W samym sercu Gdańska, wśród pięknych kamieniczek, powstała wegetariańska i wegańska restauracja Manna 68. Jest to miejsce z duszą, gdzie autorskie przepisy są inspiracją z całego świata. Właściciele włożyli dużo serca w stworzenie roślinnej restauracji. Jakie danie znajdziecie w menu? Zapraszam do czytania i oglądania.
ul. Św. Ducha 68
Gdańsk
Właściciele Ania i Krzysztof od lat związani są z branżą gastronomiczną, od lat nie jedzą mięsa i kochają podróżować. Postanowili stworzyć swoją własną, wegetariańską restauracje w środku Gdańska. Ożywili tym samym turystyczną część Gdańska o miejsce dla osób, które nie jedzą mięsa. Uważam, że to świetna lokalizacja – cieszę się ogromnie, że Wam czytelnikom będę mogła polecać wege miejscówkę w centrum Gdańska.
Manna 68 to restauracja niezwykle elegancka, ale też przytulna. Jest kilka ciekawych detali, jak np. malowany rysunek mitycznej „manny z nieba”, naturalne brzozy czy mapa świata z daniami serwowanymi w restauracji. Jeżeli zejdziecie na dół do łazienki to ujrzyjcie średniowieczne mury gdańskich kamienic.
W karcie dań restauracji znajdują się dania wegetariańskie, wegańskie i bezglutenowe. Część z dań można zmienić na wegańskie, na życzenie gościa. Inspiracją jest kuchnia całego świata. Dla mnie, osoby, która jada mięso zaskakujące okazało się, że można aż tyle cudownych dań wegańskich i bezglutenowych wyczarować. Menu wyróżnia się na tle innych restauracji ciekawymi opisami dań, to trochę taka historia przez życie właścicieli – sami zobaczcie klik.
Na obiad zabrałam ze sobą koleżanką, która jest wegetarianką, bo przecież taka opinia będzie tu najbardziej wiarygodna! Od czego zacznie posiłek osoba nie jedząca mięsa? Oczywiście od sałatki :). Sałatki w Mannie możecie zamówić w wersji na mały głód, czyli na przystawkę lub w opcji na danie główne, wtedy danie jest powiększone. Sałatka z makaronu soba ze świeżymi warzywami i dressingiem z orzechów ziemnych za 15 zł była naprawdę bardzo ciekawa. Soba to gryczany makaron, który połączono z warzywami m.in. edamame(kiełki soi) i papryka czerwoną, który posypany był obficie sezamem, a z orzechowym dressingiem całość była taka nieco orientalna, lekko pikantna i bardzo smaczna. Bardzo nam ta sałatka na zimno smakowała.
Oczywiście ja nie mogę odmówić sobie przystawki, a jak zobaczyłam spring rollsy to już wiedziałam, że wylądują na moim talerzu. Tajskie spring rollsy ze słodkim sosem chilli za 15 zł, których receptury nauczyła się Ania na warsztatach w Tajlandii. Chrupiące z zewnątrz, smaczne warzywa w środku i sos chilli to idealna przystawka dla mnie :). Pyszne!
Wśród dań głównych macie do wyboru np. burgery z czerwonej fasoli i pieczarek, makaron z warzywami w sosie pomidorowym, gulasz z warzywami i czekoladą, musakę czy burrito warzywne. Dominika zdecydowała się na danie wyróżnione w karcie i oznaczone jako „rewelacja”, czyli lankijskie curry z patatów, warzyw korzeniowych i orzechów nerkowca podane z ryżem basmati i kokosowym sambalem. Danie kosztuje 28 zł i jest całkiem spore, egzotyczne smaki, aromatyczne przyprawy podprażane w piecu, Dominice bardzo smakowało.
Dla mnie wybór dania głównego nie był łatwy, choć kocham dania warzywne, ale w wielu pozycjach jest fasola, której nie lubię. Postanowiłam, że przetestuję vol-au-vent, które czyta się wolowę – wołowę? 🙂 Grzyby leśne w sosie z białego wina zapieczone w sakiewce z ciasta francuskiego podane z frytkami i puree z zielonego groszku (29 zł). To świetna propozycja na danie dla osób, które idą w towarzystwie osoby niejedzącej mięsa i nie wiedzą, co sobie zamówić. Czegoś mi w tym daniu zabrakło. W farszu było więcej pieczarek niż grzybów leśnych, ale czuć było aromat wina. Przydałby mi się jakiś sos czosnkowy do całości! Wolałabym aby puree z groszku było aksamitne. Całość smaczna, ale dopracowałabym to danie. Może jakaś surówka ze świeżych warzyw?
Wszystkie desery są bez dodatku białego cukru, a dosładzane są ksylitolem, erytrolem lub suszonymi owocami. Większość to tajne receptury, dopracowane metodą prób i błędów właścicielki Ani. Na pierwszy ogień poszło brownie z sosem czekoladowym i wegańskimi lodami (18 zł). Jakież było moje ucieszenie, że to nie fasolowe brownie, to ciastko było bardzo smaczne i rozpływało się w ustach. Kwintesencją smaków okazał się sernik amerykański z orzechami włoskimi i truskawkowym sosem (18 zł), a do tego gluten free, koniecznie go spróbujcie! Delikatnie słodki, mocno twarogowy i ten finisz truskawkowy, mniam!
Do picia polecam dzbanek herbat, których macie do wyboru kilka ciekawych kompozycji. My wybrałyśmy owocową sunny power z melonem, gruszką i jagodami goji. Skusiłam się też na piwo lager bezglutenowe Kormoran, które dobrze kojarzę z
Iławy :).
Manna 68 to nowa restauracja wegetariańska w Gdańsku, w której znajdziecie też wiele bezglutenowych dań. Restauracja jest przyjazna dzieciom. Właściciele wkładają całe serducha w stworzenie dla Was przytulnej restauracji. W karcie dań znajdziecie pozycje smakowe z całego świata, do wyboru do koloru! Desery są kropką nad i! Jeżeli szukacie kuchni roślinnej to kierujcie się do Manny :).
Podobne
Pięknie podane 🙂 Jeżeli smakuje chociaż w połowie tak dobrze, jak wygląda to koniecznie muszę się wybrać. No i ceny wydają się być rozsądne, jak na tak wysoki poziom gastronomii.