Jeśli jesteście ze mną na bieżąco na Instagramie (zobacz) to dobrze wiecie, że jeden z wrześniowych weekendów spędziłam nad Jeziorem Charzykowskim. Uwielbiamy tu wypoczywać! Brakowało nam tu eleganckiej restauracji. Nadzieją okazała się budowa hotelu, którą widzieliśmy w maju 2018 roku. W tym roku udało się już nam odwiedzić elegancką restaurację Las i Woda w hotelu Notera . Czy było warto?
Spis treści
Restauracja Las i Woda
(Hotel Notera****)
ul. Wczasowa 1, Charzykowy
Koncept
Restauracja Las i Woda zlokalizowana jest w Hotelu Notera położonym nad samym Jeziorem Charzykowskim w Borach Tucholskich. Notera w języku kaszubskim oznacza naturę. To właśnie otoczenie jeziora, lasów i pól miało wpływ na koncept restauracji. Szef kuchni Maciej Hippler serwuje tu swoje autorskie dania opierające się na tradycyjnych i regionalnych, czyli kaszubskich smakach, ale z nowoczesnym twistem.
Wnętrze
Restauracja Las i Woda to eleganckie wnętrze z klasą, ale przytulne za sprawą jasnego i ciepłego odcienia drewna oraz dużej ilości światła, które wpada przez wielkie okna. Tu również widać odzwierciedlenie lasu, choćby w gałązkach w wazonach na stole. Na półkach stoją wina i nalewki oraz regionalne przysmaki. Za oknem natomiast rozpościera się przepiękny widok na jezioro! Dla mnie taki widok jest niezwykle kojący! W cieplejsze dni zdecydowanie warto usiąść na świeżym powietrzu.
Menu
Autorska karta dań podzielona została na 4 strefy: ogród, jezioro, las i zagrodę. Bardzo innowacyjne podejście spójne z wizją restauracji. Menu zmienia się wraz z porami roku, a dodatkowo w każdym miesiącu przygotowana jest sezonowa wkładka. Tak jak pisałam wyżej, znajdziecie tu regionalne dania bazujące na produktach od lokalnych dostawców. Są kaszubskie sery kozie z Osady Burego Misia, pstrągi czy dziczyzna.
Do restauracji wybraliśmy się z okazji urodzin Pawła i nie mogliśmy sobie wyobrazić pyszniejszego obiadu. Na początek na naszym stole ląduje amuse-bouche, czyli poczęstunek od szefa kuchni na pobudzenie kubków smakowych. Na krążku drewna podano słoninę z kiszonym ogórkiem na chipsie z gryki. Od razu skojarzył mi się ten starter ze smalcem, ale podanym w zupełnie innej formie, choć smakowo bardzo podobnym. Skutecznie pobudziło to nasze żołądki i nie mogliśmy doczekać się przystawki.
Zaczęliśmy dość odważnie, bo z działu „las” wybraliśmy tatar z sarny (45 zł). Staram się unikać dziczyzny, ale cóż miałam zrobić widząc słowo „tatar” w menu. Jak wiecie, jestem ogromną fanką tej przystawki! I nie żałuję, że ją zamówiłam! O matko, jakie to było dobre! To najlepszy tatar, jaki miałam przyjemność zjeść! Paweł podzielał mój zachwyt! Nie dość, że ta przystawka prezentowała się przepięknie, to równie obłędnie smakowała. Delikatne, kremowe, aksamitne mięso w otoczeniu wszystkich dodatków i świeżego pieczywa spowodowało eksplozje naszych kubków smakowych. To danie to kwintesencja idealnego befsztyku tatarskiego. Odpowiednio posiekane mięso wymieszano z drobno pokrojoną cebulą i ogórkiem kiszonym. Całość skąpano w oleju z lubczyku i trawy żubrowej. Na wierzchu znalazły się jeszcze marynowane grzybki i żółtko o ciekawej, gęstej konsystencji (przygotowane sous-vide). Poezja!
Przystawka
Na danie główne z kategorii „zagroda” zamawiamy pierś z kaczki (48 zł) podaną z serową knedlą, emulsją buraczaną, sałatką z rzodkiewki, salsferią (warzywo podobne do skorzonery) i sosem demi-glace. Brzmi dobrze? Smakowało jeszcze lepiej! O ile Paweł, jak wiecie jest wielkim fanem mięsa, to ja zdecydowanie wolę ryby. Na urodzinowym obiedzie jedliśmy jednak te same dania, więc trafiła mi się kaczka. Jakże warto ryzykować! Restauracja Las i Woda stanęła na wysokości zadania podając nam niezwykle soczyste mięso kaczki z chrupiącą skórką. Aksamitna emulsja z buraków rozpływała się w ustach. Serowy knedel mógłby być podany jako osobne danie, tak bardzo nam smakował, a chrupkości daniu dodały chipsy z warzyw. Naprawdę wybitnie stworzone danie, oklaski dla szefa kuchni.
Do picia polecam regionalne trunki – np. piwo ze Starego Browaru z Kościerzyny.
Danie główne
Deser
Z wrześniowej wkładki „Smaki późnego lata” spróbowaliśmy na deser karmelowego musu (19 zł). Całość była dla nas zdecydowanie za słodka, choć próbowano ją przełamać kwaskowatym żelem z mirabelki. Mus miał cudowną konsystencję, ale już posypka nie do końca nam przypadła do gustu. Czekoladowe ciasteczko ze słonecznikiem było pyszne. Wiśnie w syropie robi takie same moja babcia, z przyjemnością wyjadałam je z talerza.
Podsumowanie – restauracja Las i Woda w Charzykowy
Tak sobie myślę, że nie da się tego opisać słowami, bo to trzeba przeżyć. Kulinarna uczta w restauracji Las i Woda to wrażenia dla duszy i ciała. Przepięknie zaserwowane dania, wysokiej jakości, przygotowane z prawdziwą gracją i z idealnie dopasowanymi dodatkami (choć zupełnie nieoczywistymi) to prawdziwa sztuka kulinarna. Jeśli tylko będziecie koło hotelu Notera w Charzykowy, to musicie wpaść tu coś zjeść! Szef kuchni to niesamowicie utalentowany, choć młody człowiek! Podziwiam!
Chciałabym, tylko aby obsługa serwująca te dzieła opowiadała o nich, bardzo nam tego brakowało i musieliśmy, co chwilę zerkać w menu, aby odszyfrować, co mamy na talerzu.
Cała kulinarna uczta dzieje się z widokiem na przepiękne Jezioro Charzykowskie. Czy można sobie wymarzyć lepsze miejsce na romantyczną kolację o zachodzie słońca? 🙂 Rodzinny obiad na świeżym powietrzu? A może przerwę na kawę i coś słodkiego?
Nie mogę doczekać się kolejnej wizyty w restauracji! 🙂 Przyznam, że sam hotel również zrobił na nas wrażenie, może kiedyś zostaniemy tu na dłużej?
