W ramach mojego tygodnia greckiego na blogu serwuję Wam przepis na oryginalny grecki sos tzatzyki. To najpopularniejszy sos i przystawka w jednym, w greckich tawernach. Podczas pierwszego wyjazdu na Kretę (zobacz) próbowałam zdobyć tą recepturę, ale dopiero na Zakynthosie na kuchni jednej z greckich tawern zdobyłam ją od pewnej Greczynki. Śmieję się czasem, że mój ulubiony sos to grecka mizeria :).
Sos tzatzyki to genialny, gęsty sos do grillowanego mięsa, frytek, krakersów, mielonych kotlecików, pieczonego kurczaka, placuszków z cukinii, podpłomyków lub pieczonych warzyw. Świetnie orzeźwia w upale, a zimą przypomina nam letnie chwile. Bazą sosu jest gęsty jogurt, na który u nas mówi się „grecki”. W Grecji na próżno go szukać pod tą nazwą – ważny jest szczep bakterii, a oprócz niego w składzie powinno znaleźć się tylko mleko. W greckim tzatzyki łyżka stoi, nie wybierajcie więc chudych jogurtów naturalnych do tego sosu.
Spróbujcie też oryginalnej greckiej sałatki – przepis tu.
Grecki sos tzaztyki
- duży jogurt typu greckiego
- duży zielony ogórek
- 2 ząbki czosnku
- oliwa
- łyżka octu winnego lub soku z cytryny
- sól, pieprz do smaku
- koperek lub mięta opcjonalnie
Sos rozpoczynamy robić od starcia ogórka ze skórką (jeśli ogórek ma dużo pestek to warto je z niego wykroić) na dużych oczkach tarki. Następnie posolić ogórka i pozostawić na 10 minut aż puści sok (który odlewamy).
W misce wymieszać z jogurt z ogórkiem, dodać przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, dosypać posiekany drobno koperek. Dodać ocet lub sok z cytryny oraz doprawić do smaku solą i pieprzem, wymieszać wszystko razem.
Wierzch polej oliwą i sos tzaztyki gotowy.
Dziękuję za przepis. Wyszło super smaczne.
Ania
na zdrówko
Grecy nie odlewają wody ze startych ogórków, gdyż twierdzą, że tam jest najwięcej soli mineralnych i cennych składników. Ścierają ze skórką, doprawiają, mieszają z jogurtem i od razu podają. Nie ma opcji odlewania wody. Dla nich to taki sam grzech jak dla Włochów, gdy widzą, że my ,,hartujemy makaron” czyli przelewamy po ugotowaniu zimną wodą 🙂
przepis dostałam w greckiej restauracji na warsztatach więc jak widać żzależy