Tak, jak wczoraj pisałam na stronie Groupon trwa Tydzień Restauracji, dzięki czemu możecie znaleźć wiele specjalnych ofert restauracji. Promocje są naprawdę duże, a akcja ma na celu rozszerzyć kulturę jedzenia poza domem. Przy poprzedniej akcji odwiedziliśmy Villę Uphagena, w tej akcji sopocki Dom Sushi, w tym wpisie natomiast przeczytacie o restauracji z tradycją i historią.
Restauracja Gdańska
ul. Świętego Ducha 16/24
Gdańsk
Oferta Grouponu, z której skorzystaliśmy to 3-daniowa kolacja (przystawka, zupa, danie główne) dla 4 osób w cenie 298,99 zł zamiast 548 zł (klik). Do wybrania jest także opcja dla 2 lub 6 osób. W naszej opcji mogliśmy wybierać dania do wartości 548 zł, a jeśli kwotę przekroczymy to należy dopłacić.
Wnętrze Restauracji Gdańskiej inspirowane jest XVII-wiecznym Gdańskiem. Restauracja dzieli się na kilka sal, a całość jest naprawdę ogromna. Lokal jest bogato zdobiony, moje oczy błądziły po kolejnych eksponatach, antykach i wciąż odkrywałam coś nowego. Ściany są obficie przyozdobione – wiszą na nich przepiękne obrazy np. ukazujące dawny Gdańsk, zdjęcia ważnych osobistości, (m.in. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Irena Kwiatkowska) które odwiedziły lokal, mosiężne blachy wytłaczane i świeczniki. Pod sufitem wiszą duże modele okrętów. Wszystkie meble są ciężkie, a na krzesłach widnieje herb Gdańska.
Naszą kolację umilała Pani o przepięknym głosie, która na żywo śpiewała oraz grała na akordeonie przyjemne nuty. Bardzo nas to ujęło i zaskoczyło, tym bardziej, że rozpoczynając kolację byliśmy w restauracji tylko my (a już pod koniec było kilka stolików zajętych).
W Restauracji Gdańskiej nie mogłoby być inaczej, żeby menu opierało się się na starogdańskich daniach – faktycznie w menu królują dania staropolskie z domieszką europejskich pozycji. Podobno ta restauracja jest ulubioną Lecha Wałęsy, dlatego w menu wydzielono specjalny set z daniami Wałęsy.
Miłym zaskoczeniem, chwilę po złożeniu zamówienia, było podanie startetu w postaci koszyka z dwoma rodzajami pieczywa, solidną porcją pysznego i bardzo mięsnego smalcu oraz miseczki z marynowaną dynią i ogórkami.
Przystawki, które wybraliśmy:
– łosoś wędzony z kawiorem gdańskich rajców, cytryna za 39 zł, jedno z ulubionych dań Wałęsy, pyszny, lekko uwędzone duże kawałki ryby podane z dużą ilością czerwonego kawioru z latającej ryby i czarnego z ryb jesiotrowatych
– befsztyk tatarski z polędwicy po gdańsku ( 35zł), dlaczego po gdańsku nie wiem, bo dodatki były takie, jak wszędzie: pieczarki marynowane, cebula, ogórek i oliwa; mięso było chude i drobno siekane, do całości podano jeszcze masło (pieczywo było już wcześniej na stole), Paweł był bardzo zadowolony
– śledź prezydencki – „Wałęsy” 18 zł, smaczny śledzik został podany na drobno pokrojonym miksie z papryki, cebuli i ogórka (jest to specjalność zakładu)
– pierogi kaszubskie z mięsem i dodatkiem kapusty za 28 zł to jedna z propozycji zakąsek gorących; na talerzu znalazła się naprawdę duża porcja smacznych, podsmażonych pierogów wypełnionych po brzegi mięsem okraszonych cebulką, na środku talerza podana była kapusta.
Wszystkie zupy przez nas zamówione kosztowały po 15 zł (w karcie figuruje jeszcze rosół, który jest nieco tańszy) i zostały pięknie zaserwowane w stalowych kociołkach podgrzewanych przez świeczki, które wprowadziły dodatkowo ciepły i miły nastrój.
Barszcz czerwony z kołdunami był rewelacyjny, lekko słodkawy z wyśmienitymi kołdunami z mięsem. Ten barszcz to również ulubiona propozycja Wałęsy.
Zupa borowikowa z zieloną pietruszką, która jest specjalnością zakładu była bardzo smaczna, nie była to zupa krem, ale była dosyć gęsta, w środku pływały całe grzyby lub ich duże kawałki.
Żurek po polsku z borowikami był odpowiednio kwaśny, podany z białą kiełbasą i jajkiem, bardzo dobry.
Zupa rakowa po królewsku (wiadomo kto wziął 🙂 ) była bardzo bogata w pyszne kawałki raka, a jej pomarańczowy kolor sugerował, że skorupki raka smażono na maśle, które potem dodano do zupy. Naprawdę świetna propozycja i też bardzo syta.
Kwota grouponu była na tyle duża, że mogliśmy swobodnie pozwolić sobie na każdą pozycję z dań głównych, nawet te droższe. Nie czuliśmy się ograniczeni i każdy mógł wybrać to na co ma ochotę. Wszystkie dania, które zamówiliśmy miały wśród dodatków „jarzyny”, czyli surówkę z sałaty lodowej, pomidora, ogórka, czerwonej cebuli i oliwek oraz opiekane ziemniaki.
Zrazy zwijane przysmak króla Zygmunta z wieży Ratuszowej (38 zł) były pyszne, wołowina była krucha, w środku zrazów znalazł się boczek, ogórek i cebulka, opiekane ziemniaczki smakowały, jak takie grillowane i wszystkim nam bardzo smakowały. Pyszny sos dopełnił całości.
Polędwica wołowa z rusztu (69 zł) była wyśmienita, soczysta i krucha, wysmażona w takim stopniu o jaki poproszono. Moja przyjaciółka Gosia była wręcz wniebowzięta :). Niepotrzebnie jednak zaserwowano pod spodem pieczywo tostowe.
Nasze drugie połówki, dwa Pawły :), wybrali z menu pozycje rybne, dlatego podano im specjalny wyciskacz do cytryny – taki retro gadżet bardzo przydałby mi się do stylizowanych zdjęć kulinarnych :).
Łosoś królewski z rusztu (39 zł) to naprawdę duży kawałek soczystego łososia podanego na plasterkach cytryny, który dzięki grillowaniu zyskał charakterystyczny smak.
Sandacz smażony (39 zł) został zaserwowany w dwóch kawałkach, ryba była delikatna i soczysta, co ciekawe podana oprócz ziemniaków jeszcze z ryżem, a brokuły były al dente.
Prezentacja dań ogólnie była estetyczna. Bardzo spodobało mi się, że na talerzach znajdowały się jadalne kwiaty, natomiast nie rozumiem, dlaczego w każdym daniu znalazła się pietruszka, taka dekoracja z pietruszki jest już nie modna i niepotrzebna.
Za wszystkie wymienione pozycje wyszło 365 zł, więc do pełnej kwoty grouponu mieliśmy spory zapas – spokojnie można wybrać najdroższe pozycje i nie martwić się o przekroczenie budżetu.
Pomimo, że brzuszki mieliśmy już pełne to skusiliśmy się dodatkowo na desery, ponieważ jakość dań, które jedliśmy była wysoka podobne oczekiwania, co do jakości mieliśmy odnośnie deserów. Na szczęście tu również byliśmy bardzo zadowoleni.
Naleśniki z lodami i owocami flambirowane rumem (2 sztuki za 29 zł) robiły wrażenie, kiedy płonęły – taki deser jest świetny dla oka, ale w smaku także były bardzo dobre. Owoców było bardzo dużo i rumu też nie brakowało :).
Kokos wypełniony aromatycznym sorbetem na bazie mleczka za 25 zł prezentował się efektownie bardzo, porcja była bardzo duża, a smak obłędny – w żadnej cukierni takiego nie dostaniecie.
Lody z limoncello (25 zł) to również pyszny deser, choć lody były bardzo zmrożone, co utrudniało konsumpcję, ale oryginalny włoski cytrynowy likier odrobinę to zrekompensował.
Tort Gdański Królowej Marysienki Sobieskiej za 10 zł zamawiającemu nie przypadł do gustu, ale kolejnej osobie smakował. To spory kawałek czekoladowego tortu z wiśniami przekładany jasną i ciemną, czekoladową masą. I choć miałam wielką chęć na ten tort to już nie miałam miejsca na spróbowanie :). Kiedyś to nadrobię :).
Do kolacji popijaliśmy gdańskie piwo Złote Lwy, które polecam spróbować, serwowane jest w białych kuflach.
Na szczególną uwagę zasługuje obsługa, która była profesjonalna (także w stylowym, historycznym stroju) i uprzejma. Dania podawano nam równocześnie, zastawa była odpowiednio zmieniania (w zależności od ryb i mięsa), napoje należycie podane, naprawdę pełen profesjonalizm.
Szef kuchni Wojciech Wirkus naprawdę dobrze się spisuje, zarówno w przystawkach, daniach mięsnych i rybnych oraz deserach (tylko proszę używać mniej pietruszki:) ).
Restauracja Gdańska to profesjonalizm w każdym celu, niebanalne wnętrze z tradycją i historią wokoło i miejsce, które powinni odwiedzać turyści by poznać gdańskie smaki oraz mieszkańcy Trójmiasta, bo warto poznać i odtworzyć staropolskie smaki.
Dziękujemy za gościnę po królewsku, a Groupon Polska za możliwość poznania rewelacyjnej restauracji.
Nawet pomimo tej gruponowej promocji myślę, że dla niektórych taka cena, nawet za takie dania i to dla czterech osób może wydać się wysoka. Ja pamiętam, ja za studenckich czasów chodziło się na stołówkę na obiad za 10 zł, który był pyszny i sycący. Wiadomo, że nie wykwintny, ale dla młodego człowieka wystarczający. No ale Wasze dania z pewnością to inny rodzaj kulinarnych doznań. Zazdroszczę deserów! 🙂
Szczerze mówiąc myśleliśmy, że ceny za dania będą w karcie duże wyższe, a są na podobnym poziomie, jak w innych restauracjach w Gdańsku, co uważamy za duży plus biorąc pod uwagę rangę miejsca. Deser za 10 zł to chyba nie jest za dużo? A warto skosztować choćby gdańskiego tortu 🙂
Pozdrawiam