Uwielbiam caprese - to taka lekka i letnia sałatka. Tym razem mam dla Was przepis na zapiekanką caprese. 

Pieczona pierś caprese


500 g filetu z kurczaka
2-3 pomidory
2 opakowania mozzarelli
sól z ziołami prowansalskimi
listki świeżej bazylii
100 ml śmietanki 30% lub oliwa

Filet pokroić na kilka cieńszych kawałków. 
Każdy oprószyć solą z ziołami prowansalskimi.
Mięso ułożyć w naczyniu do zapiekania, na każdy kawałek kłaść po 2-3 plasterki pomidora i listki bazylii.
Wierzch przykryć plasterkami mozzarelli.
Całość podlać śmietanką lub oliwą.
Zapiekać przez 30 minut w temp.180 st.C.
Podawać z opiekanymi ziemniaczkami - przepis tu https://dusiowakuchnia.pl/pieczone-ziemniaki.






Groch, fasola, soczewica - nie przepadam, ale z ciecierzycą jest zupełnie inaczej. Na blogu znajdziecie przepisy z ciecierzycą np. hummus, chrupki z ciecierzycy czy pikantna pasta. Inspirację na ciecierzycę po bretońsku zaczerpnęłam z Kwestii Smaku

Ciecierzyca po bretońsku


700 ml passaty pomidorowej
cebula
2 ząbki czosnku
olej do smażenia
100 g chorizo
puszka ciecierzycy
po pół łyżeczki: ziół prowansalskich, słodkiej papryki, pieprzu cayenne, czarnego pieprzu
duża szczypta cukru
sól do smaku

W garnku na oleju zeszklić posiekaną cebulą.
Po chwili dodać czosnek pokrojony w plasterki i przesmażyć.
Dodać chorizo w plasterkach i jeszcze chwilę smażyć.
Wlać całą zawartość puszki z ciecierzycą i zagotować.
Wlać passatę pomidorową i wsypać przyprawy, gotować około 10 minut.



Krem patissiere to smak, którego szukałam około 3 lat. Zaczęło się od deseru tajemniczego w Hotelu Velaves (klik), który nazywał się "krem domowy". Smak ten chodził za mną kilka lat, aż kiedyś przypadkiem wpadłam na pomysł, że to może angielski krem lub francuski patissiere. Kidy zostały mi żółtka po przygotowaniu bezy od razu wiedziałam, że przygotuję właśnie ten krem, który można zajadać prosto z miseczki, podawać z owocami lub nadziewać nim tarty, babeczki i inne wypieki.

Krem patissiere


500 ml mleka
100 g cukru
6 żółtek
laska wanilii
75 g mąki ziemniaczanej

Zagotować mleko z przecięta na pół laską wanilii, następnie zdjąć z palnika.
W między czasie żółtka utrzeć z cukrem na puszystą masę, a następnie dodać przesianą mąkę i zmiksować aż masa będzie gładka.
Masę żółtkową przelać do mlecznej ucierając trzepaczką i całość znowu podgrzewać ciągle mieszając.
Zagotować, zdjąć garnek z palnika i masę przykryć folią, aby nie powstał kożuch.

W pewien ciepły poranek spotkałam się wraz z grupą blogerów w Sopocie na warsztatach z firmą SEKO. Warsztaty zostały poprowadzone przez zwyciężczynię Masterchefa Dominikę Wójciak. Firma Seko stawiała swoje początki w Gdyni, a aktualnie znajduje się w Chojnicach. Seko to przetwórstwo rybne - ja niestety wcześniej nie znałam ich, a okazuje się, że śledzie mają pierwsza klasa! Zajrzyjcie dalej po więcej informacji. 

Seko słynie z wyrobów rybnych, śledzi, sałatek i past rybnych, ryb smażonych w zalewie i wielu innych. W tej chwili dla mnie mają najlepsze śledzie w oleju, jakie miałam okazję próbować. Dodatkowo na uznanie zasługują świetne połączenia np. z suszonymi pomidorami, musztardą francuską, kaparami czy z brzoskwiniami. 



Dominika przygotowała dla nas mnóstwo śledziowych inspiracji. Warsztaty odbyły się w bardzo otwartej i przyjaznej atmosferze, a wiedza Dominiki była nieoceniona. 




Na zdjęciu możecie przeczytać, że przygotowaliśmy naprawdę wiele kombinacji śledziowych. Najbardziej smakowały mi zaskakujące śledzie z selerem i śledzie z czosnkiem niedźwiedzim. 



Poniżej już mnóstwo zdjęć przekąsek ze śledzi, które wspólnie przygotowaliśmy. 














Dziękuję SEKO za możliwość poznania Was, Waszych świetnych produktów, za zaproszenie na warsztaty, które były naprawdę inspirujące. 

Beza z truskawkami i masą z mascarpone to ulubione ciasto mojej Mamy, dlatego z okazji Dnia Matki przygotowałam właśnie pavlovę z truskawkami. Niebo w gębie! Nie da się inaczej opisać tej słodkiej rozkoszy. Chrupiąca na zewnątrz, w środku piankowa z masą śmietanową. Na blogu są jeszcze dwie inne wersje: beza z malinami i beza z granatem


Beza Pavlova z truskawkami


6 białek
300 g cukru drobnego
łyżka mąki ziemniaczanej
łyżeczka octu winnego lub soku z cytryny

250 g mascarpone
150 ml śmietanki 30 lub 36%
łyżka cukru pudru
truskawki 
mięta

Przed przygotowaniem bezy zawsze przecieram końcówki do ubijania od miksera alkoholem i podobnie postępuję z misą - niewielka ilość tłuszczu na nich może zaburzyć ubijanie.
Białka muszą być dokładnie oddzielone od żółtek - każde białko osobno wbijam do miseczki, a następnie wrzucam do miski większej. 
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli - po odwróceniu miski do góry dnem białka nie powinny spaść. 
Dalej miksując wsypywać po jednej łyżce cukru, jak się wymiesza dodawać dopiero kolejną.
W tym momencie beza powinna zrobić się lśniąca i klejąca. 
Dodać mąkę ziemniaczaną, zmiksować, potem ocet i ponownie wymieszać. 
Na papierze do pieczenia narysować ołówkiem okrąg o średnicy 20 cm - np. obrysowując talerz. 
Wyłożyć bezę formując jakby wulkan do góry - boki podnoszę wypukłą częścią łyżki, a w środku robię jakby krater (tam potem włożę masę śmietanową). 
Piekarnik nagrzać do 170 st.C. włożyć bezę do środka i od razu temperaturę zmniejszyć do 150 st.C. i piec, a właściwie suszyć bezę przez godzinę.
Następnie zmniejszyć temperaturę do 100 stopni i suszyć kolejną godzinę - gdyby się rumieniła od góry przykrywam ją papierem.
Wyłączyć piekarnik i można bezę zostawić w środku przy uchylonych drzwiczkach np. do rana. 
Gdy beza jest wystudzona, najlepiej następnego dnia ubić śmietanę na sztywno, potem dodać mascarpone i cukier puder, zmiksować krótko całość razem.
Wyłożyć masę do wnętrza bezy - wierzch ozdobić truskawkami pokrojonymi i miętą. 


tak wyglądała beza przed transportem do mamuśki :)