Dawno, dawno temu …
Naprawdę dawno dostałam 6 paczuszek herbatek do przetestowania ze sklepu Czas na herbatę.
Pu Erh grejpfrutowa – czerwona herbata ze skórką cytrynową i aromatem. Zapach cytrusów znacznie poprawia walory smakowe czerwonej herbaty.
Malinowa Rapsodia – jest to mieszanka owoców takich jak jabłka, aronia, jarzębina, maliny, skóra róży i hibiskus. Po zaparzeniu intensywnie czerwona.
Madam Butterfly – tytuł wprost dla mnie, motyle uwielbiam, smak również dla mnie. Zielona herbata z dodatkiem palczatki, wiśni, ananasa i jaśminu. Delikatna jak motyle.
Serce Matki – czarna herbata klasy OP zawerająca długie, sztywne liście bez wierzchołków z autorską mieszanką o dodatkach takich jak skórka cytrynowa kandyzowana, maliny, kawałki jabłek. Pyszna!
Malina z lipą – herbata zielona Sencha z dodatkiem malin (których jest bardzo mało) i lipy
Miłosny Uśmiech – zielona herbata Sencha i zielona Gunpowder z dodatkiem ananasa i papai
Herbaty z tej firmy są godne polecenia, dobrej jakości i dobrze zapakowane.
Och jakie pyszne herbaty! 🙂
Chetnie sie z Toba napiję:-)
Złośliwości zostaw sobie innym.
Kiedyś miałem okres, kiedy piłem bardzo dużo herbat i eksperymentowałem z nowymi smakami, teraz mi jakoś przeszło i piję tylko zwykłą czarną.
Uwielbiam degustować nowe smaki herbat!
Pyszności 🙂
herbatki bardzo aromatycznie wyglądają, a parówki w cieście to już w ogóle!:)
odwiedzam Czas na herbatę regularnie w Toruniu. kocham to miejsce, bo kocham herbatę. i dzięki Tobie przypomniało mi się, że kończą mi się zapasy 😉
Nazwy niezwykle kuszą:)
Ja poproszę malinę z lipą 🙂
Ja uwielbiam smakowe herbaty. Tą "motylową" bym z chęcią spróbowała.
Uwielbiam zielone herbaty i ta motylowa chyba by mi pasiła:-)
Smacznie się prezentują szczególnie malinowa mi się spodobała 🙂
Uwielbiam herbatki, wszystkie wyglądają super. Z chęcią bym skosztowała:))
Malinowa Rapsodia mnie zachwyciła!
Uwielbiam herbatki:D
Ładnie wyglądają i jeszcze lepiej smakują. Mimo ładnych zdjęć jeden podstawowy błąd. Liściastych herbat nigdy nie zostawiamy w naparze. Korzystamy z zaparzaczy i oddzielamy liście od naparu. Szczególnie ważne jest to przy zielonych i czerwonych, które parzymy wielokrotnie.
I jeżeli były to herbaty wysłane to przetestowania i recenzji to recenzja dosyć marna, skład herbat można przeczytać na ich stronie przecież.
Pozdrawiam:)
Jeżeli firma podchodzi poważnie i wyślę konkretną porcję herbat to konkretna recenzja, dostając herbaty kilka próbek, w dodatek bez żadnych informacji nie oczekując prawie nic w zamian to taka recenzja jak podejście do blogera 🙂
Niestety nie mam zaparzacza, ale czas kupić 🙂