Marynowane jajka zafascynowały mnie, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam je u Ewy na blogu 2 lata temu. W zeszłym roku jeszcze bałam się je zrobić, chociaż uwielbiam wszelkie konserwowe przetwory. W tym roku Ewa mnie namówiła, mówiąc, jakie są pyszne, inne i nietypowe i żeby zaskoczyć gości przy wielkanocnym stole zrobiłam marynowane jaja – ale jaja :). Jak smakują dopiszę po Wielkanocy (edit: są pyszne, jajka są elastyczne, twardsze i smakują zalewą octową). Mam przyjemność znać Ewcię osobiście i smakować, co jakiś czas Jej wyrobów i jestem pewna, że będzie to strzał w dziesiątkę.
Marynowane jaja
6-10 jaj
2 cebule
3 liście laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
3 ziarenka pieprzu
zalewa:
2,5 szklanki wody
pół szklanki octu
1/3 szklanki cukru
łyżka soli
Jajka ugotować na twardo – 10 minut od zagotowania.
Obrać jajka ze skorupek.
Składniki na zalewę wymieszać ze sobą w garnku i zagotować.
W słoiku (u mnie jeden, ale zalewy starczy na dwa) ułożyć jajka z pokrojoną na krążki cebulą, dodać liście laurowe, ziele angielskie i pieprz.
Zalać ciepłą zalewą, szczelnie zamknąć – po wystudzeniu włożyć słoik do lodówki.
Najlepsze po 2 tygodniach.
Mogą być ciekawe 😉
ciekawe, ciekawe..
Muszę wypróbować!
Bardzo mnie ciekawią te jajka, nigdy nie próbowałam takich.
Zrobione, teraz tylko czekam na degustację 🙂
Dziękuję za inspirację! :*
Jestem bardzo ciekawa Twojej i Rodziców reakcji na te jajka;) Dziękuję, że dałaś się namówić! u mnie tylko one póki co na Święta mam przygotowane 😉 Czekam na wieści! Uściski i Smacznego jajka!
Jajka są rewelacyjne,robiłam już z podobnego przepisu.