Ostatnio przetestowałam dla Was dwa śniadania, jedno z nich okazało się najlepszym trójmiejskim śniadaniem (i o tym będzie ten wpis), a drugie sopockie niestety nie pojawi się na blogu, bo było niedoprawione i bardzo kiepsko wypadło obsługowo, a tak wiele dobrego o tej restauracji naczytałam się na blogach spoza 3city. Jak jesteście ciekawi kto to – zajrzyjcie na grupę GDZIE dobrze ZJEŚĆ w Trójmieście, w której radzimy się co gdzie i kiedy oraz rozmawiamy na luzie trójmiejskim jedzonku. Na blogu jednak chcę by pozostały tylko rekomendowane przeze mnie miejsce. Powróćmy jednak do tego najlepszego śniadania w Trójmieście, które zjadłam w…
Officyna Vinegre
ul. Grunwaldzka 415
Gdańsk
(budynek Alchemia, przy SKM Przymorze)
Officyna Vinegre – wnętrze
Kiedy właśnie na naszej grupie „
Gdzie zjeść w Trójmieście” spytałam, gdzie teraz jada się śniadania to dowiedziałam się, że Officyna Vinegre pojawia się w czołówce polecanych miejsc. Nie miałam wyboru! Musiałam przetestować, choć w sumie miałam mieszane uczucia, bo to jednak restauracja na dole biurowca, słynna też z dobrych lunchów w formie bufetu. Po wejściu przywitała nas miła obsługa, a w rogu restauracji zauważałam uwijającą się kuchnię. Samo wnętrze dla mnie nieco dziwne, trochę za dużo się dzieje, jest trochę nowocześnie, trochę na luzie, a trochę elegancko. W środku spotkamy młode osoby, korpo ludzi oraz biznesowców. Wygląda na to, że to miejsce dla każdego.
Menu śniadaniowe
Śniadania w Officyna Vingre serwowane są od godz.8 do 11.30. Dla mnie to stosunkowo krótko, ale rozumiem, że wszystko przez to, że potem wchodzą lunche. Śniadanko dostaniecie tu od 8 zł (płatki śniadaniowe), a najwyższa cena to 30 zł za śniadanie angielskie, które przetestowaliśmy. Dostaniecie tu m.in. granolę, owsiankę, tosty z chleba wiejskiego z różnymi dodatkami i jajka na różne sposoby.
Do każdego śniadania za 1 zł okupić możecie nielimitowaną kawę z ekspresu przelewowego lub herbatę.
Wybrałam dla siebie idealne śniadanie, czyli tosty z chleba wiejskiego z łososiem za 17 zł. Na tostach znalazła się jeszcze wyborna, nieprzesuszona jajecznica z 2 jajek i awokado. Łosoś był bardzo dobrej jakości, a chleb poezja – czuć, że taki domowy, świeżo wypiekany. Wbrew pozorom śniadanie było dosyć lekkie, ale bardzo sycące. Smakowo najlepsza jakość z przetestowanych przeze mnie miejsc. Do tej pory miałam wrażenia, że śniadania traktuje się tak bardzo po macoszemu albo jako dodatek, a tu w Officynie czułam, że są dopieszczone! 🙂 Nawet są bardzo ładnie serwowane na deskach drewnianych.
Do każdego śniadania dostajecie deserową deskę w cenie! Byłam bardzo zaskoczona! A na niej drożdżowe ciacho i eliksiry w słoiczkach, świeżo wyciskany sok pomarańczowy, musik z owocami i konfitura. Lubię takie słodkie niespodzianki :).
Paweł wybrał sobie najdroższe śniadanie z karty, czyli śniadanie angielskie za 30 zł. To doskonała opcja dla głodnego mężczyzny. Na patelence znalazły się 2 jajka sadzone, kaszanka, kiełbaski, boczek, pieczarka portobello, grillowane pomidorki i jakby tego było mało to jeszcze fasolka. Oczywiście tu również znalazł się pyszny chlebuś. Cóż nawet taki głodomor jak Paweł ledwo dał radę, a tu również czekała na niego deska ze słodkości. Ale wypas, prawda? 🙂
Podsumowanie
Oboje stwierdziliśmy, że to najsmaczniejsze śniadanie w Trójmieście, jakie do tej pory mieliśmy okazję zjeść! Pysznie bardzo! Cenowo adekwatnie do jakości :). Polecamy!
Podobne
Śniadanie w Officynie było moim ulubionym miejscem,najlepsze i najsmaczniejsze. Do tego dodatkowo deska-sztos. Niestety po tym jak dwa razy po wizycie na ich śniadaniach mieliśmy rewolucje żołądkowe, to niestety nie był już przypadek na razie pasujemy bo ewidentnie zepsuła się jakość. Mam nadzieję, że wrócą do tego co było na początku.Myślę, że kiedyś jeszcze wrócimy dać kolejną szansę..
Ojej mam nadzieję, że poinformowaliście restaurację o tym!
Z chęcią wybiorę się tam na śniadanko 🙂