Energia.
Moc.
Siła.
Tajska zupa dyniowa
2 kg dyni (już bez miąższu)
1,5 litra bulionu
cebula
2 ząbki czosnku
łyżka oliwy
łyżeczka chilli
łyżeczka kolendry
pół łyżeczki curry
pół łyżeczki curry
pół łyżeczki kuminu
puszka mleczka kokosowego
natka pietruszki
śmietana
Z dyni wydrążyć miąższ i obrać ze skórki.
Pokroić na mniejsze kawałki.
Cebulę pokroić w kosteczkę, czosnek drobno posiekać.
W garnku rozgrzać oliwę, dodać cebulę z czosnkiem i smażyć chwilę aż cebula się zeszkli.
Dodać dynię i zalać całość bulionem.
Doprawić przyprawami i zagotować.
Całość zmiksować blenderem na krem.
Dodać mleczko kokosowe i gotować jeszcze kilka minut.
Przed podaniem polać śmietaną i posypać natką pietruszki.
Uwielbiam zupy z dynią 🙂
Piękny kolor zupy, mam tylko trochę wątpliwości co do tajskiego charakteru tej zupy, bo natka pietruszki i śmietana nie bardzo mi się kojarzą z kuchnią tajską.
mleczko kokosowe, curry, kolendra, chilli – to są smaki Tajlandii. świeżą kolendrę bym dała gdybym miała 🙂
Kolor ma przepiękny, z mleczkiem kokosowym smakuje pewnie wyśmienicie
Też taką dzisiaj jadłam:)
zjadłabym chętnie 🙂
Apetyczne zdjęcia:)
Robiłam troszkę podobną:)
Piękny kolorek ma.
w kokilkach wyglada slodko 😀
Apetyczna, a te przyprawy na bank dodają jej smakowitości:)
ale bym zjadła taką zupkę!
śliczny nagłówek, fartuszek i rękawiczki cudowne! 🙂
Pojechałaś Dusiu:))))Wyczarowałaś coś całkiem innego!!
właśnie taka zupka za mną chodzi:)
żałuję,że zapomniałam kupić mleczko:/ dynia sobie u mnie czeka
Pyszna!
Dynia, kolendra, mleko kokosowe – mniam. Jeszcze może troszkę czegoś pachnącego cytryną.
Zupka super wygląda, smakuje pewnie również dobrze. Na pewno wypróbuję.
Ależ apetyczny kolorek, aż się oczy cieszą na sam widok 🙂
Piękny kolor, z chęcią zjadłbym zupę w takiej wersji…
ależ musiała byc aromatyczna 😉 mniam!
Bardzo mi się podoba połączenie dyni i mleczka kokosowego, musiało być pyszne 🙂
Muszę wypróbować kiedyś wersję z mleczkiem kokosowym.
Mówiłam już, że uwielbiam Twoje zdjęcia? 🙂
O! Ja już od pewnego czasu zamierzam zrobić zupę dyniową na mleczku kokosowym, ale się jeszcze nie zebrałam 😉