwką jadłam… ale w powidłach…. Brzmi ciekawie 🙂
nie sposób nie lubić 🙂
Mięs w tak wysokich temperaturach jak 180 stopni już dawno się nie piecze a tym bardziej ponad godzinę czasu! Wiór z tego wychodzi! Proponuję się wyedukować w niskotemperaturowym pieczeniu i obróbce termicznej schabu 30 minut.
Spokojnie jestem po warsztatach kuchni molekularnej i znam metody sous vide, jednocześnie oby dwie metody są smaczne.