Odkryciem zeszłego roku są dla mnie świece z wosku pszczelego. Dlaczego odkryciem? Nigdy nie mogłam używać zapachowych świec, bo po kilku minutach drażnił mnie ich zapach lub zaczynała boleć głowa. I nagle dowiedziałam się o świecach z wosku pszczelego, które nie wywołują takich objawów. Niemożliwe?

Postanowiłam to sprawdzić i faktycznie nie wywołują żadnych nieprzyjemnych dolegliwości, za to wiele przyjemności w moim życiu wprowadziły, ale po kolei już Wam wszystko tłumaczę.

Postanowiłam napisać ten wpis dla Was teraz – kiedy zbliża się Dzień Babci i Dziadka, a za rogiem Walentynki, więc takie świece z wosku pszczelego to doskonały pomysł na prezent.

Świece z wosku pszczelego – dlaczego są najlepsze?

Skąd się o nich dowiedziałam?

Moja ukochana Pasieka Pucer, o której wiele razy Wam pisałam na blogu od wielu lat, wprowadziła nową markę na rynek, a że kocham ich produkty i śledzę na bieżąco to od razu zwróciłam uwagę, że pojawiło się coś ciekawego. Chodzi o markę Queen Bee. W tym momencie pomyślałam „szkoda, że to nie dla mnie, takie piękne, no trudno„. Jednak na Instagramie wyświetliło mi się ich stories, a potem trafiłam na opis świec na stronie i hasło „100 % natury!  100% wosku pszczelego bez żadnych dodatków!” i jakaś nutka nadziei po przeczytaniu u mnie się pojawiła.

Jeśli zastanawiacie się, czy to wpis sponsorowany to tak i nie – dostałam w prezencie od marki dwie świecie (nikt ode mnie nic nie wymagał, żadnych postów), ale po użyciu pierwszej z nich już robiłam zakupy świąteczne dla całej rodziny i dla… siebie :). Użytkuję świece jakoś od listopada i jestem w nich totalnie zakochana, dlatego postanowiłam się z Wami tym podzielić.

Dlaczego świece parafinowe są złe?

Przyznam, że ja nie miałam pojęcia, że te „zwykłe świeczki” to taki syf niebezpieczny dla naszego zdrowia. Parafina uzyskiwana jest w procesie destylacji ropy naftowej! Rozumiecie? Spalana jest zwyczajnie toksyczna! Uwalnia się wtedy masa niebezpiecznych i rakotwórczych substancji (benzen i toluen), dlatego niektóre bardziej wrażliwe osoby boli wtedy głowa lub pojawią się zawroty albo podrażnione oczy. Świeczki z parafiną mają też często sztuczne zapachy, a te w procesie spalania w połączeniu z ozonem z powietrza tworzą formaldehyd! Takowy szybko leci w nasze płuca i atakuje je podobnie jak dym papierosowy. Palenie parafiny prowadzi do powstania sadzy. Myślę, że te informacje Wam starczą, a można sobie pogłębić wiedzę jeszcze, ja z chemii byłam nogą akurat :). Dla mnie te wiadomości były wręcz przerażające pomimo, że tak rzadko paliłam takie świece.

Świeca z wosku pszczelego – czyli co to jest?

Wosk pszczeli to naturalny produkt, który jest wydzieliną pszczół służącą do budowy plastrów. W tych plastrach wychowywane są młode pszczoły i zbierany jest miód oraz pierzga.

Taka podstawowa świeca zatem zawiera wyłącznie wosk pszczeli i bawełniany knot. Bawełniany knot to też kolejne ekologiczne podejście dla naszego dobra (niektórzy produceni oszukują i piszą o bawełnianym knocie, który w środku ma coś czarnego, a taki rdzeń może być z ołowiu, więc znowu jego spalanie jest szkodliwe) .

Queen Bee wprowadziło też świece z naturalnymi olejkami i tu mogę potwierdzić, że po tych z dodatkowymi zapachami moje doznania są wyłącznie przyjemne.

Czy świece sojowe są też takie dobre?

To zależy, ale nie do końca. Jeśli chcecie mieć pewność to kupujcie te z wosku pszczelego. Świece sojowe powinny być w 100% pochodzenia roślinnego, a nie zawsze tak jest. Niestety nie ma prawa, które nakazywałoby pisać ile % to wosk sojowy, a ile inny… Druga sprawa – skąd pochodzi ten wosk sojowy? Głównie z Chin i USA. Zdecydowanie lepiej jeśli będzie to wosk z USA, bo tam są większe restrykcje prawne. Dalej kwestia dodawanych olejków – czy są sztuczne czy naturalne? Wiele jest tu zmiennych.

Jak widzicie najbezpieczniej wybierać te z wosku pszczelego, z naszej Polski, od naszych pszczółek 🙂 .

Właściwości świec z wosku pszczelego

Świece z wosku pszczelego podczas spalania pachną dosłownie miodem, ale tak subtelnie i delikatnie. Idealne są dla alergików i osób z dużą wrażliwością na zapachy, bo właśnie nie wywołują bólów głowy. Podczas palenia te świece nie dymią. Neutralizują brzydkie zapachy jak np. dymu papierosowego.

Jak palić świece z wosku pszczelego?

Pozwolę sobie zacytować stronę Queen Bee:

  • pierwsze palenie świecy powinno trwać tak długo, aż roztopi się cała powierzchnia świecy (2-3 godziny), zapobiegnie to tunelowaniu świecy
  • aby zapewnić najwyższą jakość palenia się świecy, przycinaj knot przed każdym zapaleniem świecy i dbaj, aby podczas palenia świeca stała na równej powierzchni
  • zachowaj ostrożność przy paleniu świecy – nigdy nie pozostawiaj jej bez nadzoru i nie stawiaj w pobliżu łatwopalnych przedmiotów
  • zamykaj  świecę po każdym paleniu, aby zapobiec osadzaniu się kurzu
  • knot zaleca się gasić mokrymi palcami lub poprzez zamknięcie wieczka i odcięcie dopływu tlenu.

Dlaczego Queen Bee i co wyróżnia markę?

Jak już przetestowałam te konkretnie świece to powiem też co moim zdaniem je wyróżnia. Możecie je śmiało kupować jako sprawdzoną markę, bo Pasieka Pucer jest bliska od wielu lat (stali czytelnicy powinni to doskonale wiedzieć). Mają wiele nagród, odznak i certyfikatów ekologicznych, a to przecież właśnie prosto z pasieki brany jest wosk do świec Queen Bee. Świece wykonane są ręcznie i zawierają naturalne olejki eteryczne i zapachowe, które w większości pochodzą od najbardziej znanych światowych producentów olejków prosto z Grasse we Francji.

I teraz ten wyróżnik – niezwykle piękne i estetyczne, a wręcz też luksusowe opakowanie. Jeśli zamówicie świece to otrzymujecie je w kartoniku z wstążką, a całość owinięta jest złotą bibułą. Dodatkowo dostajecie papierową prezentową torebkę. Sam wosk znajduje się w szklanym opakowaniu, które po spaleniu świecy można wykorzystać na drobiazgi np. na biżuterię czy pędzle do makijażu.

Do wyboru macie też 14 wariantów zapachowych. No 1 to naturalna wersja bez olejków zapachowych tylko wosk pszczeli – polecam na początek jeśli nie mieliście nigdy do czynienia z tego typu świecami lub dla osób starszych. Pozostałe numery to cała paleta zapachów i barw. Zwróćcie uwagę na stronie Queen Bee, że świece różnią się wyglądem – trudne zadanie dopasować pod zapach czy pod kolor mieszkania :).

Zapach, który mnie totalnie zauroczył to No 9 GRATEFULNESS, który pachnie majem, czyli konwalią. Pachnie tak pięknie, że ja od razu bujam w obłokach. To zapach moich urodzin i tak dobrze mi się kojarzy. Zapachy są subtelne i delikatne, ale przy paleniu przez 2 godziny cały pokój pachnie ładnie.

Teraz cały czas w okresie świąteczno-noworocznym paliliśmy No 14 MAGICZNY CZAS ja tu czuję przede wszystkim goździki, ale też są nuty piernikowe, jest i żurawina i kardamon. Mój świąteczny faworyt. Chociaż N 13 WINTER EWENING pomarańczowo-korzenny tez jest boski.

No 3 EASEFULNESS to z kolei taki kulinarny zawodnik, który pachnie kawą i kokosem i wanilią.

W zapasie mam jeszcze No 11 MAGIC GARDEN i coś czuję, że to będzie też coś mojego: piwonia, róża, maciejka i frezje. Czujcie to drogie panie?

Są też zupełnie inne zapachy – bardzo eleganckie jak świeca Dubai, Golden Hour czy Diamond Lady po te z nutami zapachowymi jak drzewo sandałowe i paczula (Desire) czy morska bryzę z zieloną herbatą (Błękitny Ocean Obfitości). Dla każdego coś dobrego.

Wszystkie świece dostępne są tutaj.

Z czasem dostępne będą tealighty do każdego zapachu, aby móc przetestować sobie zapachy.

Obecnie na Dzień Babci i Dziadka przygotowano też zestaw tealightów, ale kto pierwszy ten lepszy podobno się kończą już – klik.

Czas palenia takiej świecy to około 50 godzin.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.