W nowym roku zamiast tworzyć listę postanowień postanowiłam spisać moją listę marzeń, celów i planów. Wpisałam też na tą listę moje większe marzenia, które już udało mi się spełnić - te spełnione są przekreślone i jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że całkiem dużo już tych skreśleń. Taka jestem - będę zawsze dążyć za wszelką cenę (ale z rozsądkiem) do spełniania swoich marzeń. Jedne z nich są większe inne mniejsze, niektóre może trochę wydadzą Wam się śmieszne :). To dosyć osobisty wpis, chyba najbardziej prywatny jaki możecie zobaczyć do tej pory.
Polecam Wam przygotować taką listę marzeń, do której zawsze możecie wrócić i coś dopisać a najlepiej jeśli coś skreślić. Ta lista ma przypominać Wam co jeszcze przed Wami, a zarazem ile już dokonaliście. To jest mega inspirujące! Będę tą listę aktualizować, dopisywać i skreślać! W komentarzach zostawcie mi Wasze największe marzenia albo te najśmieszniejsze, może i mi coś się z tego spodoba :).

 

W nadchodzącym roku 2018 życzę Wam przede wszystkim zdrowia, bo jak będzie zdrowie to będą i siły na spełnianie marzeń, na szczęście i wszystkie inne wyznaczone cele :). I jeszcze życzę Wam samych smakołyków w Nowym Roku :). 

fot. Karol Kacperski


Ogólnie rzecz biorąc to nie przepadam za podsumowaniami roku i wyznaczaniem celów na jego początku. Jednak przypomniałam sobie, że w zeszłym roku, kiedy pomyślałam "co zmieniłaś na blogu, co ulepszyłaś, jakie pomysły nowe miałaś" to nastała nostalgiczna pustka, którą postanowiłam zmienić. Dzisiaj chciałabym się trochę pochwalić i zostawić ku pamięci, że 2017 rok przyniósł dużo blogowych zmian



Co przyniósł 2017 rok na blogu?






1. Nowy wygląd bloga.


Od dawna chciałam coś zmienić i w tym roku się odważyłam i przeznaczyłam budżet na lepszy wygląd i rozwijane menu, o którym marzyłam latami. Dzisiaj możecie korzystać z wyboru między słodkimi i słonymi daniami, wybrać okazje na jakie szukacie przepisów czy łatwiej wyszukać restauracje. Pojawił się też ruchomy slider z moimi ulubionymi postami lub po prostu nowymi. 




2. Nowy cykl "gdzie na śniadanie w Trójmieście".


Cykl powstał na Waszą potrzebę, bo często pytaliście mnie gdzie zjeść śniadanie w Trójmieście i czy mam jakieś zdjęcia tego posiłku. Mam nadzieję, że uda mi się go rozwinąć pomimo tego, że śniadania jem w pracy, a w weekendy jestem zbyt leniwa by gdzieś się zwlec z łóżka :). 


3. Nowy dział - poza kuchnią.

W tym roku poczułam potrzebę podzielenia się z Wami takimi sprawami, o których mówię na moim Instagramie. Dusiowa to moje małe miejsce, a w moim życiu istnieje też przecież życie "poza kuchnią" :). Wprowadziłam trochę więcej lifestylu na blogu w postaci "ulubieńców miesiąca".


Dodaj mnie do obserwowanych :)



4. Rozwój działu - podróże.

W tym roku bardzo mocno skupiłam się na dziale podróże i przygotowałam dla Was aż 8 wpisów o greckich wyspach i...planuję kolejne. Bardzo te wpisy się Wam spodobały, w szczególności "co zobaczyć na Krecie" i "co powinieneś wiedzieć o Zakynthos". 

w tym roku spełniłam też swoje marzenie o zrobieniu tej fotografii i zobaczeniu tego na własne oczy:)


5. Filmy na youtube.

Razem z inwestycją w nowy aparat postanowiłam nagrywać coś od czasu do czasu (klik) i Wam pokazywać. Nie wychodzi mi to najlepiej niestety, nie jestem też typem mówcy, ale np. vlog z wakacji się Wam podobał. Poniżej najnowszy filmik, który robiłam jedną ręką kręcąc, a drugą gotując :). Lustrzanka nie nadaje się do vlogowania, za ciężka jest :). 



Które rozwiązanie na blogu najbardziej Wam się spodobało? :)



Zostałam po raz kolejny ambasadorką Restaurant Week z czego jestem bardzo dumna i właśnie z tej okazji mogę Wam pokazać przedpremierowo dania z Taverny Zante (o której pisałam Wam już tu). Tavernę Zante polubiłam od pierwszego spotkania, bo wreszcie mogę kulinarnie przenieść się do mojej ukochanej Grecji. Od pierwszej wizyty w restauracji minęło już trochę czasu, a ja próbowałam jeszcze pysznego lunchu oraz byłam na świetnych koktajlach. Dzisiaj pokażę Wam to, co możecie już za tydzień zjeść podczas festiwalu.

Ostatnio na moim fanpagu - Dusiowa Kuchnia - wspominałam Wam, że mało przepisów z morelami u mnie. Przygotowałam zatem banalnie proste lody jogurtowo-morelowe. Pamiętacie słynne lody pewnej marki, które się zamrażało? :) Smakują podobnie, a na pewno są o wiele zdrowsze! Więcej receptur tu - przepisy na lody.

Lody jogurtowe z morelami na patyku
 3-składnikowe

200 g jogurtu greckiego
4-6 moreli
łyżka miodu (lub ksylitolu, syropu klonowego, stewii lub cukru trzcinowego)

Z moreli usunąć pestki i pokroić owoce na mniejsze kawałki.
Jogurt wymieszać z miodem, a następnie z morelami.
Przełożyć do foremek na lody i schłodzić w zamrażalniku najlepiej przez całą noc.
Wyjęcie lodów z foremki ułatwi Wam polania pojemnika gorącą wodą z kranu, a po chwili lody "odskoczą" od brzegów i będzie można się nimi zajadać :). 








P.S. Obserwuj mnie też na Instagramie :)


W zeszłym roku sama zastanawiałam się co warto kupić na Krecie i przywieźć do Polski, dlatego przygotowałam dla Was ten poradnik zakupowy. Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie znalazłam w zasadzie na miejscu. Jeśli wybieracie się do Grecji w tym roku to polecam Wam serię wpisów z podróży np: - co zwiedzić na Krecieco zjeść na Krecienajlepsza kawiarnia w Agios Nikolaos (Kreta).