Kiedy w pełni otworzyli gastronomię, a ja akurat tego dnia miałam wolny dzień, to wiedziałam, że chcę na początku przetestować jakieś śniadanie. Nie było to łatwe zadanie, bo gastronomia z dnia na dzień się dowiedziała o otwarciu, nie wszystko było gotowe, a ja też chciałam odwiedzić nowe miejsce. I tak wpadło mi w oko menu od Mariacka 1 w Gdańsku.
Okazało się, że Mariacka 1 tego dnia otworzyła się po raz pierwszy na gości! Okazało się również, że jestem z przyjaciółką ich pierwszymi gośćmi :). Wspaniale było wreszcie usiąść jak człowiek przy stoliku, cieszyć się obsługą kelnerską, zjeść jedzenie podane na talerzach, a nie w plastiku… Ale do rzeczy!
Dziś ten wpis piszę z dużą śmiałością, bo niebawem opublikuję Wam też, co mają pysznego w karcie głównej i już Wam powiem od razu, że jest to naprawdę wybitna restauracja. Tego jeszcze nie wiedziałam, kiedy usiadłam przy stoliku zamówić śniadanie z przyjaciółką.
Mariacka 1 Food & Wine
ul. Mariacka 1, Gdańsk
Tak jak Wam napisałam, szykuję drugi wpis o Mariackiej (będzie link tu później), gdzie opiszę Wam wnętrze i koncept tego miejsca, a dziś skupię się wyłącznie na karcie śniadaniowej. Zaznaczę, że wnętrze jest bardzo klimatyczne, a widok z okna na potężną Bazylikę Mariacką i kamieniczki robi wrażenie.
Menu śniadaniowe
Śniadania serwowane są od godz. 9 do 12. Do wyboru jest 6 różnych pozycji, a każda z nich ma stałą cenę 35 zł – w cenie zawiera się też kawa lub herbata.
My wybrałyśmy jajecznicę z zapiekanym brie, dux-el grzybowym, majonezem truflowym, kurkami, i frankfuterkami oraz broche z musem z awokado, łososiem gravlax, jajko z sosem holenderskim i kawiorem. Do śniadań oczywiście kawa. Cappuccino miało taką piankę, że heej jak lubię.
Oba śniadania były przepyszne! Najadłyśmy się naprawdę porządnie! Moja jajecznica nie była sucha, porcja ogromna, kiełbaski dobrej jakości, a fajnym dopełnieniem był zapiekany brie, taki grzybowy mus oraz truflowy majonez. Bajka! Oczywiście podano też koszyczek z pieczywem do mojego dania.
Daria jadła chrupiąca brioszkę z pysznym sosem z awokado, dobrym łososiem, jajeczkiem, które oczywiście po przekrojeniu ukazało rozpływające się żółtko, a zwieńczeniem był sos holenderski, którego naszym zdaniem było nieco za dużo. Wbrew pozorom wcale nie było to lekkie śniadanie.
Już przed zamawianiem uprzedzono nas, że nie ma kilku składników, co oczywiście było zrozumiałe, kiedy gastronomia z dnia na dzień się otworzyła. W wyniku pomyłki dosyć długo czekałyśmy na to śniadanie i dostałyśmy jedną pozycję, którą szybko oczywiście podmieniono na to, co zamawiałyśmy. Nie ma jednak tego złego, bo przynajmniej mogłam skosztować trzeciej pozycji no i mogę Wam pokazać 🙂 , a myślę, że spodoba się fanom wołowiny.
Grillowany antrykot podany na pieczywie, z marmoladą z czerwonej cebuli, jajko sadzone i majonez z pieczonego czosnku – no czegoś takiego jeszcze na śniadaniach nie widziałam, to było bardzo dobre! Wołowina świetnie przygotowana i z tym chutneyem z cebuli to był kosmos. Przypomnę, że ja fankom steków nie jestem, a to było wyśmienite.
Od tej pierwszej mojej wizyty już minęło trochę czasu, ale wielu Wam polecałam to miejsce na śniadanie, więc wiem, że dalej trzymają śniadaniowy poziom i Wy byliście zadowoleni. Ze śmiałością polecam, jeśli szukacie czegoś do zjedzenia na Głównym Mieście w Gdańsku.
Zapraszam Was do oznaczenia mnie na Instagramie, jak korzystacie z moich rekomdenacji:
Jeśli jesteście ciekawi, gdzie zjeść w Trójmieście to polecam też moją grupę: