Kto mnie zna ten wie, że uwielbiam tatar wołowy. Zostałam nawet okrzyknięta królową trójmiejskich tatarów – wszystko przez przegląd ich w trójmiejskich restauracjach – zobacz tu gdzie na tatar w Trójmieście. Lubię jeść go w restauracjach, ale przygotowuję też go w domu już obecnie na milion sposób.
To jedna z moich ulubionych wiosenno-letnich propozycji na tatar wołowy. Do tatara obowiązkowo najlepsza wołowina i najwyższej jakości. Ja zaopatruję się od wielu lat w gdańskim sklepie Bekon stacjonarnie, ale Wy możecie zrobić sobie zakupy z wysyłką na całą Polskę – klik. Dlaczego to miejsce? Możecie tu zaopatrzyć się w wołowinę z certyfikatem ekologicznym. Mięso jest niesamowicie delikatne.
Tatar wołowy z kurkami i malinami
przepis na 2 porcje
- 200-300 wołowiny z ekologicznym certyfikatem
- czerwona cebula
- ogórek kiszony
- marynowane kurki
- łyżka musztardy francuskiej
- sól, pieprz czarny świeżo mielony
- świeże maliny
- łyżeczka płatków drożdżowych nieaktywnych (ewentualnie płatki parmezanu)
- kapary
- 2 żółtka wiejskiego jaja (opcjonalnie)
Mięso drobno posiekaj – tu potrzeba cierpliwości, ale efekt jest tego wart – jeżeli nie masz siły to wtedy zmiel wołowinę albo poproś o to w sklepie mięsnym. Cebulę i ogórka pokrój w drobną kosteczkę i dodaj do mięsa. Dodaj musztardę francuską i dopraw do smaku całość solą i pieprzem. Na koniec dodaj pół łyżeczki płatków drożdżowych – to patent podkradziony z jednej z trójmiejskich restauracji i słuchajcie warto – płatki mają lekko serowy posmak, pięknie okalają całość i tworzą taką kremową konsystencję. Jeżeli nie uda się Wam ich dostać to dosypcie parmezan. Porcję mięsa podziel na dwa talerze i do każdego tatara dodaj maliny, kurki marynowane oraz kapary. Jeżeli lubicie dodajcie na wierzch żółtko jajka – ja często z niego rezygnuje. Posypcie jeszcze z wierzchu płatkami drożdżowymi i gotowe. Koniecznie podajcie do tatara dobre pieczywo i serwujcie od razu po zrobieniu.
