Restauracja Osteria Fino zlikalizowana jest w Gdyni na Wielkim Kacku. Jest to najbardziej na południe wysunięta dzielnica Gdyni. Nie jest to centrum, ale są tu w okolicy spore osiedla. Zazdroszczę Wam takiego miejsca na osiedlu z tak dobrą kuchnią.
Osteria Fino
ul. Starodworcowa 1C, Gdynia (poziom -1 hotelu Baltic)
Kilka dni temu odwiedziliśmy restaurację po raz pierwszy, choć nazwa Fino nie jest nam obca i zawsze zwiastuje wysoki poziom serwowanych dań. Mieliśmy okazję być kiedyś w sopockim lokalu, to było jedno z najlepszych doświadczeń kulinarnych, a teraz przyszła pora na mniej formalną Osterię Fino.
Lokalizacja
Restauracja jest zlokalizowana na poziomie -1. Nie jest jakoś łatwo tu trafić, bo mapy pokazują budynek hotelu, a restauracja lepiej widoczna jest od strony głównej przelotowej ulicy i tam jest właśnie też letni ogródek z domkiem do zabaw dla dzieci.
Piątkowy wieczór specjalny z mulami
Organizowaliśmy wspólnie z Osterią Finą na grupie konkurs i w zasadzie to wprosiłam się na piątkowe wydarzenie, jako wielka fanka owoców morza. To był sąsiedzki piątek z muzyką na żywo i pokazem live cooking. Mule były w roli głównej serwowane na 3 sposoby – po tajsku, po francusku i w sosie pomidorowym. Każdy z gości mógł sobie wybrać porcję.
Uwielbiam mule w klasycznej formie, czyli po francusku – z masełkiem, na winie, z czosnkiem i te były naprawdę bardzo dobre. Szef kuchni przygotowywał je na naszych oczach. Nawet można było podpytać o techniki ich przygotowania :). Sosik bardzo dobrze doprawiony, podano do dania bagietkę wypiekaną na miejscu, więc sosik można było wyjadać. Same mule przerosły moje oczekiwania – tak dobrych chyba nigdy nie jadłam! Były takie świeżutkie, mięsiste o mamo! Rewelacja! Podobno teraz trwa sezon na mule, więc jak nie jedliście weźcie pod uwagę aby się na takie skusić. Spróbowaliśmy też muli po tajsku, były też wyśmienite, na mleczku kokosowym, własnej paście curry z duuużą ilością kolendry (my uwielbiamy a Wy?). Pierwsze jednak bardziej podbiły nasze serducha, choć obie wersje pyszne.
Stała karta menu Osteria Fino
Nie mogło obejść się też bez przetestowania pozycji, które dostępne są codziennie w karcie. Czy wybraliśmy znowu tatar? Taaak! I czy był dobry? Oj tak! Nawet baaaardzo! Ląduje do rankingu tatarów. Tatar wołowy został grubiej posiekany i podano go z majonezem szczypiorkowym, piklowanymi kurkami i siankiem ziemniaczanym (44 zł) – wszystko tu grało, a całość rozpływała się w ustach! Idealny tatarek!
Po małej przerwie, coraz częściej zamawiamy też na przystawki krewetki (bo już sami w domu nie robimy ich) – w Osterii jest wersja klasyczna, czyli krewetki w sosie winno-maślanym z czosnkiem, pietruszką i papryczką za 47 zł. Świetna klasyka! Krewety sprężyste, świetnie całość doprawiona, sos pycha!
I hit! Focaccia wypiekana na miejscu! Ona nam zrobiła dzień, takiej dobrej też chyba nie jedliśmy. Wyborne ciasto! U nas wersja z oliwkami, ziołami i solą – koszt 16 zł. Serio wpadałabym chociażby tylko na nią, ale wiecie skoro focaccia jest taka dobra, to jaka dobra musi być tu pizza? Musicie mi dać znać!
W wino też tu potrafią – zaserwowano nam polskiego Rieslinga z bąbelkami – Gost art Riesling 2020 Winnica Gostchorze. Wspaniałe polskie wino produkowane metodą francuską.
Pytajcie o desery dnia lub zaglądajcie do witrynki szklanej. My skusiliśmy się na tiramisu, kremowe, biszkopt mocno nasączony, to było dobre zwieńczenie, choć jedliśmy lepsze to nie można odmówić mu poprawności.
Podsumowanie Osteria Fino
Jeżeli nie macie wybierać się na jedzenie do centrum Gdyni to skuście się na Osterię Fino na Wielkim Kacku. Świetna restauracja w takim miejscu? Nie spodziewałam się! Macie perełkę kulinarną między osiedlami. Poziom jest wysoki! Nie bójcie się tu wpaść ubrani na luzaka, to ma być takie miejsce właśnie dla Was dla lokalsów.