Wraz z początkiem lutego serwuję Wam garść nowych restauracji w Trójmieście. Wszystkie moje relacje z restauracji wraz z obszernymi opisami menu znajdują się w dziale - Kulinarne Trójmiasto
Corezze - nowa restauracja w Gdańsku serwująca kuchnię śródziemnomorską z francuskimi nutami. Dopracowane wnętrze i sezonowe menu powinno Was skusić.

Walentynki to doskonała okazja aby podziękować najbliższej osobie za miłość, za wspólnie spędzone chwile i za to, że po prostu jest. Przygotowując coś pysznego - przepisy na Walentynki tu - warto wykorzystać produkty, które uznawane są za afrodyzjaki. Do afrodyzjaków zaliczane są owoce morze, dlatego proponuję przepis na krewetki po tajsku. Na stole warto zapalić świece i otworzyć białe wino. Jeśli szukacie pomysłu na prezent na Walentynki to zajrzyjcie do tego wpisu - klik

Krewetki po tajsku (w paście tom yum)

opakowanie krewetek 250 g
łyżeczka pasty tom yum
3 ząbki czosnku
1/3 szklanki wina białego półwytrawnego
łyżka sosu sojowego
sok z połowy cytryny
szczypta pieprzu cayenne
3 łyżki masła klarowanego
sezam
koperek/natka pietruszki/kolendra opcjonalnie

Krewetki obrane ze skorupek i oczyszczone włożyć do marynaty zrobionej z pasty tom yum, sosu sojowego, białego wina, soku z cytryny, pieprzu cayenne.
Zostawić w marynacie na minimum 30 minut.
Na patelni rozpuścić masło klarowane i przesmażyć posiekane ząbki czosnku.
Dodać krewetki razem z marynatą i smażyć kilka minut aż mięso krewetek stanie się białe. 
Przed podaniem posypać sezamem i koperkiem lub natką pietruszki/kolendrą.



Dzisiaj przygotowałam dla Was test frytkownicy beztłuszczowej Blaupunkt AFD501. Po raz pierwszy miałam okazję przetestować taki sprzęt i nie wiedziałam w sumie czego się spodziewać, ale przez miesiąc intensywnie używałam frytkownicy beztłuszczowej. 
Czy warto kupić frytkownicę beztłuszczową?
Dla kogo jest taki sprzęt?
Jakie ma zalety i wady?
Wielofunkcyjna frytkownica beztłuszczowa Blaupunkt AFD501 pozwala na pieczenie, smażenie, podgrzewanie czy grillowanie przy prawie zerowym zużyciu oleju. Wygląd maszyny jest estetyczny i nowoczesny, na środku znajduje się dotykowy panel do ustawienia temperatury i czasu pieczenia. Wyświetlacz jest naprawdę przejrzysty, a po zakończeniu pieczenia frytkownica sygnalizuje dźwiękiem koniec pracy i się wyłącza. Frytkownica ma moc 1500 W, a jej pojemność to 2,5 litra-cena na stronie producenta to 379 zł (klik). 
To, co najbardziej spodobało mi się w tym sprzęcie to możliwość przygotowywania zdrowych frytek, a wydawało się, że to niemożliwe. Frytki pieczone w piekarniku trzeba polać i tak kilkoma łyżkami oleju, a w tej frytkownicy wystarczy łyżka! Smak frytek jest o wiele bardziej zbliżony do smaku frytek smażonych w tłuszczu, z zewnątrz są one chrupiące, a w środku miękkie. Próbowałam robić frytki z własnych ziemniaków, ale także z mrożonych kupnych i obie wersje się sprawdziły. 
Zastanawiacie się jak to możliwe? Urządzenie działa za pomocą wiru ciepłego powietrza, dzięki czemu jedzenie równomiernie się ogrzewa. Komora i kosz frytkownicy pokryte są nieprzywierającą powłoką. Podczas używania niewytwarzany jest duszący zapach jak np. ze standardowej frytkownicy na tłuszcz. Oczywiście czuć delikatny zapach jedzenia, ale jest on przyjemny. Urządzenie pracuje stosunkowo cicho i nagrzewa się na zewnątrz w trakcie pracy, ale nie jest bardzo gorące.
Temperaturę można regulować od 150 do 200 st.C. Maksymalny czas pieczenia to godzina. Misę wyciąga się z frytkownicy przy użyciu rączki, która w trakcie pieczenia w ogóle się nie nagrzewa. 
Zazwyczaj do pieczenia używam 180 st.C. i sugeruję się czasami pieczenia jak w piekarniku. Przygotowanie kawałków z filetu kurczaka w ulubionych ziołach (zupełnie bez tłuszczu) zajęło mi 25 minut w temp. 180 st.C. Kawałki kotletów z zewnątrz były lekko obeschłe (na pewno niewielka ilość tłuszczu by pomogła) za to w środku niezwykle soczyste. 
Próbowałam zrobić chipsy z ziemniaków, jednak plasterki ziemniaków trzeba dokładnie osuszyć i kłaść pojedynczo-moje niestety się skleiły, przez co w niektórych miejsca nie dopiekły. Za to pojedyncze były super chrupiące i smaczne. 
Roladki ze schabu z pesto czerwonym z zewnątrz były posypane tylko przyprawami, a pięknie się przyrumieniły i były gotowe w 30 minut. Obok piekłam także domowe frytki do obiadu. Dania w trakcie pieczenia, ja to robię w połowie czasu, należy przemieszać, aby równomiernie się upiekły. Podczas wyjęcia misy (na czas przemieszania) maszyna się wyłącza, a po włożeniu należy wcisnąć przycisk "on" i załączy się oraz dalej będzie odliczać czas do końca pracy.
Największym pozytywnym zaskoczeniem okazało się przygotowanie pałek kurczaka w przyprawach, które wyszły obłędnie. Nie dodaję do nich w ogóle tłuszczu, bo wiadomo, sama skórka jest tłusta. Kurczak wychodzi cudownie soczysty, pełen smaku - to zdecydowanie mój hit, bo wolałam smażyć kurczaka niż piec w piekarniku (i czekać na nagrzanie się go), a teraz zyskuje na tym moje zdrowie. Można porównać smak tego kurczaka do takiego z rożna. Jestem ciekawa, jak sprawdzi się kurczak ala kfc w panierce pieczony w tej frytkownicy.
Kotlety mielone również można przygotować beztłuszczowo-smakują podobnie, jak z patelni, ale nie mają chrupiącej skórki, jednak jest to super zdrowa alternatywa.
Frytkownica beztłuszczowa to jakby przenośny piekarnik, dlatego postanowiłam przygotować coś słodkiego i padło na pieczone jabłka z powidłami śliwkowymi. Jabłuszka wyszły przepyszne, zmiękły dosyć szybko, kiedyś robiłam takie w piekarniku i nie udały mi się tak dobre. Z wierzchu nieco przypaliły mi się orzeszki, następnym razem wcisnę je głębiej albo zmniejszę temperaturę pieczenia.
PODSUMOWANIE
Frytkownica beztłuszczowa Blaupunkt przypadnie do gustu wszystkich osobom, które nie posiadają piekarnika, bo świetnie go zastępuje i jest do tego mobilna (dobrze mieć taki sprzęt np. na działce). Sprawdzi się dla osób, które dbają o swoje zdrowie lub chcą jeść dietetycznie. Polecam w szczególności dla par, bo można przygotować dwie porcje potraw. 
Dla mnie użycie frytkownicy jest o wiele wygodniejsze niż piekarnika, bo nie muszę czekać aż się nagrzeje i od razu wkładam składniki do niej. Czas pieczenia jest minimalnie niższy niż w piekarniku, a dania z kurczaka wychodzą niezwykle soczyste, co jest największym plusem. 
Dzięki frytkownicy szybko można przygotować obiad lub same dodatki (np. pieczone ziemniaki, frytki, frytki z warzyw) oraz składniki do sałatki (pieczony filet z kurczaka), ale także coś słodkiego (ciekawe czy wyjdzie crumble).
PLUSY: - ograniczenie zużycia tłuszczu do minimum - możliwość używania od razu (bez czekania na nagrzewanie się) - możliwość używania produktów świeżych i mrożonych - łatwa obsługa - zastępowanie piekarnika - brak nieprzyjemnego zapachu w trakcie używania - równomierne nagrzewanie potraw - nieprzywierająca powłoka (co także ułatwia mycie sprzętu) - składanie i rozkładanie sprzętu jest banalnie MINUSY: - brakuje mi instrukcji z czasami pieczenia przykładowych potraw - brak przegródki rozdzielającej (dzięki której można by oddzielić pieczone mięso i warzywa) - w trakcie pieczenia, kiedy wyjmie się misę do przemieszania potrawy, trzeba pamiętać o załączeniu ponownie działania (mogłaby się maszyna sama po włożeniu ponownym załączać).

Małgorzata Minta
Wydawnictwo Agora

Ze wstydem przyznaję się, że książkę dostałam od Księgarni Internetowej Gandalf.com.pl naprawdę dawno temu. Widziałam zachwyty w internecie, jakieś wielkie bum i chyba trochę na przekór nie zajrzałam... a teraz żałuję, bo jest to świetnie wydana książka z cudownymi przepisami i pięknymi fotografiami.



Ze śniadaniami zawsze byłam na bakier (niestety...), ale od jakiegoś czasu (po przeszkoleniu przez koleżanki :) ) zaczęłam dbać o te poranne posiłki, bo jakże są one ważne dla naszego organizmu.
Autorka (blogerka - zajrzyjcie) przedstawiła wiele przepisów na szybkie i proste śniadania do łóżka. Oczywiście dla wymagających też znajdą się zacne pozycje. Już nie mogę doczekać się testowania :). Zdjęcia bardzo zachęcają. 



Jeśli szukacie powiewu pomysłów śniadaniowych to coś dla Was :).



Karnawał trwa, a więc przychodzę do Was z nietypową propozycją na tatar wołowy w szklance serwowany. Jeśli szukacie klasycznej wersji to zajrzyjcie tu

Tatar w szklance na imprezę


300 g polędwicy wołowej
mała cebula
marynowane cebulki
2 ogórki kiszone
2-3 łyżki musztardy
oliwa
sól, pieprz
opcjonalnie: szczypiorek, płatki drożdżowe, żółtko


Oczyszczoną wołowinę zmielić lub posiekać drobno. 
Mięso doprawić do smaku przyprawami. 
Ogórki i świeżą cebulę pokroić na mniejsze kawałki.
Do szklanek nakładać na przemian: mięso i dodatki (ogórki, cebulki, musztardę).
Polać całość oliwą delikatnie i posypać z wierzchu szczypiorkiem lub płatkami drożdżowymi, które bardzo lubię dodawać do mięsa.
Jeśli ktoś lubi można dodać żółtko. 
Podawać i jeść od razu. 



Od czasu do czasu lubię urozmaicać domowe obiady kuchnią orientalną. Do tej pory hitem była wieprzowina w sosie słodko-kwaśnym, ale równie dobrze sprawdził się kurczak kung pao. Jest to danie słodko-pikantne, zawiera wiele składników, ale bardzo szybko się je robi. 

Kurczak Kung Pao

500 g filetu z kurczaka
3 łyżki oleju (np. koksowego)
1 cm kawałek imbiru
duża cebula
2 ząbki czosnku
łyżeczka ostrej papryki
garść orzechów ziemnych
2-3 papryki czerwone
łyżeczka sosu ostrygowego
3 łyżki sosu sojowego
łyżeczka oleju sezamowego
2 łyżki cukru brązowego
sól, pieprz do smaku
łyżka mąki ziemniaczanej

Filet z kurczaka pokroić w paski lub kosteczkę.
Doprawić solą, pieprzem i posypać mąką ziemniaczaną. 
Usmażyć mięso na oleju kokosowym i odstawić na później. 
 W woku rozpuszczamy łyżkę oleju kokosowego i przesmażamy na nim imbir posiekany w paseczki, cebulę pokrojoną w kostkę i czosnek przeciśnięty przez praskę. 
Dodać paprykę krojoną w kostkę, ostrą paprykę w proszku i chwilę razem smażyć, po czym dolać szklankę ciepłej wody, sos ostrygowy, sojowy, olej sezamowy i cukier.
Dodać mięso i razem gotować.
Sos można zagęścić dodatkowo łyżeczką mąki ziemniaczaną wymieszanej w 3 łyżkach wody. 
Podawać na ryżu, można posypać szczypiorkiem.





Szybko, prosto i po włosku, czyli smaczny makaron z czerwonym pesto i parmezanem. 

Makaron z czerwonym pesto


dowolny makaron ( u mnie z czosnkiem niedźwiedzim)
pół małego słoiczka z czerwonym pesto
2 łyżki tartego parmezanu

opcjonalnie:
szpinak + oliwa

Makaron ugotować al dente.
Na patelnię wlać czerwone pesto, dodać makaron i chwilę smażyć razem.
Przed podaniem posypać parmezanem i dodać szpinak z oliwą.