Rada Miasta food&wine
ul. Korzenna 33/35
Gdańsk (w piwnicy Ratuszu Starego Miasta)

Restauracja Rada Miasta znajduje się w podziemiach dawnego Ratuszu Staromiejskiego w Gdańsku, w którym obradowano kiedyś nad sprawami miasta. Z tym miejscem związany jest także Jan Heweliusz, słynny, gdański astronom, który pełnił tu funkcję ławnika, ale znany był także z produkcji trunków, które leżakowały właśnie w tej piwnicy. Cieszę się, że zadbano o wnętrze restauracji abyśmy mogli poczuć się klimatycznie. Wyeksponowano czerwoną cegłę, pozostawiono zaokrąglone sufity, a klimat dopełniają żarówki i światło w ciepłej barwie. Tradycja miesza się tu z nowoczesnością.

Jeżeli macie ochotę to zapraszam Was do obejrzenia krótkiego filmu z restauracji:
 
W restauracji postawiono na otwartą kuchnię – a ja lubię rzucić okiem, jak kucharze w skupieniu dopieszczają zamówione przeze mnie dania.
W restauracji znajduje się winiarnia taka z prawdziwego zdarzenia, bo w końcu w piwnicy, gdzie półki prawie uginają się od butelek. Wybór win jest naprawdę ogromny, a profesjonalna obsługa służy pomocą w doborze wina do potraw. Rada Miasta jako jedna z niewielu restauracji w Trójmieście może pochwalić się urządzeniem Enomatic, które pozwala zachować butelkę wina po otwarciu w niezmienionym stanie do kilku tygodniu.
W karcie dań znajdziemy śródziemnomorskie inspiracje przeplatane polskimi smakami. Jestem wielką fanką przystawek, a w Radzie Miasta jest ich naprawdę wiele do wyboru. Postanowiliśmy wypróbować kilka z nich, bo ciężko było się zdecydować, a sympatyczna obsługa zachęcała nas do wielu pozycji. Oczywiście w takim miejscu kolację rozpoczęliśmy od Prosecco Belstar.
Na początek klasyka, którą bardzo lubię, ale tylko w doskonałym wykonaniu czyli krewetki black tiger na maśle z białym winem za 34 zł. Krewetki podano na małej patelni, dzięki czemu ładnie się prezentowały. Smakowały wybornie – soczyste owoce morza w aromatycznym sosie, który wręcz wyjadłam namaczając sobie w nim wypiekane na miejscu pieczywo.
Pasta z wędzonej makreli z relishem z ogórka za 13 zł brzmiała tak pospolicie, a okazała się naprawdę dobrą przystawką, taką na miarę Gdańska. Dużą rolą odkrywała tu kromka doskonałego chleba.
Kolejną przystawką godną Gdańska jest matias holenderski z jabłkiem i kwaśną śmietaną za 21 zł. To takie dane kaszubskie danie tylko dużo ładniej zaprezentowane :).
Dla fanów mięsa ciekawą propozycją jest marynowana wołowina z piklowanymi warzywami i ziołowym dressingiem za 31 zł. Cienkie, delikatne plastry wołowiny zostały dopełnione piklowaną cebulką, burakami i gorzkawą rukolą.
Totalnym zaskoczeniem okazało się dla mnie wegetariańskie danie, a do tego bezglutenowe jeśli się nie mylę. Carpaccio z awokado z pistacjami (31 zł) to szalona wariacja na temat carpaccio, które dotąd kojarzyło mi się raczej z wołowiną. To była kwintesencja smaku! Idealne awokado, nie za miękkie, nie za twarde, prażone pistacje, chipsy z papieru ryżowego i dressing, który podkreślił wszystkie smaki. Mniam!
Dań głównych do wyboru jest aż 9, a my wybieramy do sprawdzenia mięso i rybę. Rib eye stek 400 g z puree z pieczonego ziemniaka i sałatką zjecie za 89 zł. Pamiętajcie, że jest to naprawdę wielki kawał mięsa, co mam nadzieję dostrzeżecie na fotografiach. Stek został wysmażony prawie tak jak sobie życzyliśmy, czyli medium, ale był w kierunku well done. Powiem Wam, że ten kawałek mięsa smakował genialnie, mięso było soczyste i kruche. Ciekawie smakowało puree z pieczonego ziemniaka, miało taki jakby orzechowy smak. To danie dla prawdziwych mięsożerców.
Filet z dorady w pergaminie z pomidorkami, oliwkami i miksem sałat (49 zł) był bardzo dobrym kawałkiem ryby, na szczęście nie przesuszonym, a soczystym. Jednak czegoś mi zabrakło w tym daniu, wszystko było smaczne, ale te grzanki nie do końca mi pasowały, może pieczone ziemniaki w pergaminie zrobiłyby tu robotę. Do dania zaserwowano sałatkę polaną oliwą.
Jeśli chodzi o dobieranie win do potraw to pozwoliliśmy na to kelnerowi, który pasjonuje się winami i zaskoczył nas swoją ogromną wiedzą na ten temat. Z przyjemnością słucham, gdy ktoś mówi o winie, bo dla mnie to tematyka chyba nie do nauczenia się :). Poniżej prezentuję butelki win, które piliśmy – oczywiście białe do ryby, czerwone do mięsa.
Ledwo mogliśmy się już ruszyć, Pawła to nawet stek pokonał, ale ja jak zawsze uruchomiłam dodatkową półkę w żołądku na desery, bo nie mogłam oprzeć się perfekcyjnej bezie Pavlova z truskawkami za 20 zł. To było już obżarstwo przyznam się ;).
Restauracja Rada Miasta to bardzo klimatyczne miejsce z pięknym wnętrzem. Serwowane dania są ładnie podane i bardzo dobrze smakują, jednak to przystawki grają tu pierwsze skrzypce, dlatego warto wpaść tu choćby ze znajomymi na przystawki i kieliszek dobrego wina. Profesjonalna obsługa na pewno sprawi, aby Wasze spotkanie było udane. W upalny dzień w restauracji było nam bardzo ciepło, pomimo zamontowanych wiatraków, ale może wtedy lepiej usiąść na ogródku.
Cieszę się, że znalazłam restaurację w Gdańsku, która ma historyczne wnętrza i dobrą kuchnię :).

2 Replies to “Restauracja Rada Miasta w Gdańsku”

  1. Kasia says: 28 lipca 2017 at 15:08

    Super restauracja, nigdy jeszcze nie miałam okazji być w Gdańsku, ale jak będe to na pewno odwiedzę!

  2. Dromader says: 31 lipca 2017 at 08:10

    Gdańsk to piękne miasto, które może się również pochwalić niezwykłymi restauracjami. Można zarówno znaleźć te wyjątkowo tanie, jak i te wyjątkowo atrakcyjne pod względem oferowanego jedzenia. 🙂

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.