Trochę żartem, trochę serio. Co roku to samo :).

Czego nie nauczył nas Tłusty Czwartek?

  1. kupowania pączków na zamówienie – a potem jak zawsze płacz, nie starczyło, długa kolejka, nie było tego smaku co wymarzyłeś itd.
  2. dobrej organizacji , a okazuje się, że Tłusty Czwartek to prawdziwy test dla cukierni na różnych poziomach
  3. bieżącym informowaniu przez fb / ig o aktualnym pączkowym stanie
  4. że pączki w małych, rzemieślniczych cukierniach/piekarniach/kawiarniach potrafią się szybko skończyć (wróć do punktu 1 i za rok zamów – no chyba, że min. ilość to 20 sztuk na zamówienie, wtedy zmień cukiernie)
  5. że lukier jest lepki (a jak ktoś wypieka na bieżąco i dostaniesz ciepłego pączka to może lać się po rękach)
  6. że czasami instagram to nie rzeczywistość
  7. że nadzienia jest za mało albo za dużo
  8. że chętnych na pączki często jest więcej niż samych pączków
  9. że pączki są bardzo słodkie
  10. że dobry pączek słono kosztuje
  11. że masz alternatywę do drogich pączków rzemieślniczych
  12. że można mieć pecha i nie trafi Ci się nadzienie
  13. że sporo miejsc wypieka pączki przed tłustym czwartkiem, a czwartek to najgorszy dzień na ich testowanie 😉
  14. że pączki wytrawne są mniej popularne, nie ma do nich kolejek, a podobno są bardzo dobre
  15. że zawsze możesz zrobić pączki w domu
  16. zrozumienia
  17. słowa przepraszamy, ale się staramy.

I spokojnie, to już za nami. Długo trzeba będzie czekać teraz na jagodzianki, potem na rogale marcińskie.

Słodko pozdrawiam!

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.