Perche No – restauracja zamknięta
ul Władysława IV 11 a
Gdynia

Perche No to włoska restauracja znajdująca się w Gdyni niedaleko Hali Targowej. O prawdziwą włoską kuchnię dwa tutaj dwóch Włochów Marco Bernardi i Andrea Checcarelli. Kuchnia wenecka, przepisy z Toskanii i Umbrii – przekazywane z pokolenia na pokolenie wychodzą spod rąk tych dwóch kucharzy. Jestem przekonana, że ta niewielka restauracja przeniesie Was w śródziemnomorskie klimaty.

Restauracja jest malutka, ale panuje w niej iście włoski klimat – dzięki fototapecie na ścianie możemy poczuć się jak w prawdziwej włoskiej trattorii. W rogu restauracji znajduje się piec z kolorowych kafli opalany drewnem, w oddali widać kucharzy urzędujących w kuchni, a w około są świeże zioła, butelki wina i pewien uroczy, śpiewający ptaszek, który umilał nam kolację swoimi różnymi melodiami :).
W menu królują typowo włoskie klasyki, znajdziecie tu bruschettę, makarony (również takie robione na miejscu), owoce morza, krem z pomidorów i oczywiście pieczywo oraz pizza prosto z pieca. Po złożeniu zamówienia na naszym stole ląduje poczęstunek w postaci domowego pieczywa, które podjadamy razem z oliwami smakowymi, które znajdują się na stolikach. Na początku jestem nieco rozczarowana, bo chleb przypomina ten nasz polski, a ja marzyłam o focacci, ale po otrzymaniu przystawki jestem już zadowolona – dlaczego czytajcie dalej.
Widząc we włoskiej restauracji możliwość zamówienia deski wędlin i serów od razu wiem, że właśnie to chcę zamówić. W Perche No deska wędlin i serów jest naprawdę obfita, jedna z najlepszych, jakie miałam okazje jeść – duże kawałki wędlin prosciutto, salami picante, pancetta, oliwki, a do tego cudowny ser telaggio, parmigiano regiano ( tak duży kawałek mniam!), mozzarella buffalo i sos z tuńczyka oraz krem balsamiczny. Całej rozkoszy tej przystawce dodała serwowana do dania i chwilę wcześniej upieczona foccacia z rozmarynem- obłędna!
Będąc nad morzem każdy chce zjeść dobrą zupę rybną, dlatego specjalnie dla Was postanawiamy właśnie taką przetestować. Włoska zupa rybna (24 zł) jest bardzo bogata, intensywna w smaku, mocno pomidorowa, dobrze doprawiona, a każdy kawałek ryby czy owoców morza jest idealny w smaku.
Nigdy nie mogę przejść obojętnie obok domowego makaronu, dlatego decyduję się na danie dnia, którym jest właśnie robiony na miejscu makaron z sepią, krewetkami i kalmarami z pomidorami. W ciągu tygodnia powstaje kilka różnych dań dnia i warto skorzystać z takiej okazji by poznać pomysłowość szefa kuchni. Nie wybierajcie takiego makaronu nigdy na randce, bo moje usta i zęby były całe czarne 🙂 dobrze, że miałam przy sobie kieliszek wina :). Makaron był delikatny, taki mazisty od sepii z mocnym posmakiem owoców morza i właśnie z nimi. Naprawdę każda krewetka, kalmar, ośmiorniczka jest tutaj mięciutka, świeża i dobrze przygotowana, to świadczy o doświadczeniu i dobrej wiedzy kucharzy. Lubię, gdy makaron jest w większej ilości sosu, ale było to ciekawe doświadczenie.
Na główne danie zamówiliśmy też coś, co naprawdę przeniosło nas w kulinarną rozkosz. Mowa o ręcznie wyrabianych pierożkach z musem grzybowym podanych z masłem, makiem i boczkiem – niebo w gębie! Rozpływające się w ustach ciasto, aksamitny mus, ciekawy dodatek mak, który dodał daniu charakteru! Propozycja obowiązkowa do zamówienia!
Jesteśmy już naprawdę objedzenie, bo porcje są sporej wielkości, ale dajemy namówić się na deser i choć początkowo wybieram tiramisu, aby sprawdzić, czy ono też jest perfekcyjne, jak reszta dań,  ale szef kuchni namówił nas na swój popisowy deser, czyli kawową panna cotę (15 zł). I nie dziwię się teraz, że to popisowy deser, bo nigdzie jeszcze nie jadłam tak dobrej panna coty, tak aksamitna, kremowa i ze zbalansowaną ilością cukru i kawy. Pyszne! Chociaż estetyka jakoś tak nie do końca mi pasuje to smak ach! Lekko i przyjemnie!
Skoro tak nam wszystko bardzo smakowało to byliśmy bardzo ciekawi smaku włoskiej pizzy z pieca, dlatego zamówiliśmy taką na wynos. Pizza „Perche No” (30 zł) to biała pizza z mozzarellą, włoskim ostrym salami i oliwkami. Nawet w domu smakowała wybornie, dołącza do naszych ulubionych pizzy :). Niby włoski placek, a taki dobry! Składniki są wysokiej jakości.
Udało mi się nawet namówić sympatycznego szefa kuchni do pozowania do fotografii 🙂 to właśnie On stoi za tą pyszną kuchnią!
Szef Marco poczęstował nas obłędnym limoncello, które sam przygotowuje – ach co to była za włoska uczta!
Obsługa kelnerska jest sympatyczna, ptaszek kanarek bardzo towarzyski i śpiewająco zaprasza do restauracji, kuchnia jest prawdziwie włoska na dobrej jakości produktach z Włoch, deska wędlin i serów, pierożki i pizza to hity tej restauracji, koniecznie zajrzyjcie do tej kameralnej trattori :).

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.