Jedną z wielu zalet mieszkania nad morzem jest dostęp do świeżych ryb od rybaków – chociaż i to jest coraz trudniejsze, bo rybacy wolą sprzedawać ryby do restauracji czy na rynki. Trzeba wystać swoje rano w kolejce po ryby, czasem nadaremno, bo nie udało się nic złowić, a czasem jest wielka radość, bo można zakupić świeżutkie rybki. W Gdańsku Jelitkowie coraz rzadziej można dostać ryby, ale ostatnimi czasy Paweł dostarczał mi ryby prosto z Gdyni Orłowo i tym sposobem dostarczył mi właśnie śledzie. Inne ryby:
Smażone śledzie
3 kg śledzi
sól, pieprz ziołowy
mąka pszenna
olej do smażenia
do podania: kiszona kapusta, chleb lub frytki, cytryna
Śledzie wypatroszyć – odciąć głowę, płetwy, usunąć wnętrzności, umyć i osuszyć.
Każdą rybę oprószyć solą i pieprzem ziołowy z dwóch stron i lekko od środka.
Na patelni rozgrzać mocno olej.
Obtoczyć rybę w mące, usunąć jej nadmiar i położyć na patelni.
Smażyć na złoto z dwóch stron.
Powtórzyć z kolejnymi rybami.
My zawsze jemy z kapustą kiszoną i chlebem – rzadziej z frytkami, przed jedzeniem można polać sokiem z cytryny.
ryby świeżutkie,prosto z kutra – ależ muszą smakować:)
Basia
Dziwne, ze Twoj blog nie jest jakos mocno znany 🙂 Przeciez naprawdę masz talent, aspirujesz do miana jednego z najlepszych i najbardziej poczytnych blogerow w naszym kraju, a to nie tylko weksza ilosc czytelnikow, ale także i większe pieniazki 🙂 Cos o tym wiem, bo pracuje w bardzo podobnej branzy i znam temat 🙂
Powtórzyłem z kolejnymi rybami. Rewelacja. Nigdy bym nie wpadł na to, że kolejne też można usmażyć 😉
PanSławek