Śniadanie serwowane przez cały dzień – to coś dla mnie! Nie należę do rannych ptaszków, dlatego cieszę się, że znaleźliśmy na mapie Trójmiasta restaurację, która serwuje śniadania nawet o godzinie 12 czy 14 i jeszcze później. Marmoladę Chleb i Kawę poznałam już jakiś czas temu podczas babskiego spotkania, ale tym razem mój wybór padł na oddział w Gdyni. W ramach cyklu gdzie zjeść śniadanie w Trójmieście podpowiadam, gdzie dobrze rozpocznie dzień. Przetestowałam już kilka śniadań i relacje możecie znaleźć tu:
- Bollywood (Gdynia)
- Bistro Pomelo (Gdańsk)
- La Bagatela (Sopot)
- Sopocki Młyn (Sopot)
- Starters (Sopot)
- Aioli (Gdańsk).
Marmolada Chleb i Kawa
ul. I Armii Wojska Polskiego 10
Gdynia
(niedaleko Urzędu Miasta)
Marmolada Chleb i Kawa w Gdyni otwierana jest z samego rana, od poniedziałku do piątku zjecie tu śniadanie od 7 rano! W sobotę i niedziele tylko godzinkę później otwiera się restauracja. Śniadania serwowane są przez cały dzień, a od niedawna wieczorami można skorzystać z opcji „fiesta friends”, czyli zamawiać wieczorne tapasy i koktjale – o wieczornym projekcie opowiem Wam w oddzielnym wpisie.
Restauracja zlokalizowana jest w środku miasta, niedaleko Urzędu Miasta i w pobliżu ul. Świętojańskiej. Wnętrze jest takie domowe, z ciepłym klimatem, dominuje jasne drewno i rośliny na ścianach i stołach. Na półkach dumnie stoją produkty wytwarzane na miejscu jak przetwory czy pieczywo.
Skupmy się na jedzeniu – śniadania zaczynają się już od 10 zł (jajecznica) i cenowo kończą na około 30 zł. Te droższe propozycje to większe zestawy śniadaniowe. Do wyboru jest wszystko o czym marzycie, jajka na kilka sposób: jajecznica, jajka w koszulce, szakszuka, jajka sadzone; granola, owsianka czy jaglanka; kanapki, gofry i pewnie coś jeszcze :). Wybór jest szeroki i wcale nie łatwy :). Do każdego śniadania możecie dodatkowo zamówić słoiczek marmolady, drożdżówkę, kawa czy herbata śniadaniowa (5 zł).
Na początek kawa „orzechowy wykręt” za 15 zł, czyli latte z bitą śmietaną i syropem orzechowym oraz bardzo dobre cappuccino za 8 zł.
Po wielu namysłach decyduję się na śniadanie klasyczne za 24 zł, w skład którego wchodziła jajecznica na maśle z dwóch jaj (wilgotna jak lubię), parówka z szynki, żółty ser, pomidor z cebulą (uwielbiam), twarożek ze szczypiorkiem (niedoprawiony, ale na stoliki stoją młynki z solą i pieprzem, wyjadł mi Paweł) oraz musztarda i ketchup. Oczywiście podano też koszyk z różnym pieczywem. Dla mnie to było naprawdę idealne, klasyczne śniadanie! Najadłam się jak szalona :).
Pawła zmusiłam do szaleństwa i zamówił polecany gofr BLT, czyli wypiekany na złoto gofr z jajkiem sadzonym, bekonem, sałatą i majonezem za 17,50 zł. O kurcze! To był nasz pierwszy wytrawy gofr i to był strzał w dziesiątkę, jak widzicie na zdjęciu musiałam spróbować pierwsza i to było bardzo dobre! Co prawda jedno jajko sadzone miało ścięte żółtko, ale i tak nam bardzo smakował i Paweł również bardzo się najadł.
Jednak taka trudna jest rola recenzenta, że spróbowaliśmy jeszcze śniadania na słodko, czyli tostów francuskich z babki drożdżowej z kwaskowatym sosem z owoców leśnych (23 zł). Ta propozycja najmniej nam smakowała, ale byliśmy najedzenie i wolimy śniadanie na wytrawnie. Ja jednak wolę tosty francuskie na chlebie, a nie na drożdżowym. Jednak jak pytałam na Instagramie (tu zawsze możesz być na bieżąco klik) to część z Was wybrałaby takie śniadanko.
Które śniadanie byś zamówił/a? 🙂
Wrócę do Was jeszcze z wpisem o Fiesta Friends :).
super miejsce