Zostałam po raz kolejny ambasadorką Restaurant Week z czego jestem bardzo dumna i właśnie z tej okazji mogę Wam pokazać przedpremierowo dania z Taverny Zante (o której pisałam Wam już tu). Tavernę Zante polubiłam od pierwszego spotkania, bo wreszcie mogę kulinarnie przenieść się do mojej ukochanej Grecji. Od pierwszej wizyty w restauracji minęło już trochę czasu, a ja próbowałam jeszcze pysznego lunchu oraz byłam na świetnych koktajlach. Dzisiaj pokażę Wam to, co możecie już za tydzień zjeść podczas festiwalu.

Taverna Zante – Restaurant Week 2017

ul. Władysława IV 49A
Gdynia

3-daniowe  menu festiwalowe to koszt 49 zł. Podczas robienia rezerwacji do Taverny Zante (zrób rezerwacje tu) na stronie Restaurant Week Trójmiasto możecie wybierać spośród dwóch menu. Miałam zaszczyt przedpremierowo testować oba menu, więc mam nadzieję, że dzięki moim fotografiom i kilku słowom będzie Wam łatwiej zdecydować, które wybrać. Od razu powiem, że najlepiej oba :).

I menu

Banketa harrisa to grillowana bagietka korzenna z plastrami wolno pieczonego rostbefu z wołowiny (z najlepszej hodowli z Pniew), którą podano z pikantnym sosem harissa i domowymi piklami Zante. Na zdjęciu zobaczycie 3 grzanki, ale podczas festiwalu serwowane na talerzu będą dwie, ponieważ wspólnie z moją towarzyszką do degustowania stwierdziłyśmy, że to będzie wystarczająca porcja. Chrupiące pieczywo, soczysta wołowina i pikle to prosta, ale dobra przystawka, która pewnie przypadnie do gustu każdemu mężczyźnie.
Danie główne to kleftiko, czyli aromatyczna baranina zapieczona na bakłażanie podawana z fetą i warzywami, polana jogurtem greckim i kolendrą. To danie w standardowym menu serwowane jest w naczyniu żaroodpornym i zrobiło na Pawle wtedy ogromne wrażenie (zobaczcie tu). Podobnie teraz i Asia była zachwycona miękkością baraniny, która została po prostu przygotowana wybitnie i niezwykle aromatycznie. To danie jest niezwykle sycące.
Deser w obu menu jest tak sam i dla mnie to jest pełen sztos! Sernik chałwowy na ciasteczkowym spodzie to takie moje niebo w gębie! Rozpływałam się z każdym kęsem, chociaż uważajcie, bo jest naprawdę słodki. Do sernika będzie serwowany jogurtowo-miętowy sos, który miałam okazję degustować, ale zapomniałam złapać go na zdjęciu :).

II menu

Przystawka to carpaccio z marynowanej ośmiornicy (karpatsio) polane grecką oliwą z oliwkami kalamata oraz pita z rozmarynem. To są zdecydowanie moje greckie klimaty. Cienkie plasterki ośmiornicy smakowały wybornie w towarzystwie oliwy i oryginalnych, greckich oliwek, bo uwierzcie, że te „polskie” oliwki totalnie mi nie smakują, a jak jestem w Grecji to naprawdę sprawiają mi przyjemność i w Zante są na pewno greckie! Do tego te pyszne chlebki pita, które na zdjęciu widzicie w koszyczku.
Danie główne to pieczony filet z dorsza serwowany z oryginalną grecką sałatką (horiatiki). Ryba serwowana jest z pikantną salsą pomidorowo-paprykową z kolendrą, która dodaje charakteru rybie. Sałatka natomiast to oryginalna wersja horiatiki (nie zdziwcie się jeśli nie dostaniecie sałaty, tak właśnie powinno być), która znowu myślami przeniosła mnie na Zakynthos i Kretę. Duże kawałki fety na górze posypane oregano, grecka oliwa i oliwki. Dobra no chyba już wiecie, które menu podbiło moje serce :).
I znowu ten obłędny serniczek chałwowy… 🙂
Gdybyście nie byli pewni co zamówić sobie do picia to polecam spróbować greckie wino aromatyzowane żywicą (pasuje bardziej do ryby) lub autorskie koktajle – mój ulubiony to blue mohito.

Taverna Zante to będzie świetny wybór jeśli szukacie śródziemnomorskich smaków. Baraniny tak dobrej nie jadłam nigdzie, a rybne menu jest niezwykle lekkie i przyjemne. Deser będzie dla Was cudownym zwieńczeniem pysznej uczty. Polecam z całego Dusiowego serduszka :).

Leave a Reply

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.