Mamy już lipiec, a Wy coraz tłumniej przybywacie do Gdańska. Lokalsi też szukają atrakcji i dobrego jedzenia na świeżym powietrzu. Mamy w Gdańsku idealne miejsce, które łączy industrialną przestrzeń, pyszne jedzonko i masę atrakcji – to 100cznia! Co zjeść na 100czni? Już Wam mówię!
Spis treści
100cznia
Już w zeszłym roku polecałam Wam odwiedzić 100cznię przy okazji wpisu „co zobaczyć w Gdańsku – moje TOP10„. Przypomnę, że 100cznia to kontenerowe miasteczko, gdzie zjecie dobry street-food, a wieczorem pokołyszecie się przy muzyce lub obejrzycie film przy zachodzącym słońcu, w tle z dźwigami stoczniowymi. Najbliższe kino letnie z Woltem już 9 lipca! I tak co 2 tygodnie przez całe lato! Weźcie tylko coś ze sobą na komary, bo w pobliżu jest Martwa Wisła i komary tną jak szalone :).
Zobacz NOWSZY WPIS Z 2020 ROKU!
Co warto zjeść na 100czni?
Jeśli śledzicie mnie na Instagramie (obserwuj tu) to wiecie, że jestem ambasadorką Wolt! Ten wpis przygotowałam dla Was w ramach współpracy z Woltem, dzięki któremu mogę odkrywać pyszne jedzenie w Trójmieście. Dzięki aplikacji zamawiam jedzenie w drodze na 100cznię i jak przychodzę to już wszystko gotowe czeka albo kilka minut i jest gotowe, omijamy kolejki, które są duże w szczególności wieczorami :). Jeżeli mieszkacie w zasięgu 4 km to możecie zamówić sobie jedzenie ze 100czni do domu!
To gdzie jeść na 100czni?
1. U Pana Balerona
Pan Baleron serwuje amerykańskie kanapki – cheesesteaki, które wypełnione są w środku cienko pokrojoną, grillowaną wołowiną i dodatkami. Do każdej kanapki w Wolcie w zestawie są frytki nie byle jakie! To dalej najlepsze frytki, jakie jedliśmy! Mocno chrupiące z zewnątrz i przyjemnie mięciutkie w środku.
Klasyczna wersja kanapki jest z rib eye stekiem, cebulką grillowana, serem, sosem serowym i ogórkiem kiszonym (29 zł). Moja ulubiona kanapka jest z salsą z pomidorów i kolendry! Mięso jest soczyste, bułka jak za dawanych lat, a pomidorki dodają świeżości. Jednak uwaga uwaga! Do Pana Balerona wjechała też ryba, co mnie bardzo cieszy! Co powiecie na fish&chips za 25 zł? Dla mnie pycha! Ryba w cieście piwnym, sos tatarski i frytki – nadmorski klasyk.
2. W MesoBox
Mesobox słynie z ramenu, ale również z chrupiącego mięsa karaage. Słynne, japońskie danie na bazie bulionu z makaronem i mnóstwem dodatków zamówisz za 30 zł. W upalną pogodę i ciepłe wieczory sprawdzą się boxy z macerowanymi udkami z kurczaka i ryżem jaśminowym (32 zł). To mięso jest genialne! Magia tkwi w odpowiednim marynowaniu mięsa, a potem smażeniu, dzięki czemu kurczak z zewnątrz jest chrupiący, a w środku niesamowicie soczysty. Mi najlepiej smakuje z ostrym sosem! Taki kubełek to naprawdę spora porcja na duży głód. Na mniejszy polecam spicy rollo (32 zł), czyl taką rolkę sushi z karaage w środku. Sushi z mięsem, proszę bardzo!
3. W Pizza Corner
Kto nie lubi pizzy z pieca opalanego drewnem? Nie znam takiej osoby! W Pizza Corner kręcą dla Was włoskie placki. Klasyczna margherita (16 zł), wegetariańska z brokułem i cukinią (20 zł), serowa (24 zł) czy z prosciutto, pomidorkami i rukolą (26 zł)? Którą byś wybrał? 🙂 W Pizza Corner napijecie się też napoi od Dory Materiał – polecam Gruszki na wierzbie :).
3. W Morze Pasta
Pozostając we włoskich klimatach, co powiecie na makaron w różnych wariacjach? Najbardziej smakował mi makaron z krewetkami, czosnkiem i szpinakiem na białym winie (25 zł). Krewetki były pyszne! Dla fanów mięsa jest makaron z piersią z kurczaka na sosie śmietanowym (17 zł), a dla miłośników boczku jest oczywiście carbonara (19zł). Nie zabrakło wegetariańskich pozycji – pomidorki, cukinia, czarne oliwki i mozzarella (17 zł).
To już wiecie co zjeść na 100czni! Ciekawa jestem, co byście wybrali najchętniej? 🙂
Na koniec chciałabym dodać, że w tym roku 100cznia postawiła na ekologię, dlatego wszystkie opakowania wydawane są biodegradowalne. Na miejscu możecie też za kaucją wypożyczyć wielorazowe kubki lub kupić i zabrać ze sobą. Pojawiło się też więcej roślinności, dla dzieci przygotowano mały plac zabaw „z recyklingu”.
To do zobaczenia na 100czni!
P.S. Zobacz, jakie fajne restauracje w Gdańsku przetestowałam z Wolta już wcześniej – KLIK.
