W zeszłym roku przygotowałam na blogu po raz pierwszy taki wpis (zobacz) i okazuje się, że w tym roku również jesteście ciekawi, co tam nowego znalazło się w mojej kosmetyczce. Na Instagramie (obserwuj tu) często Wam pokazuję kosmetyczne zakupy, a na blogu pojawiają się one w ulubieńcach miesięcy (klik).
Dzisiejsza lista ulubionych kosmetyków z 2019 roku jest tak naprawdę uzupełnieniem zeszłorocznej, bo jak się okazuje, wciąż używam z wielką przyjemnością produktów, które były hitami w 2018 roku!
Spis treści
Ulubione kosmetyki 2019 roku

Pielęgnacja
- Nawilżający krem Bielenda Botanic Spa Rituals z olejem z pestek malin i melisą to głęboko nawilżający krem do twarzy, na dzień i na noc, a nawet można go stosować pod oczy. Zawiera 100% naturalnych, aktywnych składników i cudownie pachnie! Nie zapycha mnie, wyraźnie nawilża, skóra po nim jest gładziutka. Krem ma w sobie filtr UV, kwasy omega 3 i 6 oraz witaminę E. Melisa kontroluje poziom sebum, zapobiega występowaniu zaskórników, ma działanie antybakteryjne. Uwielbiam ten krem! Kosztuje około 30 zł.
- Olejek konopny Kosmetyki Diana to mój ratunek na wypryski! Zapach ma dosyć mocny i mi się nie podoba, ale działa naprawdę dobrze. Ma też niską temperaturę krzepnięcia, więc jest idealny na zimę jako krem ochronny. Sprawdzi się na wszelkie podrażnienia, wykwity, wypryski dla skóry mieszanej, tłustej i dojrzałej. Kosztuje 15 zł.
- Naturalny krem kokosowy z Nacomi do ciała, twarzy i do rąk pięknie pachnie kokosem i koi moją skórę latem np. po poparzeniu słońcem, ratuje suchą skórę stóp czy idealnie natłuszcza dłonie na noc. Używam go raczej w momentach kryzysowych, bo nie przepadam za smarowaniem się i balsamowaniem ciała. Cena to około 15 zł.
Makijaż
Kosmetyki do twarzy
- Podkład Satin Matt Eveline kupiłam zupełnie spontanicznie, kiedy potrzebowałam czegoś bardziej nawilżającego od mojego ulubionego True Match z Loreala. Satin Matt to fajny, matujący, choć nie utrzymujący się przez wiele godzin podkład, taki codzienny na szybko, średniaczek, który wymieszany razem z Lorealem jest ideałem. Ładnie minimalizuje widoczność porów, zawiera nawilżający śluz ze ślimaka i kosztuje tylko 20 zl.
- Korektor Liquid Camouflage z Lovely to świetny, mocnokryjący korektor! Mój duży ulubieniec! Świetnie radzi sobie z zakryciem żyłek czy zasinień, a nawet pryszczy. Ideał! Kosztuje tylko 15 zł, a porównywany jest do luksusowych korektorów za kilka stów.
- Prasowany puder Stay Matte Rimmel kupiłam, kiedy przypadkiem dowiedziałam się, że to jakiś stary produkt, który kiedyś był hitem. To jest hit dalej! Zakochałam się w efekcie, jaki robi na twarzy! Wygładza ją, pory stają się niewidoczne, robi taki piękny blur i oczywiście matuje. Kosztuje około 30 zł.
- Rozświetlacz HD Shimmer 3 Sun Ruy Wibo to przepiękny rozświetlacz, którego błysk widać z kosmosu! Możecie stopniować efekt, a wcierając go w policzek otrzymacie efekt mokrej skóry. Pięknie wygląda na mojej opalonej karnacji. Koszt to tylko 11 zł.
- Pędzel do różu i bronzera KillyS z seri pastelove wpadł mi w oko w Rossmannie. Włosie wzbogacone jest pudrem z zielonej herbaty, który ma właściwości antybakteryjne. Włosie jest super mięciutkie i idealnie nakłada mi się nim róż. I ten piękny, różowy kolor trzonka :). Cena to 21 zł.

Do oczu
- Turbo pigmenty z Glamshopu to najbardziej błyszczące cienie, jakie kiedykolwiek miałam. Mienią się na różne kolory, można nakładać je pędzlem, palcem, na sucho i na mokro, a za każdym razem otrzymacie inny efekt. Od ponad roku używam tylko cieni z Glamshopu. Dodam, że Glamshop to nasza, regionalna marka z Pomorza. Jeden pigment kosztuje 25 zł.
- Eyeliner Katosu Wibo to precyzyjny eyeliner do czarnych kresek zakończony pisako-pędzelkiem. Jest naprawdę świetny! Kosztuje 21 zł.
- Konturówka do oczu Professional Classic Bell w kolorze brązowym ratuje mnie, kiedy nie mam czasu na kreskę robioną eyelinerem. Jest miękka, ale w miarę ok utrzymuje się na powiece, kiedy ją zmatowimy pudrem. Koszt około 15 zł.
Do ust

- Nawilżające pomadki Sweet Spell z Bell to moi faworyci tego roku! Świetna formuła, nawilżająca, z delikatnym połyskiem, piękne dwa kolory 01 breath of nature to idealny nudziak, a 02 forest fruits to mój ulubiony kolor. Są genialne, pięknie wyglądają na ustach, całkiem nieźle się trzymają, nie sklejają ust. Niestety minusem jest spadająca wieczna nakrętka oraz słaba dostępność. Kupiłam je w biedronkowej szafie Bell i nigdzie więcej stacjonarnie nie widziałam. Cena to ok. 10 zł.
- Nawilżająca pomadka Mystic Mauve 250 Maybelline Colorsensational to podobna formuła do tej z Bell, choć nie aż tak nawilżająca i mniej błyszcząca. Chłodny, zgaszony róż to mój ulubiony kolor. Tę wolę nosić w torebce, bo nie spada nakrętka :). Ma słodki zapach.
- Matowa szminka do ust Loreal No Lies to delikatny mat o kolorze pomiędzy różem, a czerwienią, który nie wysusza ust dzięki olejkom eterycznym. W miarę dobrze utrzymuje się na ustach, można po posiłku ją dołożyć i wygląda to estetycznie. Ma jakby owocowo-kwiatowy zapach, bardzo go lubię i jest w eleganckim opakowaniu. Cena potrafi dochodzić do 60 zł, polujcie na promocjach lub kupujcie w internecie.
- Konturówka do ust Loreal Lip Liner Couture nr 461 scarlet rouge to idealna chłodna czerwona konturówka do moich wszystkich czerwonych szminek. Cena dochodzi 40 zł, na internecie dużo taniej.
- Matowa pomadka Katosu Wibo kolor nr 1 andromeda to matowa pomarańczka, która utrzymuje się na ustach bardzo dobrze i bardzo długo nawet przy posiłkach. I to piękne opakowanie! Podobno inne kolory z tej serii rozprowadzają się nierównomiernie, ale z 1ką nie ma problemu. Odrobinę się lepi i to jest jej minus.