Tak jak obiecywałam Wam, po wpisie o śniadaniu w Mariackiej (zobacz tu) przyszedł czas na pokazanie Wam ich karty głównej. Niestety obecne menu już nie jest dostępne, więc nie będę się mocno rozwijać nad tymi daniami, natomiast mogę Wam śmiało obiecać, że poziom jest tu bardzo wysoki.

Mariacka 1 Food & Wine

ul. Mariacka 1, Gdańsk

fb

Koncept

W klimatycznym miejscu tuż za Bazyliką Mariacką zlokalizowana jest restauracja Mariacka 1, której nazwa jest również lokalizacją. Szefem kuchni jest Kamil Kołodziejski, którego możecie kojarzyć z restauracji Sztuczka. W Mariackiej serwowana jest kuchnia prosta, ale szlachetna z domieszką kuchni wschodniej, którą szef kuchni bardzo się inspiruje. Mariacka specjalizuje się w stekach, ale są też pozycje rybne. Od siebie tylko dodam, że jedzenie jest tu naprawdę przepyszne i to też potwierdza moja grupa „gdzie zjeść w Trójmieście”.

Wnętrze

Wnętrze jest nieduże, ale za to bardzo klimatyczne. Odniosłam wrażenie, że można się poczuć jakby się siedziało w restauracji w Gdańsku sprzed wielu lat. Pomarańczowa cegła, podświetlane elementy na ścianach, drewno i biały bar. To jest idealne miejsce na romantyczną kolację. W środku jest niewiele stolików, ale teraz w sezonie warto też usiąść na ogródku przed restauracją.

Menu Mariacka 1

Bardzo cieszę się, że widzę powrót w Trójmieście serwowania poczęstunku od szefa kuchni. Tu podano wyborną dojrzewającą karkówkę, rilletes z perliczki z wiśniami, którym zachwycał się Paweł, pyszny domowy chleb, hummus, który akurat nam nie podszedł oraz obłędne karmelowo-drożdżowe masło palone. Jedliśmy aż się uszy trzęsły.

Na przystawkę wybrałam dla siebie tatar wołowy, który był perfekcyjny. Podany został z plasterkami pieczarek portobello, szczawikiem zajęczym, cebulką, standardowo były jeszcze w nim trufle, ale akurat jak byliśmy to się już skończyły. Mięso było świetnie posiekane, dobrze doprawione, a kropką nad i był majonez pieprzowy, który świetnie wpasował się do całej przystawki. Niebo w gębie, naprawdę żałuję, że teraz jest tatar w nowej wersji z tabasco, dressingiem rozmarynowym i malinami, choć przyznaję brzmi ciekawie i kosztuje 36 zł.

W międzyczasie popijałam Cavę, Paweł wziął dla siebie whisky sour, które było po prostu poprawne. Lemoniada jest tu genialna, choć musieliśmy dać znać restauracji, aby obniżyli jej cenę i to się udało. Obecnie za dzbanek zapłacicie 30 zł.

Jako grupa gdzie zjeść w Trójmieście wpłynęliśmy też na dodanie opcji dziecięcych w menu, więc teraz i Wasze małe pociechy mogą coś dla siebie zamówić.

Paweł zdecydował się na przegrzebki z puree z kopru włoskiego i pianą z ginu. Dawno nie widzieliśmy przegrzebek w menu, więc musieliśmy je przetestować. Były idealne! Gordon Ramsay byłby dumy :). Perfekcyjnie wysmażone, sprężyste i soczyste i dodatki bardzo przyjemnie tu grały, bo całość wyszła taka lekka na lato i orzeźwiająca.

W poprzedniej karcie dostępna była opcja rybna – stek z tuńczyka i bardzo się ucieszyłam, że mogłam wybrać stopień wysmażenia (medium well – czyli średnio wysmażony w kierunku mocno wysmażonego) i tak też było. Ryba była wyborna, mięso tuńczyka było soczyste i takie zbite. Tylko raz w życiu jadłam tak dobrego tuńczyka. Dodatki były też bardzo smaczne. W poprzednim menu można była dobrać sobie do dania jeden dodatek ekstra bez dopłaty i u mnie były tu pomidorki z domową fetą i to był świetny pomysł. Niestety obecnie zrezygnowano z tego pomysłu. Jest za to opalany tuńczyk na przystawkę.

W karcie wśród ryb macie teraz do wyboru łososia z bobem i krokietem z wędzonym twarogiem za 59 zł lub sandacza z mulami i młodymi warzywami za 62 zł.

Pojawiło się też w karcie teraz na szczęście danie główne roślinne, czyli risotto brokułowe za 49 zł.

Paweł skusił się na stek z polędwicy wołowej, który również został przygotowany w punkt wysmażenia na życzenie. Wszystkie dodatki fajnie tu grały, z tych dodatkowych były ty karmelizowane marchewki. Paweł określił ten stek jako rozpływający w ustach i tu dobra wiadomość stek pozostał tylko z innymi dodatkami. Teraz jest w wersji z emulsją porową-ziemniaczaną, porzeczkami i pieczoną cebulą za 89 zł. Alternatywą jest też stek z antrykotu z sosem cezar i sałatką rzymską za 69 zł.

Na deser zupełnie nie starczyło nam miejsca :).

Podsumowanie Mariacka 1

Bardzo jestem zadowolona, że w centrum Gdańska mamy kolejną świetną restaurację z wysokim poziomem serwowanych potraw. Obsługa jest wręcz urocza, sympatyczna i profesjonalna i od mojej poprzedniej wizyty bardzo się rozkręciła. Podoba mi się to, że karta dań nie jest kopią innych, można zjeść tu coś, czego z takimi dodatkami gdzieś indziej nie zjecie. Dania mają bardzo wysoki poziom, więc jeśli ten poziom utrzyma się też po sezonie to fenomenalnie! Polecam Wam się wybrać do Mariackiej, uczta gwarantowana :).

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.