Restaurację "Pasjami..." opisywałam Wam po raz pierwszy przy okazji relacji z bufetu niedzielnego (klik). Dzisiaj chcę przedstawić autorskie menu dostępne na co dzień w restauracji.

Pl. Konstytucji 3 Maja 3
Sopot
Hotel Rezydent
Restauracja autorska "Pasjami..." znajdująca się w Hotelu Rezydent w Sopocie stawia na sezonową kartę menu, dlatego już od 1 października dostępna jest nowa jesienno-zimowa karta dań. Miałam zaszczyt poznania nowego menu jeszcze we wrześniu, przedpremierowo, które było serwowane w formie menu degustacyjnego. 


Z nutą ciekawości i w oczekiwaniu na pyszne doznania smakowe zasiedliśmy przy przygotowanym dla nas stoliku rozkoszując się wnętrzem przepięknej, stylowej restauracji oraz popijając białe wino.



Na początku zaserwowano nam starter w formie masła czosnkowego w nieco oryginalniejszym wydaniu bowiem podano nam upieczoną główkę czosnku, oddzielnie masełko (klasyczne i w słodkiej wariacji smakowej) i pieczywo. Jeszcze nigdzie w taki sposób nie zaserwowano nam czosnku, więc była to miła odmiana.




Podczas kolacji każde z nas degustowało inne dania, jednakże spróbowałam wszystkich pozycji, dlatego będę dzielić się zarówno swoimi, jak i Pawła doznaniami smakowymi. W nawiasach będę podawać aktualnie obowiązujące ceny opisywanych przeze mnie dań.

Na przystawkę zaserwowano mi aksamitne risotto z pieczoną dynią i parmezanem (25 zł). Risotto rozpływało się w ustach, miało odpowiednio kremową konsystencję i lekko pieprzny smak, a parmezan idealnie tutaj pasował. 




Paweł na przekąskę jadł sałatkę z pieczonych buraków z twarogowym kozim serem i sosem vinaigrette (22 zł). O ile sam nie przepada za sałatkami to ta mu bardzo smakowała. Poprzez pieczenie buraczki uwolniły swoją słodkość, a z miękkim kozim serem  (który smakował także mi, a z kozimi serami jestem ostrożna) i sosem balsamicznym smakowała całość wybornie. Słodkość buraczków przełamana była rukolą i cykorią. Zdrowa przystawka na duży plus.




Z zup podano nam kremową zupę z pieczonych ziemniaków i pora (18 zł) oraz zupę pieczarkowo-borowikową z chorizo (25 zł). Krem z ziemniaków był poprawny, lekko pikantny, ale zupa grzybowa pozytywnie nas zaskoczyła - kto by pomyślał, by połączyć pieczarki i borowiki? Pyszne urozmaicenie, a dodatek chorizo świetnie się sprawdził, jako wkładka mięsna. 



Przed daniami głównymi zaserwowano nam intermezzo, czyli pewnego rodzaju wstawkę/przejście do dań głównych, która ma też za zadanie oczyścić nam kubki smakowe. W kieliszkach podano sorbet cytrynowy w Martini z limonkową nutą. Pyszny sorbet, odpowiednio kwaśny i słodki, przełamany wytrawnością Martini. Bardzo przyjemne orzeźwiający.



Danie główne, które mi podano podbiło moje serce i kubki smakowe :). Smażony filet z morszczuka podany z paprykowym Relishem (55zł) to wspaniałe i doskonałe danie. Pokaźne kawałki, delikatnej, dobrze wysmażonej ryby podane na domowych, ziemniaczanych frytkach świetnie współgrały z relishem, czyli przysmakiem na bazie warzyw, w tym wypadku różnokolorowych papryk. Papryki były pokrojone w malutką kosteczkę i razem z rybą naprawdę smakowały rozkosznie.



Paweł otrzymał iście męskie danie, czyli pieczoną pręgę wołową podaną z puree ziemniaczanym aromatyzowanym musztardą Pommery oraz z duszonymi warzywami (55 zł). Mięso było kruche i soczyste, sos miał posmak wina, wśród duszonych warzyw znalazł się seler i marchew, a puree było aksamitne. 




Na koniec przyszła pora na desery. Przypadła mi pomarańczowa panna cotta z musem z ciemnej czekolady (22 zł), jakże pięknie zaserwowana. Natomiast mojej Połówce trafiły się smażone brzoskwinie z tymiankiem cytrynowym i prażonymi migdałami z gałką lodów waniliowych (22 zł). Deser nietypowy, oryginalny i to lubimy. Lody z prawdziwymi ziarenkami wanilii, a do tego ciepłe brzoskwinie nieco wytrawne, bardzo trafiony deser.




Restauracja "Pasjami..." to piękne wnętrze w pastelowych tonacjach, które wieczorami, dzięki stylowym lampom wydaje się jeszcze bardziej nastrojowe. Restauracja serwuje kuchnie staropolską z nutą nowoczesności, ale taką by ta nowoczesność nie przyćmiła samych dań. W autorskiej restauracji, gdzie Szefem Kuchni jest Rafał Doczyk dba się o sezonowość menu. Karta dań jest na najwyższym poziomie, podobnie jak estetyka serwowanych dań. Obsługa kelnerska jest profesjonalna. 

Brukiew podobnie jak jarmuż to warzywo kiedyś pospolite, potem zapomniane, a teraz przeżywa swój rozkwit. Jadana była już w średniowiecznym Gdańsku, doskonale znano ją na Kaszubach po wojnie, ale kojarzy się z okresami głodu podczas wojny i niestety tak kojarzy ją także mój Dziadek, ale...jest prawdziwą zdrowotną bombą. Zawiera dużo wit. C, B i potasu oraz olejek goryczkowy (siarka), dzięki któremu zawdzięcza specyficzny smak, ale też zwalcza choroby wątroby, reumatyzm, a nawet anemię złośliwą. Wykazuje też działanie przeciwnowotworowe. Jest warzywem niskokalorycznym, więc polecana jest na diecie.


Zupa krem z brukwi
krem z brukwi, zupa z brukwi, brukwiowa

1 kg brukwi
2 ziemniaki
1 l mleka
2 łyżeczki soli
pieprz naturalny, kolorowy pieprz świeżo mielony
mała gałązka świeżego rozmaryny
łyżka oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
do podania: olej z awokado, prażona cebulka, rozmaryn

Brukiew i ziemniaki obrać, a potem pokroić na małe kawałki.
Do rondla z grubym dnem wlać oliwę z oliwek i dodać posiekany czosnek.
Chwilę smażyć, po czym dodać brukiew i ziemniaki.
Zalać mlekiem, dodać rozmaryn, zagotować.
Po zagotowaniu gotować jeszcze 30 minut, do miękkości warzyw.
Wyjąć rozmaryn, a zupę zmiksować przy użyciu blendera na krem.
Jeśli będzie zbyt gęsta dodać przegotowaną wodę.
Doprawić solą, pieprzem i zagotować.
Swoją zupę podałam z olejem z awokado, prażoną cebulką i rozmarynem.

krem z brukwi, zupa z brukwi, brukwiowa




Jarmuż to najstarsza odmiana kapusty, o jego dobroczynnych właściwościach pisałam przy okazji przepisu na chipsy z jarmużu. Pomaga przy leczeniu wrzodów żołądka, anemii, a nawet nowotworów. Poniżej znajdziecie przepis na koktajl z jarmużu z dodatkiem jabłka i banana na bazie mleka. Koktajl samo zdrowie, a przy dietetyczny!


Mleczny koktajl z jarmużu, jabłka i banana
koktajl jarmuż, koktajl z jarmużu i banana, koktajl z jarmużu i banana, koktajl jarmuż banan, koktajl jarmużowy

spora garść jarmużu (np. 2 duże liście)
jabłko
banan
szklanka mleka

Z liści jarmużu wyciąć twardą łodyżką.
Liście przelać wrzątkiem, a następnie zimną wodą - odcisnąć lekko.
Wrzucić do kielicha blendera jarmuż, banana i jabłko pozbawione gniazd nasiennych.
Zalać mlekiem, zmiksować - w zależności od mocy sprzętu, czasem można odcedzić koktajl z większych cząstek liści. 

koktajl jarmuż, koktajl z jarmużu i banana, koktajl z jarmużu i banana, koktajl jarmuż banan, koktajl jarmużowy

Podczas mojej wycieczki do Torunia miałam punkt obowiązkowy do odwiedzenia - to właśnie restauracja Róże i Zen. Miejsce polecane było w Internecie ze względu na niesamowity klimat, który koniecznie chciałam poczuć...I powiem Wam, że jeszcze nigdy nie byliśmy w tak klimatycznym i magicznym miejscu. Zachęcę Was bardziej, jeśli powiem, że kręcono tutaj serial Lekarze?

ul. Podmurna 18
Toruń

Do Torunia przyjechaliśmy późnym popołudniem, więc wieczorem wybraliśmy się na romantyczny spacer po Starym Mieście. Przechadzając się uliczkami warto skierować swoje kroki na ulicę Podmurną by znaleźć nieco niepozorne miejsce ukryte za murami, czyli Róże i Zen. Miejsce idealnie nadaje się na romantyczną kolację. 


Po przekroczeniu progu restauracji od razu wyczuwa się magiczny klimat. Lokal urządzono niezwykle przytulnie, w retro stylu, który przypomina mi babcine mieszkanie. Jest pełno bibelotów, obrusy koronkowe, kryształy, obrazy, firanki, zasłonki, stare lampy, pachnie ciastem i przyjemnie gra muzyka. 









Prawdziwa magia zaczyna się, kiedy zostajemy zaproszeni do ogródka, a naszym oczom ukazuje się niesamowity widok - stoły z kwiatowymi obrusami, ze świeżymi kwiatami, z płonącymi świeczkami, pomiędzy murami z czerwonej cegły, na murach wiszą obrazy, a pomiędzy stolikami wyrastają drzewa i myśli się wtedy...chwilo trwaj.







Po chwili dostajemy menu i znowu wpadamy w zachwyt...takiego menu jeszcze nie widzieliśmy. Czyż nie jest piękne, bajkowe, romantyczne? Najpiękniejsze, jakie widziałam!




W menu znajdziemy kilka przystawek - różne rodzaje podpłomyków i tartaletek, sałatki, zupy, dania główne mięsne i rybne, dania mączne, makarony, ciasta własnego wypieku i desery. Na wieczorne przekąski wybieramy sałatkę parmeńską za 19 zł oraz podpłomyki z sałatą, ogórkiem, twarożkiem, chrzanem i kiełkami za 13,50 (standardowo jest tu też łosoś wędzony). W składzie sałatki znalazła się szynka, karmelizowane jabłko w miodzie, camembert i świeża sałata polana sosem winegret. Oby dwa dania nam smakują, ewentualne zastrzeżenia mamy do pieczywa, które mogłoby być chrupkie, ale delektujemy się nimi w przepięknej aurze i romantycznej atmosferze.





Następnie wybieramy desery - szarlotkę z bitą śmietaną za 13,50 zł oraz sałatkę owocową z bitą śmietaną i lodami za 16,50 zł. Szarlotka jest pełna słodkich jabłek i cynamonu obok jest duża porcja domowej bitej śmietany i lodów. Porcja gigantyczna nawet dla smakosza szarlotek, jakim jest Paweł. Ja dostają wypchaną po brzegi owocami uroczą miseczkę w róże - są pomarańcze, jabłka, grejpfrut, banan, gruszka. Podoba mi się, że bitą śmietanę zaserwowano w oddzielnym pucharku, dzięki czemu sama decyduję, kiedy ją zajadam :). 







W między czasie Paweł popija latte macchiatto za 9,50 zł, a ja nie mogę zdecydować się długo na herbatkę, bo wybór jest spory i jakże oryginalny. W końcu decyduję się na herbatę brzoskwiniową z nagietkiem za 7 zł. 




Uważam, że Róże i Zen to punkt, który każdy powinien odwiedzić i dać się zaczarować. Jedzenie jest smaczne, ceny nie są wygórowane, obsługa młoda, a wrażenia niezapomniane. Przepiękne miejsce w Toruniu. 

Ostatnio kurier zaskoczył mnie wielkością paczki, jaką dostałam od supermarketu Intermarche. Okazało się, że w środku jest wielki kosz upominkowy. Koszyk zdobi już nasz dom, kot lubi w nim przesiadywać, a co przygotowałam z produktów pokażę Wam za tydzień :). Jednak już teraz postanowiłam zrobić dla Was konkurs, przeczytacie o nim niżej. 

Napiszcie mi, co można przygotować pysznego z nadesłanych do mnie składników od Intermarche, najciekawszy pomysł wygra!
(dopuszczam dodanie innych składników)
Odpowiedzi zgłaszajcie w komentarzach, anonimowi użytkownicy proszeni są o pozostawienie emaila. Każdy może zgłosić dowolną liczbę przepisów, ale w oddzielnych komentarzach. Konkurs trwa do 10 października do godz.23.59.

Mam nadzieję, że fanpage polubiony? Będę sprawdzać :)


Do wygrania bon o wartości 100 zł do wykorzystania w sklepach Intermarche.

Dzisiaj serwuję Wam słodką i aromatyczną zupę z dyni z dodatkiem karmelizowanych gruszek. Przepis znalazłam w książce "Smaczne zupy", którą niebawem Wam zrecenzuję. Zapraszam na krem z dyni z gruszką, zapewniam, że zupa ma niebywały smak. Inne dyniowe wariacje:


Krem z dyni z karmelizowanymi gruszkami i rozmarynem

1,5 kg dyni piżmowej
2 łyżki masła
łyżka oleju
cebula
1,5 bulionu
gałązka rozmarynu i łyżeczka suszonego rozmarynu
4 łyżeczki brązowego cukru
3 dojrzałe gruszki
125 ml śmietanki 30%
sól, pieprz

Łyżkę masła rozgrzać z łyżką oleju w rondlu o grubym dnie i wrzucić pokrojoną drobno cebulę.
Smażyć aż zmięknie i delikatnie się zrumieni.
Dodać pokrojoną w niewielką kostkę dynię.
Wlać bulion i dodać gałązkę rozmarynu, doprowadzić do wrzenia i gotować pod przykryciem 20 minut.
W między czasie na patelni rozpuścić kolejną łyżkę masła i połączyć je z dwoma łyżeczkami cukru brązowego, karmelizować.
Dodać gruszki przekrojone na pół, pozbawione gniazd nasiennych i kolejną łyżeczkę rozmarynu.
Smażyć razem koło 7 minut.
Z zupy usunąć gałązkę rozmaryny, a dodać gruszki.
Całość zupy zmiksować partiami blenderem na mus.
Przetrzeć przez sito (by pozbyć się ewentualnych listków rozmarynu), dodać do zupy kolejne dwie łyżeczki cukru, śmietankę, 2 łyżeczki soli i pieprz do smaku.
Zagotować i podawać.



Jarmuż poznałam dopiero 2 tygodnie temu, a okazuje się, że to samo zdrowie, choć czasami ciężko go zdobyć. Jarmuż należy do rodziny kapustowatych i znany był już w starożytności. Zawiera silne przeciwutleniacze, ma właściwości przeciwzapalne i przeciwnowotworowe, bogaty jest żelazo, wit. K i C. Chrupmy jarmuż na zdrowie! Chipsy z jarmużu to zdrowa przekąska.

Chipsy z jarmużu
chipsy jarmużowe
kilka liści jarmużu
2-3 łyżki oliwy lub oleju
łyżeczka papryki słodkiej lub curry
szczypta soli

Jarmuż umyć, osuszyć, oderwać twardą łodygę, a następnie liście porwać na mniejsze kawałki.
Rozłożyć liście na papierze do pieczenia.
Olej wymieszać z przyprawami.
Pędzelkiem silikonowym rozsmarować olej na każdym listku.
Piec w piekarniku nagrzanym do 160 st.C. przez około 6 minut - aż będą chrupkie, przy użyciu termoobiegu mogą robić się jeszcze szybciej chrupkie.

chipsy jarmużowe

chipsy jarmużowe

W najbliższy weekend 4-5 października wybieram się do Łodzi by odwiedzić targi Natura Food, na których miałam okazję być w zeszłym roku i byłam zachwycona - zajrzyjcie do fotorelacji klik. Zachęcam Was do odwiedzenia targów, jeśli kochacie gotować, smakować i poznawać nowe produkty, w tym ekologiczne i regionalne. 

Dodatkowo oprócz możliwości zakupu wspaniałych produktów od ponad 200 wystawców (miodów, przetworów, musztard, mąk, przypraw, soków, czekolad, alkoholi, serów itd.) warto skorzystać z warsztatów dla dzieci, pokazów kulinarnych (m.in. Grzegorza Łapanowskiego) i warsztatów kulinarnych.