Trwa sezon grillowy, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami przepisem na proste szaszłyki z kurczaka, które marynuję w jogurcie i ketchupie Pudliszki - mięso jest delikatne o mocno pomidorowym aromacie, bo ketchup Pudliszki zawiera aż 190 g pomidorów na 100 g produktu (bogactwo likopenu, który zapobiega nowotworom i  chorobom serca). Okazuje się też, że pierwszy ketchup został wyprodukowany przez Pudliszki w latach 20. 
Szaszłyki z kurczaka podałam z nietypową, wytrawną konfiturą z rabarbaru i cebuli, czyli chutneyem. Chutney idealnie pasuje do grillowanego mięsa, a że mamy sezon na rabarbar warto go przyrządzić. Polecam też:

Szaszłyki z kurczaka z chutneyem rabarbarowym


 filet z piersi kurczaka (około pół kg)
duży jogurt naturalny
5 łyżek ketchupu łagodnego Pudliszki
łyżeczka słodkiej papryki
sól, pieprz

chutney rabarbarowy:
2 gałązki rabarbaru
3 cebule
3/4 szklanki brązowego cukru
4 łyżki octu balsamicznego
2 łyżki wody
płaska łyżeczka imbiru
szczypta gałki muszkatołowej i cynamonu
sól, czarny pieprz

Mięso pokroić na długie paseczki - można filety delikatnie rozbić.
Przygotować marynatę mieszając jogurt z ketchupem Pudliszki, słodką papryką, solą i pieprzem.
Do marynaty wrzucić mięso i zostawić na min. godzinę.
Przygotować chutney: rabarbar oczyścić z włókien i pokroić w kostkę.
Rabarbar razem z cukrem, pokrojoną w kostkę cebulką, octem balsamicznym i wodą wymieszać w rondlu i zacząć podgrzewać.
Gdy zawsze dodać przyprawy: imbir, gałkę muszkatołową, cynamon, sól, pieprz czarny i gotować jeszcze przez 15 minut - co jakiś czas mieszać. 
Przełożyć do słoiczka.
Na namoczonej wcześniej w wodzie patyczki do szaszłyków nadziewać mięso formując fale.
Układać na grillu (z braku pogody użyłam elektryczny) i grillować po kilka minut z każdej strony.
Podawać z chutneyem rabarbarowym.




Zbliża się majówka, a więc wszyscy mamy nadzieję na ładną pogodę i grillowanie. W weekend wpadłam na pomysł grillowania mięsa, a konkretnie karkówki w ketchupie. Karkówka w ketchupie jest doskonała, bo mięso jest kruche, pozostaje soczyste, a dodanie cukru brązowego gwarantuje karmelową skórkę. Do marynaty dodałam pikantny ketchup Pudliszki, mocno pomidorowy, który przygotowuje się ze 190 g świeżych pomidorów na 100 g produktu. Ketchup Pudliszki nie zawiera konserwantów. Koniecznie wypróbujcie ten prosty przepis już w majówkę. 


Karkówka w ketchupie z grilla
karkówka w ketchupie, karkówka w ketchupie z grilla, karkówka marynowana w ketchupie, karkówka z grilla, karkówka z ketchupem przepis


1 kg karkówki
sól, pieprz
butelka ketchupu pikantnego Pudliszki 
3 łyżki musztardy
4 łyżki brązowego cukru
3 ząbki czosnku
1-2 łyżki papryki ostrej mielonej

Karkówkę pociąć na kotlety o grubości 1 cm.
Lekko rozbić tłuczkiem, posypać z dwóch stron solą i pieprzem.
Przygotować marynatę: wymieszać ketchup Pudliszki z musztardą, cukrem, przeciśniętymi przez praskę ząbkami czosnkiem i ostrą papryką.
Mięso włożyć do marynaty, obtoczyć je marynatą z każdej strony. 
Zostawić na min. 30 minut. 
Kłaść na rozgrzanym grillu i grillować z każdej strony po około 15 minut. 
Jeśli nie macie możliwości użycia grilla na świeżym powietrzu to skorzystajcie z elektrycznego albo zróbcie karkówkę na patelni grillowej.

karkówka w ketchupie, karkówka w ketchupie z grilla, karkówka marynowana w ketchupie, karkówka z grilla, karkówka z ketchupem przepis

karkówka w ketchupie, karkówka w ketchupie z grilla, karkówka marynowana w ketchupie, karkówka z grilla, karkówka z ketchupem przepis

karkówka w ketchupie, karkówka w ketchupie z grilla, karkówka marynowana w ketchupie, karkówka z grilla, karkówka z ketchupem przepis

Surimi z języka japońskiego oznacza - zmielona ryba, co wyjaśnia, że surimi to paluszki ze zmielonego mięsa białych ryb. Niewiele mają wspólnego z krabem, chociaż można dostać paluszki z dodatkiem mięsa kraba. Nie jest to też zbyt wartościowy produkt, bo zawiera sporo chemii i barwników, ale od czasu do czasu zjedzony w sałatce nikomu nie zaszkodzi :). Sałatka z surimi i ananasem oraz kukurydzą i ogórkiem jest bardzo oryginalna i smaczna. Jeśli chodzi o szybszą przekąskę to polecam roladki z surimi.


Sałatka z surimi i ananasem
sałatka z surimi i ananasem, pyszna sałatka z surimi


250 g paluszków krabowych (surimi)
pół puszki krojonego ananasa
puszka kukurydzy
ogórek świeży
2 łyżki majonezu + 2 łyżki śmietany
ząbek czosnku
sól, pieprz
pół pęczka koperku

Paluszki pokroić na 1 cm kawałki i wymieszać z odsączonymi z zalewy kawałkami ananasów i kukurydzą z puszki.
Dodać posiekany w kostkę ogórek.
Majonez wymieszać ze śmietaną (lub jogurtem) i przeciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku.
Sałatkę wymieszać z sosem, doprawić do smaku solą i pieprzem oraz dodać posiekany koperek.

sałatka z surimi i ananasem, pyszna sałatka z surimi

sałatka z surimi i ananasem, pyszna sałatka z surimi

sałatka z surimi i ananasem, pyszna sałatka z surimi

W związku z uziemieniem w domu ,zabrałam się za napisanie recenzji do cyklu "Pożeraczka książek".

Laura Zauvan
Wydawnictwo: RM
Stron: 192

Recenzowana przeze mnie książka należy do pięknie wydanej serii "Gotowanie krok po kroku", w której znajdują się różne, tematyczne pozycje pokazane krok po kroku, dzięki czemu wszystko staje się łatwiejsze. Na początku z tej serii chciałabym Wam przedstawić "Kuchnię Włoską", ponieważ jest to moja ulubiona kuchnia, bardzo różnorodna i aromatyczna. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, a na pewno czytając i przeglądając tę książkę przeniesie się w podróż do Włoch.



Książkę rozpoczyna spis treści, w którym wydzielono 6 rozdziałów:
-przekąski do apertifu 
-warzywa na różne sposoby
-makarony, risotta i kluski
-ryby kilka przepisów
-mięsa
-desery.
Tuż obok znajduje się krótki wstęp, w którym autorka wyjaśnia, że kuchnia włoska jest łatwa do przyrządzania, a książka zawiera wiele wskazówek ułatwiających gotowanie.


Każdy rozdział dzieli się na podrozdziały z przepisami, które rozpoczynają dany cykl.


Przepisy są przepięknie zilustrowane - na początku przedstawione są wszystkie składniki potrzebne do jego wykonania, a zaraz potem znajdziemy fotografie ukazujące krok po kroku wykonanie. Zdjęcia są barwne, piękne, przemyślane i naprawdę ułatwiają wykonanie przepisów, w szczególności początkującym kucharzom. Osobiście jestem zakochana w pracach fotografa Pierre Javelle. Książkę przegląda się za każdym razem z przyjemnością i wprost aż chce się gotować.






Każdy z przepisów zawiera informacje o ilości porcji, czasie przygotowania i czasie gotowania - dzięki czemu możemy dobrać przepis idealny, sprawdzając czy starczy nam czasu na jego przygotowanie. Większość przepisów zawiera także cenne rady i wskazówki lub propozycje podania dania


Wśród przepisów znajdują się przepisy klasyczne, jak np. pesto, sos pomidorowy, bruschetta z pomidorami, pepperonata, pizza, focaccia, tiramisu czy panna cotta - część z nich miałam okazję już przyrządzić w bardzo podobny sposób. Znalazłam też kilka niebanalnych, włoskich propozycji: smażone mini calzone, kocie języczki, papardelle z kaczką, pulpety z kuraczaka z ricottą i wiele innych. 




Wiele z propozycji jest mi na tyle znana, że nie muszę się obawiać, że coś nie wyjdzie, ponieważ całość jest jasno opisana, ale postanowiłam przyrządzić niebanalną sałatkę z pomarańczy i fenkułu (za wskazówką zrezygnowałam z wędzonej ryby, a zielone oliwki zastąpiłam czarnymi) - zaskoczyła moich bliskich, a mnie zaskoczyło znikające zdjęcie z karty pamięci, dlatego dodaję zdjęcie z komórki. Kolejny sprawdzony przepis, naprawdę warto wszystkie przepisy wypróbować.





Książkę "Gotowanie krok po kroku. Kuchnia Włoska" polecam zarówno początkującym kucharzom, ale Ci zaawansowani w gotowaniu również nie będą zawiedzeni. Warto mieć tę pozycję w swojej biblioteczce nawet dla samych, przepięknych fotografii, które nie tylko cieszą oko, ale ułatwiają pracę w kuchni. Z przyjemnością będę zbierać każdą kolejną książkę z tej serii, bo są świetne. Polecam z całego serca :). 

Dziękuję Wydawnictwu RM za przekazanie mi tej książki do recenzji.




W poprzedni weekend miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach kulinarnych zorganizowanych przez Ewę z bloga Moje Twory Przetwory. Kiedy przeczytałam zaproszenie, na którym widniało "trybowanie ptaków" trochę się przeraziłam, chociaż ptaki nie są mi groźne, bo na studiach miałam zajęcia z ornitologii, ba nawet je kroiłam, łapałam, obrączkowałam i inne takie :). Ewcia już trzeci raz zorganizowała warsztaty dla blogerek, a każde z nich były niesamowite, dopracowane i napakowane wiedzą, więc wiedziałam, że tym razem również wrócę porządnie wyszkolona i zainspirowana do działania :). Ponad to warsztaty odbywały się po raz drugi już w niezwykle klimatycznej i pięknej restauracji - Pod Łososiem - w zeszłym roku szkoliłyśmy się w tym samym miejscu w zakresie filetowania ryb i owoców morza.

Na zdjęciu od lewej Joleczka, ja, EwciaIlona, a powyżej p. Damian Robakowski :).

Warsztaty rozpoczęłyśmy z samego rana, dlatego pokazano nam, jak wygląda początek dnia pracy w restauracji - mogłyśmy zajrzeć do magazynów czy chłodni. Warsztaty były prowadzone przez samych pasjonatów kulinariów - Szefa Kuchni Janusza Małyszko oraz kucharzy Piotra i Seweryna.
Następnie przeszliśmy do zasadniczej części szkolenia z mięsa, a konkretnie drobiu, który pojawił się na warsztatach, dzięki uprzejmości Zakładów Mięsnych Nowak. Na poniższych zdjęciach widać sporą gęś, kurczaki rożnowe i malutkiego, żółciutkiego kurczaczka kukurydzianego (eko kurczak karmiony paszą kukurydzianą).



Uczyłyśmy się, jak porcjować mięso, jak wykorzystywać podroby, tłuszcz z gęsi - tak by nic się nie zmarnowało i można było, jak najwięcej przygotować posiłków. Zrobiłyśmy udka z kurczaka confit, czyli smażone w tłuszczu gęsim - mięso wcale nie było tłuste, a wręcz delikatne, kruche i soczyste - zadziwiająco, jak prosto można przygotować mięso w taki sposób. 




 Skwarki powstałe podczas wytapiania tłuszczu gęsiego - były pyszne :)


Confit z kurczaka.




Mogłyśmy podpatrzeć, jak prawidłowo luzuje się kości - tego mini kurczaczka nafaszerowałyśmy wątróbką, mięsem drobiowym, sokiem z pomarańczy i samymi pomarańczami , pomysł to inwencja twórcza Ewy :). Z zewnątrz otulony został boczkiem i ziołami. Nauczyłyśmy się też wiązania mięsa by trzymało się razem podczas pieczenia, a farsz nie wypłynął. Po drodze miałyśmy multum pytań, ale prowadzący byli cierpliwi i dzielili się radami z chęcią :).



Humory jak widać dopisywały.



Unowocześniliśmy też jednego kurczaka przyrządzając go na sposób azjatycki - piri piri, mięso było zmarynowane w soku z limonek i cytryn, a doprawione ostrą papryką. 


W trakcie naszych warsztatów pyrkał bulion gotowany na kościach drobiowych oraz przygotowywała się baza do sosów- demi glace.



Kucharz Piotr tworzył z nami terrinę z kurczaka, wykorzystując piersi i udka, które przekładane były borowikami i szpinakiem, a forma wyłożona została boczkiem.


Na przystawkę przygotowałyśmy roladki z piersi zawijane ze szpinakiem z suszonymi pomidorami - po raz pierwszy jadłam szpinak, zasmakował mi i na razie powtórzyłam sos ze szpinaku i suszonych pomidorów, a niebawem mam zamiar powtórzyć warsztatowy przepis.


Naszą 6 kilogramową gęś faszerowałyśmy po staropolsku jabłkami z żurawiną. 



W między czasie na szybko usmażyłyśmy kotleciki drobiowe na majonezie z pomysłu Seweryna - były tak dobre, że znikły z talerza zaraz po usmażeniu. 



Przygotowałyśmy masę dań - chyba 10 różnych propozycji, masa inspiracji, pomysłów, a dzięki poradom wszystko wydawało się łatwiejsze. 
W trakcie warsztatów restauracja była czynna i podpatrywałam przygotowania do wydania zamówionych pozycji z menu - o menu i restauracji przeczytacie tu klik.


Przypomnę Wam klimatyczne, pełne detali, również gdańskich - wnętrze restauracji.


Po kilku godzinach intensywnej pracy, nasycone wiedzą i zapachami z kuchni zasiadłyśmy wspólnie do stołu by delektować się przyrządzonymi przez nas potrawami w towarzystwie wina :).

rosół z kołdunami


kucharze zaserwowali nam mięsne dania z dodatkami na wielkiej desce





dostałyśmy pamiątkowe dyplomy - bardzo miły akcent

Składam podziękowania dla właścicieli Restauracji Pod Łososiem, Szefa Kuchni i kucharzy, sponsora warsztatów, czyli Zakładów Mięsnych Nowak, a przede wszystkim Ewie za podjęcie się trudu organizacji wspaniałych i tak dobrze zorganizowanych warsztatów. Jolu i Ilono dzięki za wspólne towarzystwo :).


Zapraszam na kolejną pozycję kulinarną, którą warto mieć w swojej biblioteczce, bo ułatwi nam pracę w kuchni. Taka książka będzie do wygrania dla Was w konkursie, więc zapoznajcie się dobrze z tą pozycją :).

Nóż w kuchni. Sekrety Szefa Kuchni.
Marta Dobrowolska-Kierył
Wydawnictwo: RM
Stron: 128

"Jak kroić i obierać, żeby smacznie zjeść?" - na to pytania odpowiada nam właśnie przedstawiana przeze mnie książka. Każdy kto interesuje się gotowaniem powinien wiedzieć, jak posługiwać się prawidłowo nożem. Książka "Nóż w kuchni", która wcześniej znana była jako "Sekrety Szefa kuchni" to w zasadzie ilustrowany poradnik, który krok po kroku wdrąży nas w techniki krojenia. 



Na początku książki znajduje się obszerny spis treści, w którym dowiadujemy się, że we westępi dowiemy się o historii, budowie i wyborze noży, o tym, jak powinno się o nie dbać i ostrzyć, a także pojawia się ABC bezpiecznego używania noży. 




Drugim rozbudowanym działem jest "Kroimy warzywa" z wyszczególnieniem na konkretne warzywa. Trzeci rozdział dotyczy krojenia owoców, grzybów i ziół, czwarty drobiu i mięsa, piąty krojenia ryb. Pomiędzy wymienionymi rozdziałami przeplatają się przepisy podpięte pod nazwą "Gotuj z nami". Książka została wydana, dzięki uprzejmości firmy Fiskars, dlatego też przedstawione noże w książce są z tej firmy. 


W dziale o krojeniu warzyw królują warzywa najczęściej stosowane w kuchni, jak np. cebula, czosnek, papryka, pomidor, fasola szparagowa, ale także te rzadziej używane, jak fenkuł czy karczochy. Pomimo, że niektóre warzywa kroiłam na swój sposób to zaczęłam stosować techniki z książki, które zdecydowanie ułatwiły mi pracę. Jak widzicie na poniższych zdjęciach, techniki krojenia zaprezentowane są krok po kroku w opisie oraz na zdjęciach, co jest bardzo pomocne.





Pomiędzy poszczególnymi technikami krojenia przedstawione są często proste przepisy z pięknymi fotografiami. Niestety część przepisów nie pasuje do końca do zdjęć - np. przy przepisie na salsę z mango nie ma nic o czerwonej cebuli, a pojawia się ona na zdjęciu... Większość przepisów jest bardzo apetyczna.






Porcjowanie mięsa, na zdjęciu kurczaka, z tą książką jest bardzo proste, bo wszystko jest przedstawione na zdjęciach i łatwo opisane.


W ramkach pojawiają się różne informacje, wskazówki, rady dotyczące konkretnych warzyw, owoców czy mięs.


Dzięki tej książce prawidłowe krojenia, obieranie i siekanie staje się prostsze i szybsze niż zazwyczaj. Fotografie są bardzo ładne i przejrzyście ilustrują techniki krojenia, są bardzo mocnym punktem tej książki. Poradnik będzie idealny dla początkujących w kuchni, w szczególności przyda się każdej pani domu i kuchni :).
Książkę możecie kupić w promocyjnej cenie tutaj - klik.
.



Postanowiłam powiększyć dział na dania z parowaru. Często dostaję prośby o takie przepisy, moi bliscy też zaczęli z parowaru korzystać, więc mam nadzieję podpowiedzieć kilka klasycznych i ciekawszych przepisów. Dotąd możecie znaleźć przepis na: ziemniaki z masłem czosnkowym z parowaru, które pasują do roladek z cytrynowego kurczaka ze śliwką.

Roladki z cytrynowego kurczaka z suszoną śliwką z parowaru
roladki z kurczaka ze śliwką, pierś ze śliwką, pierś zawijana ze śliwką, cytrynowa pierś, cytrynowa pierś ze śliwką
pierś z kurczaka
łyżka soku z cytryny
łyżka startej skórki z cytryny
sól, pieprz ziołowy
kilka suszonych śliwek

Umyte piersi z kurczaka oczyścić z błonek i ewentualnych kostek.
Przekroić (nie do końca) mięso jakby na pół - otworzyć jak książkę.
Rozbić lekko tłuczkiem, by otrzymać większe filety.
Oprószyć z każdej strony solą i pieprzem ziołowy.
Śliwki wymieszać z sokiem cytryny i wyłożyć na środkowej części piersi, zwinąć ciasto w roladki i spiąć wykałaczkami.
Wierzch mięsa posypać skórką cytrynową.
Włożyć do parowaru i parować przez 20 minut. 
Przed podaniem wyjąć wykałaczki. 
pierś ze śliwką, roladki z kurczaka ze śliwka, pierś z parowaru