To co wydarzyło się w ostatnich dniach pozwoliło mi uwierzyć w ludzi! Już na początku napiszę, że jesteście NIESAMOWICI! Spowodowaliście, że na twarzy właściciela Ha-Noi pojawił się uśmiech, zarobił na potrzebne opłaty, ale również przełożyło się to wszystko na ogromne zmęczenie. Ale co się w ogóle wydarzyło?
Wszystko zaczęło się od naszej genialnej grupy, na której jest nas już ponad 10 TYSIĘCY OSÓB!!!! Jeżeli jeszcze Was tam nie ma to szybciutko dołączcie.
Do grupy dołączyła Zuzia, która szybko dodała pierwszą recenzję, która poruszyła każdego, w tym oczywiście mnie. To był 9 grudnia. Wpis wygladał tak:
Widząc ogromne poruszenie na grupie, która jest prywatna postanowiłam późnym wieczorem na moim fanpagu opublikować wpis zachęcających do odwiedzenia Ha-Noi, w którym sama nigdy nie byłam (do tamtego czasu). Nawet napisałam, żebyśmy zaskoczyli właściciela :). Nie spodziewałam się jednak, że post osiągnie tak ogromny zasięg i będzie aż tyle udostępnień!!
Okazało się też, że równo rok temu na grupie pojawiła się już recenzja baru i wtedy też wywołała duże poruszenie.
Wracając jednak do 2020 roku, po recenzji Zuzi już następnego dnia pojawiły się kolejne dwa poruszające wpisy na grupie. Najpierw Ani, a potem Pauliny. Komentarzy była cała masa potwierdzające to, o czym dziewczyny pisały.
I lawina w tym momencie już ruszyła! Na grupie pojawiały się kolejne wiadomości, że zrobiła się kolejka pod barem, że wszystkim smakuje jedzonko, że właściciel jest niesamowicie skromny i uroczy, że nie chce brać napiwków! Zamówień w sobotę było tyle, że o 14 przestał przyjmować kolejne. W niedzielę kończyły się produkty, a ktoś wykupił wszystkie możliwe sajgonki :). Monitowałam, co się dzieje i postanowiłam zamówić coś jak się uspokoi. Nagle zabrakło reklamówek na wynosy, więc ruszyłam z pomocą i pojechałam do Pizza&Vino, którzy postanowili pomóc oddając swoje reklamówki. Z pomocą ruszyła Paulina Wronecka z Zakręcona Cafe, która napisała jedną z recenzji i właściciel ma do niej zaufanie. Jej mama zawiozła mnie do właściciela, który był w totalnym szoku, jak również był wykończony ilością pracy, bo jest sam na kuchni.
Od słowa do słowa razem z Pauliną oraz z Łukaszem, który po sąsiedzku ma biznes (Pupilmarket i Jaśkowa Dolina) i również pomagał wielokrotnie właścicielowi, zaczęliśmy być w kontakcie i kombinować jak możemy pomóc :). Grupowicze rzucili hasło zbiórka na remont lokalu, który jest w kiepskim stanie, więc spotkaliśmy się razem z właścicielem i omawialiśmy szczegóły. W między czasie telefon dzwonił i dzwonił, co chwilę ktoś pytał „można coś zamówić?” :). A właściciel nie wiedział zwyczajnie, w co ręce wsadzić.
Bardzo miłe było to spotkanie z panem Chinh (czytamy Cin), który jest niezwykle sympatyczną, pracowitą i skromną osobą! Śmiał się, że to przeze mnie takiego kręćka ostatnio miał, ale jest szczęśliwy, tylko za mocno zarobiony :). Zaczęliśmy też apelować wtedy o spokojniejszą akcję z zamówieniami. Pan Chinh zaufał mi i opowiedział też swoją historią. Wreszcie też udało mi się coś zamówić do domu i spróbować tej słynnej już w całym Trójmieście kuchni. Było przepysznie!!! Udało mi się wcisnąć właścicielowi skarbonkę na napiwki i przy drugim spotkaniu namówiłam już na wspólne zdjęcie 🙂 .
Tym razem ruszyła lawina wiadomości do mnie od wielu osób, również z branży gastro, że chętnie pomogą, jak mogą, aby poprawić warunki pracy właścicielowi, który mimo swoich ograniczeń, które powstały podczas wojny, radzi sobie świetnie, ale ma 70 lat, pracuje sam na kuchni, zamówień jest coraz więcej i zwyczajnie z ludzkiej dobroci trzeba mu pomóc!
Po ustaleniach z właścicielem oraz dzięki ogromnej pomocy Agnieszki Larysy Kubiak z Kancelarii Usług Księgowych udało nam się dziś wreszcie ODPALIĆ ZRZUTKĘ!!!! Znajdziecie tam też historię właściciela.
Wierzę, że tak jak pisaliście, pomożecie w osiągnięciu celu. Mamy 12 000 osób na grupie, gdyby każdy wpłacił po 1 zł… to uda nam się wyremontować to Ha-noi! Paulina z mężem oraz Łukasz będą w tym pomagać i swoją część pracy wykonają za darmo!
Założyłam też fanpage HA-NOI – KLIK – który postaram się rozbudować, abyście mieli tam podstawowe informacje na temat menu, aktualny numer telefonu czy informacje na temat tego, jak idzie zbiórka!
Na samym końcu, choć powinnam to zrobić na początku, chciałabym BARDZO PODZIĘKOWAĆ wszystkim, którzy wspierają właściciela zamówieniami. Wszystkim, którzy są chętni do pomocy i podsyłali mi wiadomości. Paulinie i Łukaszowi dziękuję za nieocenioną pomoc w organizacji całej akcji! Mojej cudownej grupie za nakręcenie akcji! Jesteście najlepsi i macie wielkie serducha! Mam nadzieję, że razem osiągniemy cel zbiórki.
Jestem poruszona, wzruszona, ale też podekscytowana, co będzie dalej! Udostępniajcie proszę link do zbiórki w sieci!!!
I jeszcze na sam koniec proszę o trochę odpoczynku dla właściciela, jeżeli możecie przełóżcie zamówień na czas chwilę i przed świętami, aby mógł dojść do siebie i mogłabym spokojnie też z Nim jeszcze porozmawiać :).