Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić na zdjęciach jak wyglądał Sopot od kuchni – Slow food festiwal. Wydarzenie miało miejsce na molo w Sopocie w Dzień Matki, gdzie powstał najdłuższy stół, przy którym trójmiejskie restauracje prezentowały mniej lub bardziej ciekawe kulinarne pyszności.
Wstęp kosztował 25 zł – czyli 5 kuponów, a każdy z nich dawał nam możliwość spróbowania czegoś pysznego. Szkoda, że nikt nie wspomniał, że wstęp na molo będzie mimo wszystko płatny, więc do całości trzeba było dodać jeszcze 7 zł.

 Bezy z ciekłego azotu.
 Sernik z twarożku i wędzonego łososia.
Co pierwsze rzuciło mi się w oczy – restauracje hotelowe zdecydowanie wypadły gorzej niż pozostałe, Hilton bardzo słabo – chleb ze smalcem przy tych wszystkich innych cudach to żenada.
Poniżej specjały, które mieliśmy okazje skosztować.
 Danie, które najbardziej mi smakowało – tatar z łososia w ciekłym azocie z morskimi szparagami i chipsami prosto z rąk thefood.pl.
Gulasz z dzika z soczewicą (nie pamiętam z jakiej restauracji) – smaczne, ale z mięso z dzika nie przekonało mnie.
 Najbardziej obleganym było stanowisko Hashi Sushi – kolejka na 20 minut, w trakcie można było podglądać jak sushi powstaje na miejscu. Jako fanka sushi nie mogłam sobie odmówić. Jadłam lepsze, ale może to przez bardzo pikantny sos, który wypalił mi nos 😉 Po raz pierwszy spróbował surowego tuńczyka.
 Pierwsze spotkanie z Fajnymi Babami – baaardzo słodki, ale smaczny truskawkowy krem.
Restauracja Malika pokazała klasę, ciekawe dania i wszystko podawane z wielkim uśmiechem na twarzy.
Kaczka w picie z rabarbarem (jadł Pavcio) i jakaś kiełbaska w picie z sałatą i pastą z kolendry (wersja dla mnie).
Rewelacyjny szaszłyk z łososia z chutneyem z tamarandynowca i rabarbaru (Rucola?)
Grillowane polędwiczki z kaszą pęczak na słodko (Rucola?)
 Restauracja Tapas de rucola – najbardziej wesołe stanowisko ze smacznymi szaszłykami z wieprzowiny ze szparagami podane niestety na twardawej (niedogotowanej?) kaszy jaglanej.
Organizacyjnie klapa – brak koszy na śmieci, brak możliwości kupienia chociażby wody, dodatkowa opłata za molo. Nie widziałam też ( a byłam 3 godziny) Borysa Szyca, który miał być 🙂 Brakowało też w przypadku niektórych stoisk braku menu ( a ciężko było się przepychać przez kolejkę by spytać co tutaj proponują) lub bardziej widocznego.
Dla restauracji gratulacje za pomysłowość i gotowanie z uśmiechem na twarzy.
Podsumowując – chciałabym żeby kiedyś jeszcze raz taki festiwal się u nas odbył, może nie na molo (bo wiało jak cholera), ale tuż przed molem 🙂

11 Replies to “Sopot od kuchni”

  1. MadeleineHandMade says: 1 czerwca 2013 at 13:40

    Danny taki festival – mozna zjesc to cargo sie nigdy nie kosztowalo

  2. BERY says: 1 czerwca 2013 at 14:13

    gdzies w tv kiedys chyba robili z tym azotem , chyba w master szefie?
    jaki to ma smak inny niz pieczony /gotowany/smazony?

    1. Dusia says: 1 czerwca 2013 at 14:48

      Nie do opisania, bardziej jak wędzony ale bez zapachu wędzenia. Konsystencja jest taka fajna 🙂

  3. Shopperka says: 1 czerwca 2013 at 17:54

    jejku czemu mnie tam nie bylo 🙂 wspaniele to wszytsko wyglada 😉

  4. Dorotxy says: 1 czerwca 2013 at 18:40

    jakie pyszności, musiało tam nieźle pachnieć 🙂

  5. Karmel-itka. says: 1 czerwca 2013 at 23:38

    jeju, aż na samą myśl o takim cudownym miejscu żal mi serce ściska, że nie mogłam się z Tobą wybrać!

  6. Kulinarny Zenit says: 2 czerwca 2013 at 07:59

    Super! Uwielbiamy takie akcje, teraz u nas we Wrocławiu będzie EUROPA NA WIDELCU, już nie mogę się doczekać… mam nadzieję, że będzie tak wspaniale jak w Sopocie 🙂

  7. Jagoda S says: 2 czerwca 2013 at 09:32

    super zdjęcia i dzięki za relacje, naprawdę szkoda że nie mogłam tam być !

  8. robaszekk says: 2 czerwca 2013 at 09:56

    Ojej jak smakowicie! Chciałabym wziąć udział w takim festiwalu 🙂

  9. Ilona says: 2 czerwca 2013 at 21:55

    Byłyśmy chyba w tym samym czasie na molo, poznaję starszą panią w kolejce 🙂
    Jedzonko smaczne, ale uciekam dość szybko – WIAŁO…. brrr
    Może przy kolejnej kulinarnej imprezie się spotkamy:)
    Pozdrawiam Ilona

    1. Dusia says: 3 czerwca 2013 at 15:03

      ja strasznie zmarzłam! pewnie się gdzieś minęłyśmy 🙂

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.