Cyganeria Cafe
ul. 3 Maja 27
Gdynia

Cyganeria to najstarsza kawiarnia w Gdyni, która od 2 lat znowu jest czynna, jednak teraz jest to nie tylko kawiarnia, ale także restauracja. Kiedyś w tym miejscu spotykały się same artystyczne dusze, dzisiaj wnuk założycielki kontynuuje tą misję i proponuje nam jazzowe koncerty.

Kultowe miejsce, elegancki wystrój, ale raczej stonowany – duże okna, drewno, cegły, beton, sofy i kilka miejsc z krzesłami do zjedzenia obiadu. Meble wyglądają jak z tamtych lat, choć miejsce wygląda nowocześnie.

Autorskie menu jest krótkie, ale różnorodne – jednak w większości to klasyki restauracyjne. Urozmaiceniem są tematyczne tygodnie, my trafiliśmy na weekend hiszpański.
Niezwykle pomocna okazała się obsługa, a w szczególności kelnerka nas obsługująca, z przyjemnością patrzyłam, jak dba o każdy stolik, dopytuje czy smakowało, na każde zerknięcie pojawiała się przy stoliku, a przy tym doradziła przy wyborze dań.
Po złożeniu zamówienia na naszym stoliku pojawia się koszyk z jasnym i ciemnym pieczywem oraz ziołowe masełko, które na szczęście było miękkie, dzięki czemu przyjemnie się rozsmarowywało.
Korzystając z weekendu hiszpańskiego wybieramy talerz hiszpańskich przekąsek, na którym znalazły się zielone oliwki faszerowane migdałami, chorizo, ser owczy, marynowane oliwki w anchois i hiszpańskie krokiety. Idealnie sprawdziło się tutaj czerwone wino.
Przeglądając instagram restauracji moją uwagę zwrócił malowniczy matjas, dlatego zamówiłam właśnie śledzia z blinem, ziołami, śmietaną z jabłkiem i szalotkę za 20 zł. Faktycznie danie na talerzu prezentowało się bardzo estetycznie. Połączenie smaków bardzo dobre, choć w zasadzie to jednak klasyka przełamana blinem (który był pyszny), jednak do samego matiasa mam zastrzeżenia… niestety nie odpowiadał mi, nie wiem czy coś było nie tak, czy to jakaś marynata, ale przynajmniej mam pewność, że był to matjas ( a nie a’la matjas), bo ryba miała lekko różowy kolor.

W zasadzie bardzo dawno nie zamawiałam flaków, wiec tym razem postanawiam sprawdzić flaki wołowe za 21 zł. Zupa bardzo dobra, bulion esencjonalny, flaki miękkie, naprawdę to była bardzo smaczna, lekko pikantna zupa.
Paweł na danie główne zamawia kaczą pierś z puree selerowym, opaloną pomarańczę, sos ponzu i smażoną sałatę rzymską (38 zł). Kompozycja smaków bardzo ciekawa, intrygująca, ale smaczna. Puree z selera powinno być gładkie, a mięso dużo bardziej soczyste, jednak tak naprawdę zaskoczyła nas wielkość dania – porcja zdecydowanie była mniejsza niż w innych restauracjach, jeśli porównywać cenę. Na uwagę zasługuje dobrze zrobiona sałata.
Wołowina to mięso, które rzadko przyrządzam w domu, bo uważam, że w restauracjach jest przygotowane tak wybitnie, że nie ma porównania, dlatego chętnie zamówiłam żebro wołowe wolno pieczone z puree ziemniaczanym, porem, gremolatą i palonym bakłażanem (42 zł).  Porcja mięsa była naprawdę spora, puree ziemniaczane na szczęście było aksamitne, a gremolata podkreśliła smak wołowiny. Mięso było miękkie, ale mogłoby być jeszcze bardziej. Największym rozczarowaniem okazał się sos – liczyłam na demi glace, ale zobaczyłam na talerzu bardziej płynny, więc pomyślałam, że pieczeniowy będzie też ok, ale sos niestety był przypalony… w tych miejscach na talerzu, gdzie jest ciemny niestety nie był dobry, chyba ktoś się zagapił na kuchni.
Na szczególną uwagę zasługują ciasta i desery, bo to one okazały się najwybitniejsze. Mocno czekoladowe brownie z granatem i gałką lodów było przepyszne, wilgotne, słodkie, ale z wyczuwalną gorzką czekoladą.  Pyszne!
W tygodniu, w którym byliśmy sezonowo proponowano ciasto migdałowe z musem z rabarbaru – istny raj dla podniebienia. Kwaskowatość rabarbaru połączono ze słodyczą migdałowego ciasta i kwaśną śmietaną – niebo w gębie.
Niektóre ciasta, jak np. serniki wypiekane są przez Panią Jankę, żałuję, że ich nie spróbowałam, bo słyszałam, że są cudowne, a Pani Janka pracuje w Cyganerii od ponad 40 lat!
Jak na kultową kawiarnię przystało napoje są rewelacyjne – lemoniada z granatem i miętą bardzo aromatyczna, dobra kawa latte i mleczna czekolada gorąco, a do dań wytrawnych obowiązkowo kieliszek domowego wina.
Cyganeria Cafe to miejsce z duszą, taką artystyczną – gdzie można napić się dobrej kawy i zjeść niesamowite desery i kultowy sernik Pani Janki. Kucharze trochę niepotrzebnie kombinują, nie ma sensu w takim miejscu szukać niezwykle nowoczesnych połączeń, klasyka, ale w dobrym wydaniu sprawdzi się tu najlepiej. Są dania lepsze i gorsze, ale jeśli wyrówna się poziom to będzie dobrze.

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.