W cyklu pożeraczka książek, który istnieje dzięki Księgarni Internetowej Gandalf.com.pl tym razem:

"Chleb. Domowa piekarnia"
Piotr Kucharski
Wydawnictwo Pascal
Piotra Kucharskiego na pewno kojarzy większość z Was, choćby z telewizji śniadaniowej. Cenię go za spokój, ciepło i płynącą z głosu pasję. Bardzo byłam ciekawa książki.



Książka idealnie odzwierciedla autora - jej początek rozpoczynają rodzinne historie i tradycje opatrzone starymi zdjęciami, które dodają autentyczności całej publikacji. Z przyjemnością przeczytałam cały wstęp, czego zazwyczaj nie lubię robić. Tu od pierwszych słów czuć, że to będą niesamowite przepisy. Mnie urzekła cała rodzinna historia.



Publikacja jest o pieczeniu i zawiera koło 70 przepisów na różne pieczywa, w tym przeróżne chleby, bułki czy włoskie chlebki. Nie ukrywam, że chleb piekłam kilka razy i nigdy na zakwasie, a drożdże były mi jakieś straszne. Po przeczytaniu szczegółowych opisów i porad trochę bliżej zaprzyjaźniłam się z drożdżami, nie są już mi straszne! 


Dla pragnących rozpocząć przygodę z pieczeniem chleba na pewno przyda się dział o zakwasie, okazuje się, że tak naprawdę nie potrzeba wielkich umiejętności by zrobić zakwas.


Przepisy napisane są przejrzyście i jasno - pojawią się łatwe, nieskomplikowane przepisy, ale także wymagające większej ilości składników. Są chleby pszenne, żytnie, kukurydziane, ciabatty i wiele innych. Nie udało mi się przetestować jeszcze przepisu, bo wymagają one nieco cierpliwości - odpowiedni czas wyrastania, potem po zagniataniu znowu wyrastania i pieczenia, trzeba sobie to dobrze rozpracować - ale chleb pszenny zaznaczony do wypróbowania (na razie ten na drożdżach). 


Dla mnie to, co istotne w książkach kulinarnych to też fotografie! Tutaj to jest mocna strona książki - piękne, apetyczne zdjęcia pieczywa - bajka! Co prawda fotografią nie zajmował się autor, ale on przygotowywał pieczywo i je stylizował także miał w tym swój udział.





Ostatni dział książki to potrawy z chlebem i do chleba, bardzo pomysłowy zabieg na dodanie kilku przepisów od siebie. W książce są to np.żurek, zupa cebulowa, ciepłe kanapki, sałatki czy tosty z malinami.

Koniec książki to krótki indeks alfabetyczny.

"Chleb.Domowa piekarnia." Piotra Kucharskiego to książka dla prawdziwych pasjonatów, których nie goni czas, lubią zagniatać ręcznie ciasto, kochają tradycje i pragną zgłębić sztukę kulinarną, jaką jest pieczenie chleba. Pięknie wydana książka!

Razem z firmą Interdruk wspólnymi siłami wydaliśmy przepiśnik Domowa Spiżarnia, który był swego czasu dostępny do zakupienia w Biedronkach. Dla mnie to pełna duma zobaczyć masę swoich przepisów i fotografii wydrukowanych na papierze, wydanych w ładnej oprawie, takiej w moim stylu. Przepiśników można szukać w wyprzedażowych biedronkach. Możliwe, że zorganizuję konkurs, w którym będziecie mogli wygrać taki przepiśnik.












Dzisiaj chciałabym zaprosić Was na przeczytanie recenzji oryginalnej książki kulinarnej, w której znajdziecie przepisy na same drinki prosto od Agnieszki autorki bloga 2drink. Innowacyjność tej książki to jej forma wydania - zapraszam do przeczytania poniżej, co mam na myśli :).
UWAGA! mam dla Was rabat 10%, który dostaniecie na hasło "dusia" kupując książkę TUTAJ.

Przepisy na PROSTE DRINKI
Agnieszka Skupieńska
Książka zapakowana jest w eleganckie pudełko, a po wyjęciu urzeka mnie prosta forma tej książki, długa i prostokątna książka, która już po chwili w moich rękach rozkłada się niczym wachlarz i ukazuje mnóstwo kolorowych przepisów na drinki. 




Rewelacyjna forma - książka nie zamyka się sama (trzyma się na nicie), jest niezwykle poręczna, dwustronna! oraz pokryta folią odporną na wodę, czyli nadaje się w sam raz na stół, na którym będziemy serwować drinki. Inspiracji jest naprawdę wiele - 103 drinki z łatwo dostępnych składników, w tym klasyki znane na całym świeci.
Nie zapomniano nawet o kilku słowach wstępu, opisie składników na drinki i podaniu trików dla początkujących. 



Do bloga Agnieszki mam sentyment, bo to dzięki Jej blogowi odważyłam się kiedyś zrobić pierwsze mohito i drinki z blue curacao. Z przyjemnością trzymam w rękach efekt Jej pracy i jestem przekonana, że skorzystam nie raz. 


Kolorowe znaczniki na dołach stron ułatwiają poszukiwanie drinków - to pewnego rodzaju rozdziały.


My spróbowaliśmy ostatnio wściekłego psa oraz vodka sunrise (jak zawsze z przepisu Agi, idealnie). 








W tej małej formie znalazł się nawet spis treści.


Jak dla mnie to najlepsza drinkowa książka na rynku, a mam też znaną drinkową biblię i naprawdę książka Proste Drinki jest o niebo lepsza! Rewelacyjna forma wydania to jedno, a druga proste i zawsze sprawdzające się przepisy! Idealna na prezent! Idealna na imprezę! Idealna by zaskoczyć ukochaną osobę :). 


W moje ręce wpadła ostatnio, dzięki uprzejmości Księgarni Internetowej Gandalf.com.pl już druga książka zagranicznej blogerki "What Katie Ate". O pierwszej książce przeczytacie tu - klik


"What Katie Ate, Weekend Katie"
Katie Quinn Davies
Wydawnictwo: Buchmann


Nie będę rozpisywać się zbyt długo na temat tej pozycji, bo wrażenia mam podobne, jak przy pierwszej części. W zasadzie jest to drugi, przepięknie wydany fotograficzno-kulinarny album, jednak w tym przypadku książka zachęca do spróbowania przepisów, może stoją za tym jaśniejsze zdjęcia, nie wiem. Książka ma taki sielski klimat.






Cudowne zdjęcia! 



Ciekawe i smakowite przepisy - sama wypróbowałam przepis na grzanki z cukinią, groszkiem i szynką parmeńską (niebo w gębie!). PRZEPIS NA BLOGU

moje grzaneczki - przepis tutaj
książkowe grzanki


Uważam, że to to pozycja obowiązkowa dla każdego zakochanego w gotowaniu oraz fotografowaniu jedzenia. Jeśli chodzi o przepisy to składniki do najtańszych nie należą, jest też bardzo dużo sezonowych produktów.


W Gandalf.com książka ma bardzo dobrą cenę - klik.

Kolejna propozycja prezentu świątecznego dla fanów kulinariów. Przeczytajcie recenzję mojej dzisiejszej propozycji.

"Francuski Szef Kuchni"
Julia Child
Wydawnictwo: Literackie
Stron: 540

"Francuski Szef Kuchni" to książkowa wersja kultowego, pierwszego w historii, kulinarnego reality show. Pierwszy odcinek tego programu został wyemitowany w 1963 roku. W książce znajdziemy zbiór przepisów z programu kulinarnego, który prowadziła Julia Child. Sama Julia jest dla wielu kulinarnym autorytetem, ponieważ ukończyła prestiżową szkołę Le Cordon Bleu, a dzięki Niej kuchnia francuska spopularyzowała się w Ameryce. Julia Child była osobą niezwykle charyzmatyczną oraz z poczuciem humoru i taka jest także Jej książka.


Książka jest bardzo gruba, ma ponad 500 stron i zawartych jest w niej ponad 100 przepisów z odcinków od 14 do 124. Przepisy nie zostały zmienione pod książek, są takie same, jak w wyemitowanych odcinkach z lat 60, dlatego Julia zaznacza we wstępie, że często nie są to dietetyczne, lekkie przepisy. Zaznacza też, że warto zadbać o staranność w ich przygotowywanie.
Po wstępie jest rozdział o nie tak krótkiej historii tej książki i o tym, jak autorka trafiła do telewizji. Dlaczego książka rozpoczyna się od 14 programu, w jak trudnych warunkach nagrywane były pierwsze odcinki oraz o różnych katastrofach dowiedziecie się właśnie w tym rozdziale.
Można by myśleć, że czas na część główną książki - czyli przepisy, ale to jeszcze nie ten moment. Julia zamieściła poradnik "I jeszcze o winach", w którym dowiadujemy się, jak gotować potrawy z winem i jak wino dobierać do potraw, bardzo przydatny rozdział. Na koniec tego działu jest jeszcze kilka zdań o starannych odmierzaniu mąki w przypadku przygotowywania ciast. 
I dopiero teraz rozpoczyna się książka kucharska z pierwszym przepisem na piersi z kurczaka z risottem. Przy przepisach podana zawsze jest jakaś anegdota, następnie tytuł przepisu po francusku i polsku oraz składniki. Wśród składników znajdziemy także garnki, patelnie czy inne naczynia żaroodporne - wolałabym by było to podane oddzielnie, bo trochę miesza - choć może dla początkującego kucharza jest to spore ułatwienie. W przepisach znajduje się też podział na wstępne przygotowania oraz przygotowanie i podawanie.Nie wszystkie przepisy mieszczą się na całej stronie, dlatego trzeba kartkować, gdy coś przygotowujemy, jest to trochę uciążliwe. 
W książce znajdują się przepisy proste, klasyczne, jak np. na sos winegret, placki ziemniaczane czy duszoną marchewkę w maśle, którą ostatnio zrobiłam - klik. Są też dania szczegółowo opisane, wymagające wprawy i większych chęci, jak np. suflety, cielęcina po królewsku czy homary. Znajdziemy przepisy na ciasta i ciasteczka, desery, polewy, mięsa, a w tym drób i dziczyznę, przystawki i inne. 





 Dla mnie sporym minusem jest brak zdjęć, jestem wzrokowcem i nikt mi nie wmówi, że książki bez zdjęć nadrabiają treścią. Treść powinna łączyć się z fotografiami. Naprawdę szkoda, że zrezygnowano z fotografii - mogłyby być chociaż do kilkunastu przepisów. Papier też nie jest rewelacyjny, na którym wydano książkę, a okładka miękka. Na pewno osoby, dla których Julia Child jest guru kulinarnym zostały trochę zawiedzione. Dobrze, że treścią książka nadrabia.
 Na końcu książki znajduje się przewodnik tematyczny (bardzo fajny) i spis treści. 



Książkę polecam dla tych, którzy zechcieliby poznać kuchnię francuską, lubią eksperymentować i gotować. "Francuski Szef Kuchni" to pokaźny zbiór przepisów z kuchni francuskiej, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.

Dziękuję Wydawnictwu  za przekazanie książki.

Trochę zaległości mi się porobiły z recenzjami książek kulinarnych, które tak bardzo uwielbiam. Tym razem postanowiłam zamówić od Księgarni Internetowej Gandalf.com.pl .... 

"Ewa gotuje. Ulubione"
Ewa Wachowicz
Wydawnictwo Promiss


Nie oglądałam wielu programów kulinarnych, w których gotowała Ewa Wachowicz - kojarzę Ją bardziej z programów, gdzie inni uczestniczy walczą o tytułu. O książkach Ewy słyszałam różne opinie, także od bliskich, więc postanowiłam też móc wystawić swoją i wybrałam pozycję, w której prezentowane są ulubione przepisy autorki, których wykonanie można było znaleźć w programach telewizyjnych.


Spis treści dzieli się na:
dobry początek
na głębokim talerzu
drugie, czyli danie główne
mój słodki świat.


Każdy przepis opatrzony jest kilku zdaniowym wstępem, przejrzystym opisem ze składnikami i przygotowaniem dania oraz fotografią jedzenia, czasem lepszą czasem gorszą, ale raczej bez rewelacji. 




Na pewno fani Ewy będą zachwyceni Jej zdjęciami, bo na większości figuruje właśnie ona razem ze swoimi potrawami - dla mnie to trochę za dużo, ale jestem w stanie wybaczyć, bo sama lubię zdjęcia :). 


Wśród przepisów same klasyki, w większości z kuchni polskiej, nic mnie nie zaskoczyło raczej. W książce jest przepis na sałatkę z arbuza i fety, krem z dyni, krem z zielonego groszku, placek ze śliwkami czy tort chałwowy (które robię w bardzo podobny sposób). Wypróbowałam przepis na klopsy w sosie koperkowym i wyszły naprawdę smacznie, jestem przekonana, więc że przepisy się sprawdzają, tym bardziej, że napisano je w naprawdę prosty sposób.




Pojawiają się przerywniki ziołowe, które uważam za zbędne, bez ładu i składu.


Jeśli szukacie klasyczne przepisy, lubię Ewę Wachowicz, szukacie niekoniecznie klasyków kuchni polskiej, ale przepisów, które powinno się znać to kupujcie książkę do własnej biblioteczki. 

W tym miesiącu, dzięki współpracy z Internetową Księgarnią Gandalf.com.pl otrzymałam kulinarną, roślinną biblię, czyli...

Marta Dymek
Wydawnictwo Dwie Siostry
Autorką książki jest blogerka kulinarna prowadząca najpopularniejszego wegańskiego bloga kulinarnego (klik), który regularnie podczytuję, choć wege nie jestem. Okazało się, że to pierwszy wege blog, który mnie przyciągnął łatwymi i przystępnymi przepisami oraz bardzo smacznymi. Byłam przekonana, że książka też mnie zachwyci i faktycznie tak się stało. 
Autorka we wstępie opisuje swoją kulinarną drogą, a w następnym rozdziale podpowiada, co warto mieć w swojej spiżarni oraz, jakie sprzęty kuchenne to must have każdego roślinożercy.




Książka podzielona jest na rozdziały:
bulwy i korzenie
kapusty
cebule, czosnek i por
liście i zioła
dynie
pomidory, papryki i bakłażany
warzywa zielone
warzywa strączkowe
tofu i tempeh
bakalie, nasiona i zboża
oraz przepisy podstawowe.


Każdy przepis opatrzony jest krótkim opisem od autorki, składnikami, opisem przygotowania, w większości przypadków pojawia się opcja "do podania", czyli dekoracje. Bardzo przydatne są na dole wpisów wskazówki. Jeden przepis to jedna strona - dzięki czemu jest naprawdę przejrzyście. 




Wszystkie przepisy (z wyłączeniem ostatniego rozdziału) opatrzone są zdjęciami autorki książki. Zdjęcia są wyraźne, bez zbędnych ozdobników i stylizacji, konkretne - takie, jak na blogu Marty. Jednocześnie jest bardzo kolorowo, tak jak lubię. 




Z Marty przepisów korzystałam już kilka razy, po raz pierwszy przy robieniu chipsów z jarmużu i hummusu. Podobnie robimy zupę dyniową z olejem z pestek dyni czy pierogi z soczewicą. Robiłam też własną interpretację pasty z fasoli. Przepisy się sprawdzają i smakują także mięsożercom, co ważne :). Już mam zanotowane kolejne pozycje do zrobienia jak np. krem z buraka z mleczkiem kokosowym.



Ostatni rozdział to przepisy podstawowe - klasyki, które przydadzą się początkującym, takie jak np. sos z tahiny, zatar, puree z dyni, domowy majonez wege i inne.


Na końcu książki jest oczywiście zielony spis treści.


Książka Jadłonomia jest pięknie wydana, w twardej okładce, z dużymi fotografiami, przejrzystymi przepisami. Znajdziecie tu 100 prostych i smacznych przepisów z użyciem roślin . To jest książka, za której chce się korzystać nawet jeśli na co dzień jadacie mięso. Dla wege? Biblia roślinnych przepisów!

W ramach cyklu Pożeraczka książek i dzięki współpracy z Internetową Księgarnią Gandalf.com.pl oraz dzięki uprzejmości Business&culture mogę zaprezentować Wam kolejną recenzję.

Paulina i Michał Stępień
Wydawnictwo Muza SA
Stron: 288
Autorką książki jest Paulina i Michał Stępień, którzy na co dzień prowadzą stronę kotlet.tv. Nie będę ukrywać, że podeszłam do tej książki z pewnym sentymentem, ponieważ swoje gotowanie rozpoczęłam głównie od przepisów Pauliny, Jej filmiki były dla mnie naprawdę pomocne na początku mojej kulinarnej przygody. Miałam też przyjemność poznać Paulinę osobiście w akcji podczas mini-warsztatów, które prowadziła na plaży w Sopocie :). Sympatia do Pauliny nie wpłynęła jednak na moją opinię o książce. 



Na początku książki znajduje się spis treści, w którym wyszczególniono rozdziały:
świeże chrupiące - chleb i bułki
małe wielkie - przekąski i przystawki
smakowite gorące - obiady
pyszne słodkie - ciasta i desery.
W środku opublikowano aż 130 przepisów, które w większości są naprawdę proste w wykonaniu. We wstępie dowiemy się, jak wyglądała droga do sukcesu bloga autorów oraz to, że wciąż gotują w tej samej niedużej kuchni, co na początku. Już od pierwszych słów da się lubić Paulinę, za Jej szczerość, tak po prostu. 



Przed każdym rozdziałem znajdziecie opis-wprowadzenie od autorki oraz zdjęcia Jej samej, uśmiechniętej przy różnych smakołykach. Przy każdym przepisie także znajdziecie kilka ciepłych słów o samym przepisie. Przepisy opracowano dobrze, opis przygotowania jest jasno przedstawiony, podano także ilość porcji i czas przygotowania. 



W większości są to przepisy proste, podstawowe - raczej takie klasyki jak np. camembert zapiekany, palmiery, lemon curd, pancakes czy pizzerki. Jest też całkiem sporo zdrowszych propozycji z kaszą jaglaną (za tą nie przepadam i liczę, że może jakiś przepis stąd zmieni moje zdanie). Każdy przepis opatrzony jest zdjęciem (oczywiście autorstwa blogerki), a te zdecydowanie się poprawiły, jeśli chodzi o jakość. Paulina ma swój własny styl zdjęć, one są takie domowe - dla kogoś może być to wadą, że nie są profesjonalne, zrobione przez super fotografa, a dla mnie są spójne z autorką i całą książką. 









Przy niektórych przepisach są ułatwiające zdjęcia krok po kroku. 





Jak zawsze postarałam się o to by przetestować choć jeden z przepisów (ale z kotlet.tv mam naprawdę wypróbowanych sporo i zawsze wszystko jest ok). Tym razem padło na zupę kukurydzianą, która wyszła trochę za mało gęsta, a przez dodatek papryki, jaki jest przecież w składnikach, wcale nie wyszła taka jasno-żółta, jak na zdjęciu Pauliny. Mimo wszystko była prosta w przygotowaniu, tania i smaczna.



Na końcu książki opracowano alfabetyczny wykaz potraw. 


Książka jest gruba, wydana w twardej oprawce na matowym papierze (szkoda, że nie błyszczącym), zawiera mnóstwo łatwych przepisów dla każdego, kto nie lubi stać w kuchni godzinami. Czytając opisy autorki czuje się jakąś taką pozytywną energię (może też dzięki uśmiechniętym zdjęciom Pauliny). Sielski design książki, kolorowa kratka przypadnie do gustu osobom, które nie wymagają by książka kucharska była zarazem albumem fotograficznym. Właśnie też z tego powodu nie rozumiem, dlaczego książka ma tak wysoką cenę (standardowo aż 69 zł, ale w Gandalf.com.pl jest za 59zł), w tak wysokiej cenie można kupić książki szefów kuchni zagranicznych lub książki z profesjonalną fotografią kulinarną. W książce znajdują się przepisy, których nie ma na blogu (sprawdziłam :) ). 
Polecam dla osób, którą cenią prostą i domową kuchnią, szybkie przepisy na różne okazje. 



W moim cyklu "Pożeraczka książek" prezentowałam już kiedyś jedną książkę z serii Gotowanie krok po kroku i była to kuchnia włoska. Bardzo lubię tą serię, dlatego przedstawiam kolejną pozycje, czyli klasyczne przepisy.

"Gotowanie krok po kroku. Klasyczne przepisy."
Laura Zauvan
Wydawnictwo: RM
Stron: 62
W tej książce znajdują się tradycyjne i klasyczne przepisy, które naprawdę warto znać. Niektóre z nich nieco unowocześniono, ale spora część to naprawdę klasyka. Na początku książki znajduje się spis treści, a w nim:
1. klasyka w kuchni: sosy do sałat, podstawowe przepisy, jaja, stek i sosy do mięs
2. makarony i ryż: sosy, makarony, ryż.
3. mięsa: pieczenie, długie dystanse, dookoła świata.
4. ryby: klasyka, z patelni.
5. warzywa: zupy i warzywa, warzywa z pieca, warzywa gotowane, warzywa surowe
6. desery: desery kremowe, na podwieczorek, desery z pieca, desery pełne owoców.



To, co wyróżnia książki z tej serii to świetne fotografie przedstawione dosłownie krok po kroku. Pierwsze zdjęcie zawsze przedstawia składniki potrzebne do przygotowania, a kolejne ilustrują etapy przygotowania. W ramce pod zdjęciami podano oprócz składników i opisu przygotowania ilość porcji i czas przygotowania.



Na początku mojej przygody kulinarnej miałam pewien problem z kruchym ciastem, które nie było idealne - odkąd mam tę książkę znalazłam idealny przepis. Nie wiecie, jak zrobić dobry sos beszamelowy? W tej książce znajdziecie odpowiedź.


Klasyczna zupa krem z dyni - oczywiście nie mogło jej zabraknąć, robię w bardzo podobny sposób, jak w książce.

Zapiekanka z ziemniaków? Nic trudnego!


Książka jest idealna dla osób zaczynających przygodę w kuchni, ale także dla tych, którzy cenią sobie proste, tradycyjne przepisów z kuchni świata oraz dla fanów ładnych fotografii. Znając klasykę łatwiej jest potem eksperymentować i rozwinąć skrzydła. Dodam jeszcze, że cena jest naprawdę atrakcyjna, bo max. 25 zł za taką książkę to świetna okazja.

Dziękuję Wydawnictwu RM za przekazanie książki.

Jeszcze przed świętami chcę podsunąć Wam pomysł na prezent, jakimi może być książka kulinarna - przyda się zarówno tym chcącym nauczyć się gotować i tym, którzy chcą eksperymentować w kuchni. Wszystkie recenzje kulinarnych książek znajdziecie tutaj. Dzisiaj przedstawiam jedną z najpiękniejszych książek jakie miałam przyjemność poznać. 

Katie Quinn Davies
Wydawnictwo: Buchmann
Stron: 298
"What Katie Ate" to najbardziej pożądana książka przez blogerki kulinarne, a to za sprawą cudownych fotografii i faktu, że książka została wydana przez Katie, blogerkę z popularnego bloga. Książka jest niczym smakowity album, a to pewnie za sprawą tego, że autorka pracowała przez spory czas, jako grafik. We wstępie autorka wspomina swoja kulinarne porażki i przerwę w prowadzeniu bloga. Blog okazał się jednak po czasie niezwykle popularny, a blogerka otrzymała propozycję wydania książki. 


Na początku książki znajdują się także wskazówki i porady kulinarne, którymi chciała się podzielić z nami autorka.


W książce znajduje się wiele sezonowych przepisów podzielonych na kategorie:
śniadania
lunche
sałatki
kanapeczki i drinki
obiady
przekąski, przystawki i sosy
desery,
czyli jest tu po prostu wszystko, czego dusza zapragnie. 


Każdy przepis opatrzony jest fotografią, wstępem kilku zdań od autorki, składnikami, opisem przygotowania i ilością porcji. To co jedni uważają za atut tej książki, ja uważam niestety za minus - chodzi o różne czcionki (na jednej stronie 5 różnych!), które są malutkie i ciężko się je czyta, co prawda są spójne z fotografiami, ale gdyby chociaż trochę były większe czytanie byłoby przyjemniejsze. Tym razem nie udało mi się przetestować jeszcze żadnego przepisu, ale nadrobię to, na razie pozachwycam się fotografiami.


Za co kochamy What Katie Ate? Za przepięknie wystylizowane zdjęcie, dopracowane w każdym miejscu, za idealne kadry - właśnie, dlatego tą książkę można przeglądać i chce się jeszcze więcej...





Książka zakończona jest alfabetycznym spisem treści ułożonym po składnikach. 


"What Katie ate" to przepięknie wydana książka w twardej okładce, na dobrej jakości papierze z mnóstwem inspirujących fotografii i zbiorem ponad 100 przepisów na każdą porę roku. Uwielbiam książki, w których zarówno treść, jak i fotografie są autorki. Przestylizowane czcionki trochę męczą oko, ale widać, że grafika jest tu spójna ze stylem, jaki chciała osiągnąć autorka. W zasadzie to można tą książkę traktować bardziej jako album fotograficzny niż książkę kucharską.


Wpis powstał w ramach współpracy z Internetową Księgarnią Gandalf.com.pl.