Do zrobienia tego ciasta zbierałam się ponad 2 lata - niewiarygodne, że tak długo zwlekałam, bo dzisiaj wiem, że jest to przepyszne ciasto, bardzo wpasowuje się w klimat świąteczny. Miodowe blaty, budyniowy krem i polewa czekoladowe z orzechami i migdałami to pyszne połączenie. Przepis jest trochę wymagający, ale warto się wysilić by potem zbierać zachwyty i być dumnym z wykonania takiego dobrego i ładnego ciasta. Więcej świątecznym przepisów znajdziecie tu - klik.

Miodownik

ciasto:
3 szklanki mąki
pół szklanki cukru
4 łyżki miodu płynnego
pół kostki margaryny Palma z Murzynkiem Bielmar
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka

krem:
2 szklanki mleka
łyżka mąki pszennej
łyżka mąki ziemniaczanej
łyżka cukru waniliowego
kostka margaryny Palma z Murzynkiem Bielmar
niepełna szklanka cukru pudru

polewa:
2 łyżki mleka
4 łyżki cukru
2 łyżki kakao
50 g (1/4) kostki margaryny Palma z Murzynkiem Bielmar

dodatki:
orzechy włoskie
płatki migdałów

Wszystkie składniki na ciasto włożyć do miski i zagnieść ze sobą, ciasto powinno być trochę lepkie.
Ciasto podzielić na 4 równe części - po około 200 g.
Dno tortownicy o średnicy 21 cm wysmarować tłuszczem i posypać mąką.
Rozwałkować pierwszą część ciasta na tortownicy lub wylepić ciastem dno ręcznie.
Piec przez 15 minut w temp. 180 st.C. aż się stanie lekko brązowe.
Wyjąć ostrożnie z blaszki gotowe ciasto - będzie lekko miękkie, ale stwardnieje po chwili, dobrze jest wyjmować ciasto przy użyciu szerokiej i płaskie łopatki.
Czynność powtórzyć z kolejnymi 3 blatami. 
Zostawić blaty do ostudzenia.
Przygotować krem wlewając jedną szklankę mleka do rondla i podgrzewać.
Drugą szklankę mleka wymieszać z mąką pszenną, ziemniaczaną i cukrem waniliowym.
Dodać zawartość drugiej szklanki do rondla i podgrzewać, mieszając aż masa zgęstnieje.
Zostawić do ostudzenia.
Margarynę utrzeć z cukrem pudrem, a następnie dodawać po łyżce masy budyniowej ciągle miksując.
Gotową masą przełożyć blaty miodownika - kremu nie kładziemy na ostatnią górną warstwę, tam będzie polewa.
Dobrze jest zostawić ciasto przełożone kremem na noc w lodówce.
Przygotować polewę wkładając wszystkie składniki do rondelka, podgrzewać aż całość się połączy ze sobą.
Wylać polewę na wierzch ciasta i od razu ozdobić orzechami i płatkami migdałów.

Print Friendly and PDF


Kisiel żurawinowy gości zawsze na Wigilię u mojej babci, więc jako dziecko zawsze czekałam na ten moment, kiedy poda się go do stołu. To już drugi smak dzieciństwa, który powtarzam dzięki przepisom Babci - poprzedni to grzybówki wileńskie i wiecie co? Wciąż u babci smakuje jednak najlepiej, więc nie mogę się doczekać tegorocznej Wigilii :) Czerwony kisiel żurawinowy jest bardzo prosty w przygotowaniu, a jaki smaczny.
Kisiel żurawinowy
kisiel żurawinowy, przepis na kisiel żurawinowy, jak zrobić kisiel żurawinowy
szklanka żurawiny
litr wody
6 łyżek cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej + 1/3 szklanki wody
Każdą żurawinę należy przekroić na pół albo rozgnieść w rondelku.
Zalać żurawinę połową ilości wody (0,5 l), dodać cukier i gotować od zawrzenia wody przez 15 minut aż żurawina stanie się szklista i miękka. 
Wymieszać całość chwilę, odcedzić na sicie owoce, a do płynu dodać mąkę ziemniaczaną wymieszaną wcześniej z 1/3 szklanki wody.
Garnek postawić na włączonym palniku, energicznie mieszać aż kisiel będzie gęstnieć - będzie gęstnieć od momentu zagotowania się.
Przelać do szklanek - kisiel smakuje dobrze na ciepło i zimno.
Print Friendly and PDF

Śledzie królują u nas często na stole w piątek. W święta mają swoje szczególne miejsce. Już teraz warto przygotować śledzie i wstawić je do lodówki w celu marynowania, aby przesiąkły smakami. Przepisy na śledzie znajdziecie tu: 
Dzisiejszy przepis na śledzie z żurawiną i czerwoną cebulą to przepis, który spodobał się restauracji Rondel w Sopocie i zagości w niej, jako starter :).
Śledzie z żurawiną i czerwoną cebulą
3-4 filety śledziowe typu matias
spora garść żurawiny suszonej
cebula czerwona
1 cm kawałek imbiru
olej i oliwa
2-3 łyżeczki octu winnego białego
pieprz różowy i czarny
koperek suszony
koperek/natka pietruszki do ozdoby
Filety namoczyć w wodzie lub mleku, najlepiej na całą noc, minimalnie na 2 godziny.
Odsączyć śledzie i pokroić pod skosem na mniejsze kawałki.
Pół cebuli pokroić w piórka, pół w drobną kosteczkę.
Imbir obrać i zetrzeć na tarce.
Śledzie włożyć do miski razem z cebulą, żurawiną i imbirem.
Zalać wszystko olejem, dodać do smaku oliwy (ok. 1/3 szklanki) i ocet winny.
Dodać rozmiażdżony pieprz różowy, czarny i koperek suszony.
Włożyć wszystko na min. godzinę do lodówki - śledzie najlepiej smakują po tygodniu (wtedy należy trzymać je w zamkniętym słoiku).
Podawać z grzanką. Print Friendly and PDF

Jakiś czas temu zorganizowałam spotkanie blogerek w Restauracji Rondel w Sopocie. Pewnego wieczoru zasiadłyśmy razem przy kolacji i dyskutowałyśmy o podanych potrawach, a także o wielu innych sprawach :) Rozmowy toczyły się do późnych godzin, a w między czasie było nagrywanie o świątecznych potrawach dla Radia Gdańsk oraz tworzenie zapisków przez Martynę z Dziennika Bałtyckiego, która stworzyła artykuł zarówno na internecie - klik, jak i w papierowym magazynie.


 Uczestniczkami spotkania były:
Martyna i Monika z KAKU fashion&cook
Małgosia z Pieprz czy wanilia
Ewa z Moje twory przetwory
Jola z Pyszna kuchnia
Monika z Kuchenne Zabawy
i ja :).
Na spotkaniu była też nasza fotografka Joanna G - dziękujemy za ładne zdjęcia.


fot. Joanna G.

na zdjęciu p. Agata - właścicielka restauracji, fot. Joanna G.
fot. Joanna G.

fot. Martyna M.

fot. Martyna M.
fot. Martyna M.

Następnym razem w nieco mniejszym gronie spotkałyśmy się już na kuchni Rondla w celu przygotowania przystawek pasujących do kuchni restauracji. Najlepsza z nich miała trafić do menu restauracji, także wyzwanie było spore :). W kuchni rządziłyśmy z Kuchenne zabawy i KAKU fashion&cook. Spotkanie było rano, więc rozpoczęłyśmy je herbatką z miodem i kawą.




Potem ruszyłyśmy do boju w kuchni :).




Danie, które wymyśliłam ja to śledź z żurawiną, czerwoną cebulą i imbirem.


 Monika przygotowała korzenny tatar ze śledzia marynowany w soku z limonki i pomarańczy.


Monika i Martyna zrobiły białą kiełbasę pieczoną w boczku ze śliwkami i sosem chrzanowym.


I tu okazało się, że wszystkie dania bardzo smakowały i spotkały się z uznaniem właścicielki restauracji, a każde z nich od stycznia znajdzie się w menu. Mój śledzik będzie startem, tatar będzie podawany jako przystawka, a kiełbaski jako danie główne :). Może wybierzecie się do restauracji skosztować nasze propozycje? :)




Na koniec mogłyśmy spróbować pieczonych pierogów, które również pojawią się w karcie za jakiś czas, były bardzo dobre.



Dziękuję dziewczynom za spotkanie, rozmowy i Restauracji Rondel za gościnę :)







Kiedy dostałam paczkę od Amazing Decor od razu wiedziałam, że pesto figowe znajdzie się w połączeniu z serem pleśniowym. Pesto figowe z balsamico ma słodki, ziołowy smak i jest z całymi kawałkami fig, jest tak dobre, że można je wyjadać łyżeczką. Świetnie będzie też pasowało do świątecznego pasztetu. W sklepie Amazing Decor trwa darmowa wysyłka do Wigilie - rozejrzyjcie się :).

Grzanki z serem gorgonzola, gruszką i pesto figowym

bagietka razowa
oliwa
ząbek czosnku
ser gorgonzola
gruszka

Bagietkę pokroić w kromki, skropić oliwą i natrzeć czosnkiem.
Zrumienić na patelni z obu stron.
Nałożyć na każdą kromkę ser gorgonzola, plasterek gruszki i łyżeczkę pesto figowego.

Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania jest czerwony fartuszek Martyna z firmy fartuszkowelove.pl.

Zadanie polega na przygotowaniu czegoś słodkiego dla mnie, wysłania zdjęcia do mnie na klaudia.sroczynska@gmail.com. Na zdjęciu ze słodkościami musi znaleźć się karteczka z odręcznym napisem "Dla Dusi". 

Konkurs trwa do 19 grudnia 2013 do godz. 23.59. 
Można zgłosić dowolną liczbę zdjęć.

Chciałabym się podzielić z Wami przepisem na rybę po grecku, jaką robi się u mnie w domu, jest troszkę inna niż wszystkie, bo rybę się rozdrabnia, a wśród warzyw znajduje się papryka czerwona. Zdjęcie jest zeszłoroczne, więc proszę o wyrozumiałość :) Po inne przepisy na Święta zajrzyjcie tutaj - klik.

Ryba po grecku

1 kg filetów z dorsza lub morszczuka
mąka do panierowania
olej
30 dag marchwi
pietruszka
papryka czerwona (lub papryka konserwowa)
4 cebule
słoiczek koncentratu lub przecieru pomidorowego
szklanka wody
liść laurowy
łyżka cukru
2 kulki ziela angielskiego
sok z połowy cytryny
sól, pieprz naturalny, pieprz ziołowy

Rozgrzać olej na patelni, filety doprawić solą i pieprzem ziołowym, obtoczyć w mące i smażyć na rozgrzanym oleju z dwóch stron na złoto - po około 3 minuty. 
Rybę rozdrobnić rękoma na mniejsze kawałki i  przełożyć połowę z nich do naczynia, w którym będziemy serwować danie.
Pokrojona cebulę usmażyć na rozgrzanym oleju w rondlu.
Marchew i pietruszkę zetrzeć na tarce o dużych oczkach i dołożyć do cebuli, pod przykryciem smażyć około 20 minut.
Po 15 minutach dołożyć pokrojoną w kostkę paprykę.
W między czasie zagotować wodę z liściem laurowym, zielem angielskim, cukrem i pieprzem naturalnym w kulkach. 
Zagotowaną wodę z przyprawami (wywar), koncentrat pomidorowy i sok z cytryny dolać do smażonych warzyw, gotować aż woda odparuje, pod przykryciem jeszcze jakieś 5 minut.
Zdjąć rondel z palnika, zostawić do przestygnięcia pod przykryciem.
Połowę masy warzywnej wyłożyć na rybę znajdującą się już w naczyniu.
Zrobić kolejną warstwę - ryba, sos warzywny.
Trzymać w lodówce. 

-do akcji Tęcza Smaków, kolor pomarańczowy

Jeszcze przed Świętami chciałabym zaprezentować Wam kilka dodatkowych książek kulinarnych, w swoim cyklu "Pożeraczka książek", które warto zakupić na prezent świąteczny. Dzisiaj zacznę od słodkiej pozycji, która do kupienia jest w promocyjnej cenie w Księgarni Internetowej Gandalf.

Moje wypieki i desery
Dorota Świątkowska
Wydawnictwo: Egmont
Stron: 304

Książka jest autorstwa znanej blogerki kulinarnej prowadzącej bloga mojewypieki.com, na którym zamieszcza wyłącznie słodkie przepisy. Na bloga Doroty wchodzę bardzo często, czasami tylko by pooglądać piękne zdjęcia, a czasem gdy szukam czegoś konkretnego. Podziwiam Dorotę za cierpliwość w odpisywaniu na komentarze. Dorota już wcześniej wydała swoją pierwszą książkę "Moje wypieki", która w przeciwieństwie do tej recenzowanej dzisiaj przeze mnie, nie zaskoczyłaby mnie na tyle by ją kupić. Okładka "Moich wypieków i deserów" przykuwa uwagę już samym tytułem napisanym ciekawą, białą czcionką na czarnym tle. Wydana jest w twardej okładce, na ładnym papierze i ma wstążeczkę do zaznaczenia strony. Często pokazuję Pawłowi książki kulinarne, to była pierwsza, którą wyrwał mi z rąk, przeglądał, a co chwilę padały takie słowa z Jego ust "ooo to musisz zrobić" :). 

Zaraz na wstępie jest kilka akapitów słów od autorki utrzymanych w bardzo pozytywnym tonie, w którym dowiadujemy się, że książka jest wynikiem długoletniej działalności na blogu. Zapamiętałam sobie takie zdanie z tego wstępu: "Każdy umie piec, choć nie każdy okrył w sobie tą umiejętność...albo po prostu nie trafił do tej pory na dobre przepisy" :).
Za wstępem znajduje się spis treści z podziałem na takie rozdziały:
-Babeczki i muffinki
-Ciasteczka
-Tarty i ciasta kruche
-Bezy i ciasta bezowe
-Ciasta drożdżowe
-Serniki
-Torty
-Od sasa do lasa
-Desery.
W większości rozdziałów znajduje się  po kilkanaście przepisów. Jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Układ książki jest jasny dla czytelnika, po lewej zawsze znajdują się duże zdjęcia zajmujące całą stronę, po prawej jest przepis. Strona przepisowa zawiera duży tytuł przepis, krótki opis, składniki i wykonanie ciasta. Jeśli są to ciasteczka czy muffinki zawarta jest informacja o ilości porcji, która wychodzi z przepisu.




W książce znajdują się przepisy nowe oraz takie, które miały już swoją publikację na blogu. Kilka z przepisów, które znalazły się akurat w tej książce, miałam okazje przetestować przy różnych uroczystościach. Tak było np. z tortem brzoskwiniowym, ten przepis się sprawdził i tort wyszedł doskonale. Miałam okazję też spróbować wcześniej przepisu na lody chałwowe z tahini, te niestety mi się nie udały, a po komentarzach na blogu przy tym wpisie widziałam, że nie tylko mi. Dla potrzeby recenzji przetestowałam przepis na ciasteczka baletki, które kojarzę z dzieciństwa, kupowane w sopockiej cukierni - wyszły w smaku, takie jak je zapamiętałam, natomiast czas pieczenia u mnie wydłużył się o 10 minut.


tort brzoskwiniowy w moim wykonaniu - klik

moje wykonanie - przepis ze zdjęciami niebawem
Zarówno przepisy, jak i fotografie są autorstwa Doroty - a zdjęcia są naprawdę piękne, duże, zachęcające aż ślinka leci. Dobra robota :)




Jest kilka przepisów zimowych i świątecznych, które teraz przed świętami warto przejrzeć. 


Pod koniec książki znajduje się rozdział niewymieniony w spisie treści, to taki bonusowy dział - "Przepisy specjalne", gdzie znajdziemy kilka przepisów i porad już bez zdjęć. Dla laika bardzo przydatne.



Na końcu książki są przeliczniki kuchenne oraz indeks alfabetyczny - przy indeksie brakuje mi numerów stron, ale jest też indeks rzeczowy, gdzie po konkretnych produktach możemy znaleźć odpowiadający nam przepis.





Książkę polecam dla każdego, kto jednak ma minimalne pojęcie o gotowaniu, bo przepisy nie są banalnie proste, raczej wymagające wprawy i jakiegoś pojęcia o pieczeniu. Jest to książka, którą warto mieć w swojej biblioteczce, bo jest pięknie wydana, dlatego też nadaje się doskonale na prezent. Zdecydowanie lepsza książka niż ta pierwsza wydana, tutaj włożony jest ogrom pracy i serca autorki. Może brakuje tutaj trochę jakiś osobistych anegdot jeśli miałabym się już przyczepić, wtedy byłoby idealnie utożsamić się trochę bardziej z Dorotką. Ogólnie polecam książkę, ja jestem zadowolona i mam kilka przepisów zaznaczonych do wypróbowania :) 

Książkę dostałam dzięki współpracy z Księgarnią Internetową Gandalf.







U mnie do obiadu zawsze muszą być podane warzywa. Najczęściej przygotowujemy surówki, naszą ulubioną jest surówka z kapusty pekińskiej, pomidorów i rzodkiewek oraz na ciepło marchewka z groszkiem. Osobiście bardzo lubię też surówkę z marchewki ze śmietaną na słodko. Dzisiaj postanowiłam wypróbować prosty, francuski sposób na duszoną marchewkę. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę do dzisiejszego obiadku.

Marchewka duszona na maśle
"Francuski Szef Kuchni" J. Child
duszona marchewka, duszona marchewka na maśle, przepisy z marchewką, marchew, przepisy marchew, dodatek do obiadu

5 marchewek
łyżka cukru
1,5 szklanki wody
1,5 łyżki masła + 2 łyżki masła
pół łyżeczki soli
szczypta pieprzu
2 łyżki posiekanej natki pietruszki

Marchew obrać, pokroić w plasterki i włożyć do garnka o grubym dnie.
Dodać cukier, wodę, 1,5 łyżki masła, sól i pieprz.
Garnek przykryć i gotować marchew do 30 minut na średniej mocy palnika lub tak długo aż marchew zmięknie - moje marchew zmiękły po 15 minutach.
Gdy marchew jest miękka dodać natkę pietruszki i dodatkowo 2 łyżki masła.
Poczekać aż masło się rozpuści i podawać.
Marchewka jest idealnym dodatkiem do obiadu.


do akcji Tęcza Smaków, kolor pomarańczowy