Drugi dzień pobytu w Velavesie rozpoczął się sytym śniadankiem 😉
Pora na relaks 🙂
Potem była rozmowa z Szefem Kuchni o gotowaniu, kuchni tajskiej i moim blogu. Robert Joachmiak-Szpinda to doświadczony kucharz, gotował chociażby w Kancelarii Premiera, czy dla Królowej Elżbiety II, współpracował z wieloma mistrzami kuchni. Prywatnie fascynuje się kuchnią tajską i propaguje kuchnię fusion i surf&turf, o której mi co nie co opowiedział. Bardzo spodobało mi się i jestem zaszczycona, że tak ważna osoba przejrzała mój blog i na niektóre przepisy zwróciła uwagę 🙂 Po rozmowie mieliśmy dostać wątróbkę w specjalnym wydaniu i trochę mina mi się zmieniła, gdyż okropnie nie lubię wątróbki, to koszmar dla mnie, ale ta jak mnie zapewniono była wyjątkowa -przygotowana na słodko i zjadłam całą miskę – Pav potwierdzi :))) Czyli namacalnie doświadczyłam kuchni fusion 🙂 Jestem pozytywnie zaskoczona 🙂
Do obiadu podany był wyśmienity deser domowy, co za smak – żółtka i masło – zjadłam dwie miseczki 🙂 Byliśmy też w kawiarni Makro na lodach i możemy polecić, a potem wybraliśmy się po wędzoną rybkę. Kupiliśmy karmazyna i to był strzał w dziesiątkę, pyszności. Cena za 100g 4,00zł.
Następnego dnia czekały mnie warsztaty, ale o tym w następnym poście 🙂
Wspaniałe miejsce!
Chcę tam!
I taką rybkę to bym zjadła…;)
Też bym zjadł taką świeżo uwędzoną rybkę 🙂
Jak pięknie 🙂
Widać, że ciekawie spędziliście czas:)
Nie dość, że Ci smakowała znienawidzona wątróbka, to jeszcze udało Ci się zrobić jej fenomenalne zdjęcie.
Mmmm…. same przyszności ! A widoki przepiękne 🙂 Tylko zazdrościć 🙂
i te ryby wędzone … mmm
nie no śniadanie mega wystawne. Cięzko byłoby się zdecydować chociażby jaki rodzaj pieczywa wziąć 🙂
Ale pyszności:)
Ooo! Pojechałabym tam… JEŚĆ <3
Ale zazdroszczę tego relaksu i tych pyszności 🙂
O, a ja jestem ciekawa jak dokładnie była zrobiona wątróbka, że na słodko?
Kiedyś robiłam z sosem jagodowym, więc chętnie bym się zabawiła w nowy eksperyment 🙂
Tosia.
Patrzę i dech mi zapiera:)
Bardzo smakowicie! Wędzarnia ryb zachwyca, mmm! Aż mi zapachniało!
O matko, same pyszności 🙂
Cudowny pobyt 😉
Aż nie mogłam sie napatrzeć na te zdjęcia , szczególne basen ,sery i ryby 🙂