Cofnijmy się jeszcze na chwilę do grudnia... :) Aioli w Gdańsku zaprosiło blogerów na wieczorne spotkanie, które okazało się prawdziwą niespodzianką, bo zabrano nas na kuchnię i mieliśmy przyjemność wspólnie gotować :). Chodźcie zobaczyć jak było!
Cofnijmy się jeszcze na chwilę do grudnia... :) Aioli w Gdańsku zaprosiło blogerów na wieczorne spotkanie, które okazało się prawdziwą niespodzianką, bo zabrano nas na kuchnię i mieliśmy przyjemność wspólnie gotować :). Chodźcie zobaczyć jak było!
Zaproszenie na walentynkowe warsztaty koktajlowe z Metaxą przyjęłam z wielką przyjemnością i byłam bardzo ciekawa, czego ciekawego się dowiem i spróbuję :).
fot. Kaku fasion&cook
Pamiątkowe zdjęcie z Metaxą :).
|
fot. Bosch |
fot. Bosch |
fot. Bosch |
fot. Ilona |
fot. Książęce |
fot. Agnieszka Potocka//Trojmiasto.pl |
fot. Agnieszka Potocka/Trojmiasto.pl |
Warsztaty rozpoczęłyśmy z samego rana, dlatego pokazano nam, jak wygląda początek dnia pracy w restauracji - mogłyśmy zajrzeć do magazynów czy chłodni. Warsztaty były prowadzone przez samych pasjonatów kulinariów - Szefa Kuchni Janusza Małyszko oraz kucharzy Piotra i Seweryna.
Następnie przeszliśmy do zasadniczej części szkolenia z mięsa, a konkretnie drobiu, który pojawił się na warsztatach, dzięki uprzejmości Zakładów Mięsnych Nowak. Na poniższych zdjęciach widać sporą gęś, kurczaki rożnowe i malutkiego, żółciutkiego kurczaczka kukurydzianego (eko kurczak karmiony paszą kukurydzianą).
Uczyłyśmy się, jak porcjować mięso, jak wykorzystywać podroby, tłuszcz z gęsi - tak by nic się nie zmarnowało i można było, jak najwięcej przygotować posiłków. Zrobiłyśmy udka z kurczaka confit, czyli smażone w tłuszczu gęsim - mięso wcale nie było tłuste, a wręcz delikatne, kruche i soczyste - zadziwiająco, jak prosto można przygotować mięso w taki sposób.
Confit z kurczaka.
Mogłyśmy podpatrzeć, jak prawidłowo luzuje się kości - tego mini kurczaczka nafaszerowałyśmy wątróbką, mięsem drobiowym, sokiem z pomarańczy i samymi pomarańczami , pomysł to inwencja twórcza Ewy :). Z zewnątrz otulony został boczkiem i ziołami. Nauczyłyśmy się też wiązania mięsa by trzymało się razem podczas pieczenia, a farsz nie wypłynął. Po drodze miałyśmy multum pytań, ale prowadzący byli cierpliwi i dzielili się radami z chęcią :).
Humory jak widać dopisywały.
|
rosół z kołdunami |
kucharze zaserwowali nam mięsne dania z dodatkami na wielkiej desce |
dostałyśmy pamiątkowe dyplomy - bardzo miły akcent |