Kraków – miasto, którego urok mogłam odkryć dopiero za drugim podejściem kilkanaście lat później. Aktualnie Kraków mnie rozkochał tak mocno w sobie, że mam ochotę już teraz znowu tam wrócić. Miasto pokazało mi swoje klimatyczne piękno październikową jesienią. Kulinarny Kraków za to zaskakuje i zachwyca bardzo mocno, dlatego przygotowałam Wam przewodnik gdzie dobrze zjeść w Krakowie.

Kraków odwiedziliśmy na zaproszenie miasta. Przygotuję Wam na pewno jeszcze wpis co zobaczyć w Krakowie. W przewodniku kulinarnym po Krakowie miejsca pojawią się w kolejności, w jakiej je odwiedziłam.

Gdzie zjeść w Krakowie? Przewodnik kulinarny po Krakowie

BAZAAR BISTRO

ul. Plac Nowy 6, Kraków

na śniadanie, obiad, kolację i na wino

To pierwsze miejsce, które odwiedziliśmy w Krakowie i już na początku nasza kulinarna podróż po Krakowie stała się niezwykle ciekawa i smaczna. Bazaar to połączenie bistro, piekarni, delikatesów oraz baru z winem. W samym sercu krakowskiego Kazimierza serwują dania z różnych stron świata. Już od razu po wejściu do środka widzimy piękne pieczywo, a zaraz obok otwartą kuchnię. Serwowana jest tu kuchnia międzynarodowa, ale bazująca na sezonowych produktach. W ofercie są śniadania, lunche, a my skorzystaliśmy z karty głównej. Menu podzielono na talerzyki (przystawki), talerze (dania na większy głód) oraz dania bazujące na ich pieczywie.

Co tu zjedliśmy?

koszyk pieczywa własnego wypieku z wiejskim masłem i solą Maldon (8 zł) – przepyszne pieczywo, porcja spora i duży wybór na plus

tatar z polskiej wołowiny z olejem rzepakowym z Roztocza, ogórkiem małosolnym, żółtkiem, musztardą dijon oraz… siekaną ostrygą (39 zł) – wiecie jak kochamy tatar, ten był smaczny i dobrze doprawiony, ale przyznajemy tu show skradła ostryga, którą jedliśmy po raz pierwszy i w buzi poczuliśmy po prostu morze

marokańskie oliwki (19 zł) świetne

-krewetki przesmażane na wiejskim maśle z białym winem, szalotką, pomidorkami i podawane z bagietką własnego wypieku (45 zł) – choć krewetki minimalnie były przeciągnięte to sosik z dużą ilością szalotki mnie bardzo zadowolił, bagietka ogromna i po koszyku pieczywa aż żal mi było, że nie dałam rady jej wciągnąć, dosyć klasyczne danie i bardzo dobre

stek rzeźnika (36 zł 200 g) – bardzo zaskakujący stek z…przepony, a takiego w Trójmieście nie jedliśmy. Pełne zadowolenie, bardzo apetycznie podany z porem, mięso już pokrojone na kawałki, wysmażony zgodnie z życzeniem, bardzo soczysty!

smażone polskie ziemniaki na maśle z karmelizowaną cebulką na piwie i solą Maldon (17 zł) – pyszny dodatek do steku

ciasto marchewkowe (16 zł) na deser było smaczne, choć w naszej ocenie za dużo miało wyczuwalnej sody, spory kawałek.

Co piliśmy? Dostałam tu najlepszą lemoniadę w moim życiu! Lemoniada marakuja (18 zł) jest boska. Paweł pił cydr Smykan z Beskidu Wyspowego (0,33 ml 19 zł), niefiltorwany, mocno wytrawny i orzeźwiający. Finiszowaliśmy przy pysznym cappuccino (11 zł).

Obsługa jest pomocna i sympatyczna oraz na luzie.

WINIARNIA I RESTAURACJA KLIMATY POŁUDNIA

ul. Gertrudy 5 Kraków

na obiad, kolację i na wino

Klimaty Południa to idealne miejsce dla miłośników wina. Szerzona jest tu idea kultury picia wina, także w niewygórowanych cenach. Koneserzy znajdą tu również niszowe wina ze świata czy polskie, również lokalne z woj. małopolskiego. Karta win jest aktualizowana i dopasowywana do pory roku. Serwowana jest tu prosta i smaczna kuchnia, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie na mniejszy czy większy głód. Lokal nie jest duży, ale latem ogródek musi być fenomenalnym miejscem na lampkę wina pośród winorośli i prowansalskich ziół. We wnętrzu możecie obejrzeć unikalną na skalę Polski kolekcję korkociągów.

Co tu zjedliśmy?

pasztet francuski na maderze z salsą z czerwonej cebuli i tostem (20 zł) – dobry, mokry pasztet z pyszną konfiturą z cebuli

krewetki z czosnkiem, pietruszką, pomidorkami koktajlowymi i grzanką (27 zł) – smaczna klasyka

-sandacz na sosie śmietanowym z winem, zielony groszek, wasabi, limonka, czerwony pieprz (44 zł) -delikatna ryba z pysznymi dodatkami

kofty wołowe z kolendrą faszerowane fetą, ziemniaki, tzatzyki (42 zł) – bardzo lubimy greckie smaki, choć tu kofty podano nieco inaczej, bo w formie klopsików i były one tak mięciutkie i soczyste aż miło

domowe lody jałowcowo-waniliowe z sosem (15 zł) – intrygujący smak, widoczne ziarenka wanilii, jedynie konsystencja miała nieco kryształków

torcik Klimaty Południa (15 zł) – wspaniały, domowy torcik na bazie masy z białą czekoladą, nasączony likierem Cointreau

Co piliśmy?

Wino na kieliszki! Do każdego dania dobrano nam bardzo dobrze wina, również pod nasze kubki smakowe. Jakie to były wina możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Ceny za kieliszki są naprawdę świetne – prosecco za 12 zł, riesling za 11 zł czy chardonnay 13 zł. Warto pójść w butelkę, jeśli znajdziecie tu swój ulubiony szczep.

Obsługa zna się doskonale na winach, jest bardzo profesjonalna i miła. Właścicielka krąży między gośćmi i z przyjemnością opowie Wam o miejscu, jakie tu stworzyła.

BOTTIGLIERIA 1881

ul. Bocheńska 5 Kraków

na wykwintną kolację i wino

Obecnie to jedyna działająca restauracja w Polsce z gwiazdką Michelin. Za tymi wybitnymi daniami stoi szef kuchni Przemysław Klima oraz Jakub Kojder, Paweł Kras i Bartosz Lenda. Za selekcję win odpowiedzialny jest Michał Drozdowski. 19 czerwca 2020 Bottiglieria 1881 otrzymała pierwszą gwiazdkę w Krakowie, a w tej chwili to jedyne miejsce z gwiazdką Michelin w Polsce. Czym zaskakuje Bottiglieria 1881? Nie tylko rozkosznymi i pełnymi niespodzianek daniami, ale również swobodnym podejściem do gościa i całego serwisu. Kuchnia jest tu naprawdę mała, ale otwarta, a dzięki temu możemy podglądać mistrzów przy pracy. Dania bazują na składnikach sezonowych i lokalnych, a każda pozycja wprawiła nas w zaskoczenie i rozkosz. Przeżycie to dla nas było ogromne i uczta, którą zapamiętamy na zawsze.

Co jedliśmy i piliśmy? Wybraliśmy Pełne Doświadczenie (390 zł/os.) wraz z Selekcją Win do każdego dania (300 zł/os.). Dostępne jest też Zapoznanie (350 zł/os.). Co dokładnie było na talerzach w jesiennej karcie i jakie wina dobrano nam do dań to napiszę Wam w oddzielnym wpisie, tu nie chciałabym wszystkiego zdradzać, aby każdy gość miał też niespodziankę.

Obsługa jest fenomenalna, profesjonalna i perfekcyjna, ale ich podejście do gościa jest wspaniałe i indywidualne. Pod żadnym pozorem nie ma mowy tu o jakiejś sztywności. Jest bardzo sympatycznie i można sobie swobodnie porozmawiać i podyskutować.

TRATTORIA LA CAMPANA

ul. Kanoniczna 7 Kraków

na obiad i kolację, na deser i kawę

Włoska restauracja w ścisłym centrum Krakowa ulokowana w średniowiecznej kamienicy zwanej „Domem pod Trzema Koronami”. Było to kiedyś miejsce spotkań Bractwa Dzwonników Wawelskich sprawujących pieczę nad Dzwonem Zygmunta i właśnie stąd nazwa „la campana”, która w wolnym tłumaczeniu oznacza „dzwon”. Latem warto rozsiąść się w przepięknym i ogromnym ogrodzie stworzonym we włoskim stylu, który nawet jesienią w październiku zrobił na mnie wrażenie.

-świeże i ciepło pieczywo z oliwkami, oliwa i octem balsamicznym jako czekadełko

vitello tonnato, czyli plastry cielęciny z sosem tuńczykowym i kaparami (44 zł) – to było najlepsze vitello tonnato w moim życiu, cielęcina taka soczysta i przepyszna, całość była wybitna

carpaccio di manzo, czyli carpaccio wołowe z majonezem rozmarynowym, kaparami, konfitowanym czosnkiem. rukolą i parmezanem (42 zł) – jedno z lepszych carpaccio z polędwicy wołowej jakie jedliśmy

brodetto (62 zł) kalmary, małże, sandacz i łosoś, sos z białego wina z pomidorami, czosnkiem, porem i pietruszką – świetne danie główne, bardzo wyważone smaki, ryby soczyste, dobre owoce morza

domowy makaron z owocami morze w sosie winno-maślanym – czuć od razu domowy makaron, świetny kalmar, krewetki, mule nie do końca mi podeszły, ale całość była okraszona dobrym sosem, który można wyjeść do końca bagietką z czekadełka (nawet doniesiono mi więcej chleba)

tiramisu (28 zł) – świetna klasyka, choć podana w niecodzienny sposób na plus.

Co piliśmy? Białe wino do obiadu, a zamiast deseru u mnie było doskonałe cappuccino.

Obsługa bardzo profesjonalna i dystyngowana oraz świetnie doradziła nam z daniami głównymi.

SZARA GĘŚ

Rynek Główny 17 Kraków

na elegancką kolację

Szara Gęś znajduje się w jednej z najpiękniejszych kamienic położonych w samym sercu Krakowa. Najważniejszą częścią składową jest Kamienica Hetmańska, zwana od początku XVII wieku ,,Starą Mennicą”. Jest to jeden z najstarszych zachowanych do dziś domów krakowskich z XIII w.  Przyznam, że wnętrza są naprawdę imponujące. Restauracja posiada 3 czy 4 spore sale oraz ogródek z widokiem na Sukiennice. Króluje tu kuchnia tradycyjna i polska, ale w moim odczuciu nieco owiana już nowoczesnością, a na pewno sporymi zaskoczeniami.

Co jedliśmy?

ciepły chleb i paluszki z ciasta francuskiego oraz masełko – podane w formie czekadełka

tatar wołowy, syrop z węgierskiej papryczki, czerwony kawior (52 zł) – tego się nie spodziewaliśmy, uwaga to jeden z najlepszych tatarów w naszym sporym tatarowym doświadczeniu, co tu się zadziało, świetnie posiekane mięso, które miało w sobie nuty ostrości i słodkości, a kropką nad i był kawior, eksplozja w ustach

palony gravlax, maślanka, zioła (48 zł) – łosoś tuż za tatarem wzniósł nas na wyżyny rozkoszy kulinarnej, opalany łosoś podano z maślankowym sosem to było coś wspaniałego

konfitowana nóżka z gęsi, suska sechlońska, konfitura morelowa (82 zł) – specjalność restauracji czyli gąska, która była perfekcyjnie przygotowana i wyglądała zjawiskowo, świetne dodatki

kalafior, rumiane masło (16 zł) jako dodatek do gąski, jednak trudno było przejeść to wszystko

sandacz po polsku, pieczone raki, kawior (78 zł) – o takich rybach marzę w każdej restauracji, soczysty sandacz bez grama ości, a do tego wyborne sosy i znowu kawior, luksusowe danie obłędnie pyszne

Szara Gęś (36 zł) – kolejna specjalność lokalu, a kiedy kelner niesie ci deser i wszyscy wokół nagle wydobywają się z siebie „wooooow” to wiedz, że ten deser robi wrażenie, ale smak też wiedzie prym, biała czekolada, mus mango w środku, czy jest ktoś kto nie kocha waty cukrowej? Obowiązkowo zamówcie ten deser.

sernik po krakowsku (34 zł) – kolejne zaskoczenie, bo podany został w postaci nowoczesnej monoporcji niczym kula złota, a smakowo to również bajka.

Co piliśmy? W karcie win znalazłam moje ulubione wino Solaris z Winnicy Turnau (39 zł za kieliszek), ale są też wina regionalne z Winnicy Wieliczka.

Obsługa tego dnia nie miała łatwego zadania, bo trwała większa uroczystość, a i na naszej sali było trochę gości, więc mogę powiedzieć, że są profesjonalni, ale my lubimy być otoczeni większą opieką.

HALICKA EATERY&BAR

ul. Halicka 14A Kraków (Hotel PURO)

na koktajle

Rekomenduję Wam Halicką na koktajle, bo te tu przetestowaliśmy, ale to też miejsce, gdzie możecie zjeść dania kuchni międzynarodowej oparte o lokalne składniki. Halicka ulokowana przy ulicy o tej samej nazwie, w hotelu PURO na krakowskim Kazimierzu, w którym też nocowaliśmy i jedliśmy wspaniałe i różnorodne śniadania. Miejsce jest wybitnie zaprojektowane, więc nie dziwi, że znalazło się w TOP10 najpiękniejszych barów w Polsce według Vogue. Karta koktajli jest krótka i zczytuje się je kodem QR. Koktajle są autorskie i po prostu doskonałe.

Co piliśmy? Yue Lao (29 zł)- gin rabarbar hibiskus – słodko-kwaśny i orzeźwiający, efektownie podany w shakerze. C is for Cookie (32 zł) – bourbon palone masło prażone orzechy macadamia – mocny, słodki i wytrawny zarazem podany z ciasteczkiem.

Obsługa świetna, sympatyczna i profesjonalna.

THE TRUST

ul. Węgłowa 3 Kraków

na koktajle

Elegancki bar urządzony z ogromną klasą, a przy tym jest to miejsce niezwykle przytulne i klimatyczne. Karta jest przepiękna i nieszablonowana, a nazwy koktajli to popularne utwory muzyczne. Koktajle są piękne, wyborne i bardzo dobre na wysokim poziomie. Jest tu ogromna dbałość o detale, a każdym łykiem czuć wszystkie składniki koktajlu. Tu wiedzą jak rozpieścić Wasze podniebienia.

Co piliśmy?

-The Hobbit Misty Mountains – The Botanist Gin jabłko tymianek bergamotka (29 zł) – to najbardziej zaskakujący koktajl i najbardziej efektowny, jaki piłam, sam koktajl lekki, owocowy i przyjemny, kostki lodu z logiem baru klasa

-Come Fly With Me – Jack Daniels piana jabłkowa (29 zł) – to taka jabłkowa wariacja na temat whisky sour, czyli jest słodko-kwaśnie i bardzo przyjemnie

-Escape The Pinacolada Song – Mount Gay Eclipse Rum likier kokosowy ananas (26 zł) – po prostu uwielbiam, w wydaniu Trust był idealny

-Act Like You Know – Auchentoshan American Oak miód lipowy (26 zł) – finezja, delikatna whisky połączona z miodem to zaskoczenie i zachwyt, na uwagę zasługują kostki lodu w kształcie plastrów miodu

Obsługa jest genialna, to oni tu tworzą tą czarującą atmosferę.

KAFFE BAGERI STOCKHOLM

ul. Łobzowska 17 / ul. Podbrzezie 2 Kraków

na słodkie

Mała Szwecja w Krakowie to Kaffe Bageri, czyli kawiarnia inspirowana kulturą Szwedów. Szybko ich rozpoznacie po zapachu cynamonu w okolicy. Przy ul. Łobzowskiej stoi czerwony budynek przypominający skandynawskie letniskowe domki. Specjalnością tego miejsca są kanellbullar, czyli drożdżowe rolowane bułeczki. Możecie je dostać w wersji cynamonowej, kardamonowej, borówkowej oraz wegańskiej.

Co jedliśmy i piliśmy? Wybitnie wilgotne, mięciutkie i puszyste zarazem bułeczki z kardamonem (to moja faworytka) oraz z cynamonem (po 8 zł). Do tego cappuccino (10 zł) mocno mleczne i o delikatnej mocy kawy.

Obsługa jest baardzo miła, ale kolejka w niedzielę na Łobzowskiej na 30 minut. Warto swoje wystać!

CAFE LISBOA

ul. Dolnych Młynów 3/4 Kraków

na słodkie

Kawiarnia, która powstała z miłości do Portugalii. Kupicie tu pastel de nata, czyli słynne portugalskie ciastko z pysznym kremem budyniowym, w chrupiącym cieście francuskim, zapieczone w kamiennym piecu i posypane cynamonem lub cukrem pudrem. Najlepiej smakują na ciepło, ale dla mnie świetne są też na zimno. Wyglądają bardzo niepozornie, ale są obłędnie pyszne i uzależniające. Kraków ma swoją własną Lizbonę, w której można kupić też inne portugalskie produkty jak wino, oliwę, kawę czy puszki rybne. Uwaga, można zamawiać ciasteczka i inne produkty z wysyłką na całą Polskę.

Co jedliśmy i piliśmy? Na wynos wzięliśmy do pociągu do Gdańska kilka sztuk pastel de nata po 6 zł (o kilka za mało jak się okazało) oraz pyszniutkie cappuccino na drogę (12 zł).

Obsługa uśmiechnięta i przyjemna.

Gdzie i co jeszcze musisz zjeść w Krakowie?

Obwarzanek krakowski

Obwarzanek to symbol Krakowa i trudno go pominąć w tym zestawieniu. Najpierw polecam wybrać się do Żywego Muzeum Obwarzanka, gdzie posłuchacie o historii obwarzanka i dowiecie się też czym różni się od precla czy bajgla. Nauczą Was tam, jak odróżnić prawilny certyfikowany obwarzanek od zwykłego oraz będziecie mieli przyjemność zapleść z tzw. sulek własnego obwarzanka. Dla dzieci będzie to nie lada frajda, bo na koniec dostajemy dyplom czeladnika. Obwarzanki możecie kupić w centrum Krakowa z charakterystycznych stoisk wózków – zwróćcie uwagę czy mają niebieską naklejką ze znakiem “Chronione Oznaczenie Geograficzne”. Piekarnia, żeby móc sprzedawać obwarzanki krakowskie, musi nie tylko produkować je w mieście i powiecie krakowskim, ale także zdobyć certyfikat. Dokument wystawiany jest na 3 lata, a w Krakowie taki certyfikat ma 8 piekarni.

Zapiekanki

Kultowe krakowskie zapiekanki możesz zjeść w Okrąglaku na Kazimierzu. Do wyboru masz sporo punktów. My spróbowaliśmy zapiekanki serowej i caprese. Nie była to najlepsza zapiekanka w naszym życiu, ale najgorsza też nie. Baza jest mrożonką, a na górze są świeże dodatki. Kultowych produktów nie powinno się oceniać, bo są w sobie kultowe i już.

Uważasz, że ten wpis jest przydatny? Podoba Ci się? Udostępnij go dalej w świat! Prześlij link znajomym.

Zobacz inne wpisy z działu KULINARNE PODRÓŻE.

Obserwuj mnie na Instagramie, aby być na bieżąco – mam tam zapisane wyróżnione relacje z Krakowa.

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.