Targ Rybny 11
Gdańsk (na przeciwko filharmonii)
Lao Thai to pierwsza w Polsce restauracja tajsko-laotańska zlokalizowana nad samą Motławą w Gdańsku. Restauracja ma bardzo elegancki wystrój, a w środku jest przyjemnie. Spodobała mi się gra świateł na ścianach oraz orientalne dodatki. Do wyboru są miejsca na kanapie, przy klasycznych stolikach lub lekko odizolowane miejsce we wnęce, które my właśnie wybraliśmy.
Szef kuchni Ponghtep Aroosang pochodzi z Tajlandii i posiada światowe, bogate doświadczenie, które zdobywał w ekskluzywnych restauracjach. W Lao Thai serwuje potrawy pełne kolorów, smaków i aromatów z kuchni tajskiej i laotańskiej. Kuchnia laotańska wyróżnia przewaga dań warzywnych i ostrych potraw. Menu jest całkiem bogate – do wyboru jest kilka przystawek, sałatek, zup (w tym pikantne i łagodne), sporo dań głównych (zarówno mięsnych, ryb, jak i z owocami morza, słynne curry, makarony – jest też coś dla wegetarian) i desery. Dania pikantne w karcie oznaczone są symbolem papryczki. Jeśli chodzi o napoje to warto spróbować tych typowo tajskich, a karta napoi wysokoprocentowych również zachęca, jest bardzo bogata.
Na przystawkę zamówiliśmy Thoong Thog (22zł), czyli złociste sakiewki z mięsem wieprzowym marynowanym w kolendrze i czosnku, które zostały podane na egzotycznym liściu ze słodkim sosem. Sakiewki były pyszne, chrupiące, wyczuwalny był czosnek w mięsie – bardzo fajna przekąska, spokojnie można zamówić porcję na 2 osoby.
Jako, że moje kubki smakowe nie są gotowe na mocno pikantne smaki polecano nam łagodną zupę Keaw Moo (22zł) z pierożkami Wonton, grzybami shiitake i kiełkami soi. Można by powiedzieć, że to taki orientalny rosół z doskonałymi pierożkami, które rozpływały się w ustach.
Danie główne, które nam polecono to Kai Phad Met Mamuang, czyli pierś kurczaka z woka z orzechami nerkowca i chilli w cenie 37zł. Do tej potrawy podano nam jaśminowy ryż. Danie było pełne barw i smaków, przez soczystego kurczaka i kolorowe papryki, po chrupiące orzechy nerkowca. Całość może miała odrobinę za dużo sosu sojowego, ale smakowało nam, dla mnie danie było lekko pikantne, a dla Pawła w ogóle – aż do momentu, kiedy poleciłam mu zjeść papryczkę, wtedy zmienił zdanie 🙂
Na deser niespodziankę podano nam lody kokosowe serwowane w łupinie kokosa. Wizualnie bardzo ładnie to wyglądało, smakowały doskonale, tylko uważam, że cena 19 zł to trochę za dużo. Do wyboru w menu są też lody ananasowe serwowane w świeżym owocu ananasa – na pewno równie efektowne.
W trakcie posiłku piliśmy bardzo smaczne nektary prosto z Tajlandii, są bardzo owocowe i pyszne, spróbujcie koniecznie, jak będzie tutaj – do wyboru liczi lub guawa w cenie ok. 10 zł.
Podsumowując, jest to pierwsza w Polsce restauracja tajsko-laotańska, która serwuje nam egzotyczne, barwne, esencjonalne i smaczne potrawy. Jeśli podążasz za wyszukanymi smakami koniecznie zajrzyj do Lao Thai, nie zawiedziesz się. Mało jest miejsc w Trójmieście, gdzie można rozkoszować się tajską kuchnią, więc cieszę się, że mamy teraz takie miejsce.
Bardzo ładny wystrój,chętnie ją odwiedzę jak będę w Twoich stronach:)Kuchnia tajska to zdecydowanie moje smaki:)
oj, już dawno nie byłam w dobrej restauracji:( zazdraszczam:)
Śliczny wystrój:)
Może i smacznie ale podliczyłem że za obiad dla dwóch osób wyszło 200zł, trochu drogo 😉
Restauracja bardzo dobra ale gorsza od Thai Thai w Sopocie. Mimo wszystko warto odwiedzić !