Tak, jak wspominałam zostałam partnerem II Festiwalu Smaków, czyli zjazdu Food Trucków, który odbywa się w ten weekend na Matarni. Jeszcze jutro między godz. 12 – 20 możecie skorzystać z tej okazji, że nasze trójmiejskie foodtrucki są w jednym miejscu i skosztować czegoś pysznego. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ogromna liczba odwiedzających, pomimo, że nastąpiło wyraźne ochłodzenie. Trafionym pomysłem okazał się namiot z stołami i ławkami. Jednakże para buchała wszędzie, food trucki były dobrze przygotowane, różnorodne jedzenie w najlepszym wydaniu rozgrzewało apetyty. Zapraszam na fotorelację i koniecznie zajrzyjcie jutro na Festiwal Smaków i podzielcie się swoją opinią.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, co ja dobrego wybrałam do jedzenia, przeczytacie więcej poniżej.

Kulinarną sobotę rozpoczynam od sprawdzonego już wcześniej przeze mnie food trucka, czyli Belgijek, które oferują frytki belgijskie z sosami własnego wyrobu. Stawiam na dużą porcję z sosem czosnkowo-serowym.
Rozglądam się dalej…
…i kieruję się prosto do „Chyży Wół”, który przyjechał aż z Pruszkowa. Znajdziecie tu amerykańską kuchnię z polską wołowiną, marynowaną przez 7 dni, która zwie się pastrami. Decyduję się na klasyczną kanapkę, z pastrami (marynowany mostek wołowy), ogórkiem, cebulą, roszponką z sosem estragonowym i bbq podaną na ciepłą. Zdecydowanie jest to propozycja dla fanów wołowiny wysokiej jakości. Niezapomniany smak.
Następnie postanawiam przetestować nasz trójmiejski Surf Burger, którzy tak wszyscy zachwalają…i nie ma co ukrywać, mają rację – niebo w gębie. 100% wołowiny dobrej jakości, świeże dodatki, doskonałe sosy i chrupiąca bułeczka – do wyboru pszenna lub graham. Z mojej tęsknoty za górami zamawiam „słodkiego górala” z wołowiną, oscypkiem i borówką, sosem bbq, do tego czerwona cebulka, pyszne ogóreczki – czego chcieć więcej… :).
W między czasie popijam zdrowy, świeżo wyciskany sok z Sokobusa – wybieram tropic z pomarańczy, ananasa i limonki. Pysznie, zdrowo i wcale nie kwaśno – dobre pomarańcze i ananas dodały słodkości.
Nie mogę przejść obojętnie obok Momo Smak (z Warszawy) z kuchnią tybetańską. Decyduję się na stanie w najdłuższej kolejce, ale wszystko idzie sprawnie i nie odczuwam czekania. Wybieram pierożki z mięsem wołowym przygotowywane na parze – powiem jedno: pychota. Delikatne ciasto, doskonały farsz z nutą imbiru i czosnku, pierożek z bulionem w środku, serwowany w bambusowych naczyniach, dla mnie bomba. Doskonałe :).
Na koniec zabieram w drogę naleśnik z łososiem, serkiem śmietanowym i rukolą (z sosem czosnkowym) z Rolloscrepes – ten naleśnik to coś pomiędzy naleśnikiem, a tortillą, ciasto naprawdę bomba, lekkie dodatki, musi być fajne na śniadanko.
Mam nadzieję, że zachęciłam Was do odwiedzin jutro zlotu Food Trucków, bo naprawdę warto. Mogłam przedstawić Wam tylko ułamek tych pyszności, ale nie pytajcie i tak gdzie to zmieściłam :).

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.