500 post.
Lawendowa panna cotta
250 ml śmietany kremówki
250 ml mleka
40 g cukru
4 łyżeczki żelatyny
4 łyżeczki żelatyny
łyżka cukru lawendowego
Śmietanę z mlekiem, cukrem i cukrem lawendowym zagotować.
Zdjąć z ognia, dodać żelatynę i mieszać aż się rozpuści.
Przelać do miseczek, zostawić do ostygnięcia, a potem włożyć do lodówki najlepiej na całą noc.
Wyjąć pannę cotę z miseczki, można wspomóc się przez polewanie miseczki ciepłą wodą, na talerz.
Nie dodaołaś żelatyny do skłądników
dzięki, już dodałam:)
mniamciu 🙂
Ale apetyczny deser 🙂
Wygląda jak z dobrej restauracji. Deser bardzo elegancki i na pewno bardzo smaczny. 🙂
zjadłabym 🙂
elegancko;) ale czy lawenda nie jest mdła w tym deserze? Próbuję sobie wyobrazić smak i nie potrafię, olśnij mnie 😀
lawenda dodaje takiego orzeźwienia jakby, dzięki intensywnemu zapachu:)
pycha! uwielbiam panna cottę z lawendą, super wychodzi też z nią crem brulee 🙂
hmm pyszności
Musi cudownie pachnieć:)
Piękne zdjęcia, mimo że lawendy nie zbyt lubię to chętnie bym spróbowała!
Idealna!
Dusiu, ona jest przeurocza!!!
gratuluję 500-nego posta! brawo!
Dusiu, czarująca!
Gratulację "rocznicy".
I zapraszam do mnie, do zabawy! Nominowałam Cię
Intrygująca ta panna cotta ;D na pewno pycha
kocham wszystko co lawendowe! gratuluję rocznicy, u mnie wczoraj 100tna! też jestem, dumna:)
Moja lawenda którą zasiałam na wiosnę wypięła się na mnie i nie wyrosła:/ Teraz muszę czekać na nową lawendę i wtedy wypróbuję przepis:)
Robiłam kiedyś lawendowy creme brulee i bardzo mi smakował. Panna cotta z lawendą też z pewnością warta jest wypróbowania 🙂