Zapraszam wszystkich zainteresowanych na konkurs, który organizuję razem z Printu.pl.


Do wygrania są 3 fotoksiążki kucharskie - możecie zamówić książkę kucharską mojego projektu albo Waszą własną, pozostawiam wybór Wam. Jak wygląda moja fotoksiążka kucharska możecie zobaczyć w tym wpisie - https://dusiowakuchnia.pl/ksiazka-kucharska-z-printu .




ZADANIE KONKURSOWE
Opisz swoje kulinarne wspomnienie - może są to początki Twojego gotowania, może eksperymenty kulinarne, a może jakaś zabawna historia z nieudanym wypiekiem? 
Koniecznie zostaw email do siebie.
Konkurs trwa do 10.06.2016 do końca dnia.
przy małej ilości zgłoszeń zastrzegam sobie prawo do przedłużenia konkursu. 

EDIT wyniki konkursu

Dziękuję za Wasze przepiękne, zabawne i ciekawe wspomnienia. Fotoksiążki wygrywają:


martuchaa.g@gmail.com

joannamarzejon@vp.pl


monika1413@onet.pl

Napiszcie czy wybieracie moja fotoksiążkę czy swoją własną :) 
Gratulacje!!!

Nastał właśnie czas, w którym na rynku można kupić wiele smacznych warzyw i owoców. W zasadzie to nie wiem, co Wam publikować, ale dzisiaj przepis na zupę z młodej kapusty. Polecam też kapustę parzybrodę.

Zupa z młodej kapusty 

2 małe młode kapusty
2 marchewki 
cebula
2, 5 litra bulionu warzywnego lub mięsnego (ewentualnie wody)
sól, pieprz, kumin
4 kiełbaski śląskie
świeży koperek


Na gotujący się bulion (razem z przyprawami - ziele angielskie, pieprz, liście laurowe) wrzucić starte na tarce marchewki (można dodać też marchewkę w plasterki) i posiekaną młodą kapustę, dodać 2 laski kiełbasek pokrojone na mniejsze części.
W między czasie na oleju zeszklić cebulę, następnie dodać kiełbasę pokrojoną w plasterki.
Przesmażoną kiełbasę z cebulą dodać do zupy.
Doprawić do smaku pieprzem, solą, majerankiem i odrobiną kuminu.
Dodać posiekany koperek. 


Ostatnio dostałam niezwykle ciekawą książkę do recenzji, dużo Wam nie zdradzę, ale moją opinię poznacie po rozwinięciu wpisu. 

"Japonki nie tyją i się nie starzeją"
Naomi Moriyama
William Doyle
Wydawnictwo Muza
Japonia to kraj, w którym kobiety żyją najdłużej - dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w tej książce. Autorka wciągnęła mnie w swoją opowieść o tym, jak żyjąc w USA zaczęła tyć, a potem powróciła do rodzimej kuchni japońskiej i nagle razem ze swoim ukochanym zaczęli gubić kilogramy.  Ta książka to opowieść o kuchni tokijskiej Jej mamy, o siedmiu sekretach kuchni japońskiej i o tym, jakie składniki i sprzęty powinniśmy mieć w domu, aby móc gotować po azjatycku. 



I choć wciąż uważam, że w Polsce kilka produktów będzie ciężko dostać, to jednak jest wiele inspiracji w tej książce, bo przecież chyba każdy z nas zna już algi czy sos sojowy. W książce dużo jest opowieści, kilka przepisów na klasyki, kilka przepisów nieco ciekawszych. I choć wiele razy zaczynając czytać np. o super cudownej soji zaczynałam się denerwować, ale jak to przecież estrogeny, to jednak autorka również o tym wspomina i wszystko wyjaśnia. Na pewno nie zamienię polskiej kuchni czy mojej ulubionej włoskiej na japońską, ale kilka lampek w głowie mi się zapaliło i na pewno skorzystam z rad Naomi. Więcej nie zdradzę, ale jest to bardzo przyjemna opowieść o japońskich sekretach kuchni :) .



W dzień moich urodzin zapraszam Was do poczęstowania się kawałkiem pysznego i prostego ciasta z rabarbarem. Szarlotka rabarbarowa to wyjątkowo łatwy przepis do zrobienia, potnij rabarbar i jabłka, wymieszaj suche składniki, zetrzyj masło. Przepis zaczerpnęłam z inspirującego bloga Dorota Smakuje.   

Szarlotka rabarbarowa (sypana)
4 łodygi rabarbaru
5 mniejszych jabłek
łyżeczka ekstraktu waniliowego
szklanka mąki
szklanka kaszy kukurydzianej (lub kasza manna)
3/4 szklanki cukru
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
150 g masła (z zamrażalki)

Jabłka obrać ze skórki, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić na cienkie plasterki (można też zetrzeć na tarce na wiórki).
Rabarbar pokroić na cienkie plasterki, wymieszać z jabłkami i ekstraktem waniliowym.
Suche składniki wymieszać ze sobą: mąkę, kaszę, proszek i sól - a następnie podzielić na 3 części.
Blaszkę prostokątną o wymiarach 25x30 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Wsypać jedną część suchej mieszanki na dno, przykryć połową jabłek z rabarbarem (nie uklepywać owoców).
Kolejną warstwa to sucha mieszanka, następnie owoce i ostatnia część suchej mieszanki.
Na wierzch ścieramy masło na tarce na dużych oczkach (masło musi być bardzo schłodzone, najlepiej kilka godzin wcześniej włożyć do zamrażalnika).
Piec przez godzinę w temp. 180 st.C.






W ramach "Pożeraczki książek" przedstawiam kolejną recenzję - dziękuję księgarni internetowej Gandalf.com.pl za podesłanie kolejnej pozycji do mojej biblioteczki. 

Jamie Oliver
Wydawnictwo Insignis

W swoim zbiorze książek kulinarnych, coraz pokaźniejszym, miałam tylko jedną książkę Jamiego, która nie przypadła mi do gustu - mowa o 30 minut. Postanowiłam dać szansę najnowszej książce Superfood. Czy ona również mnie zawiodła? Zajrzyjcie do szerszego opisu niżej. 


 Superfood rozpoczyna się spisem treści, który podzielony jest na kilka rozdziałów:
-śniadanie
-lunch
-kolacja
-przekąski i napoje
-żyj dobrze.

Największą zaletą książki są przepiękne fotografie autorstwa Jamiego. Przepiękne zdjęcia, duże na całą stronę, ładnie wystylizowane, dla mnie to już bardzo mocny punkt by zakupić książkę. 


We wstępie autor zachęca choćby do zaczerpnięcia zdrowych inspiracji z tej książki, nie każe nam zmieniać swojego stylu życia, ale nakłania by od czasu do czasu zjeść coś zdrowego. Książka jest bardzo gruba i zawiera mnóstwo przepisów.
Każdy przepis opatrzony jest listą składników oraz jasno napisanym sposobem wykonania go, ale także krótki opisem "zdrowotnym", gdzie dowiemy się czegoś o właściwościach danych składników.



Zdecydowałam się na wypróbowanie dwóch przepisów Jamiego : jajek sadzonych z pomidorkami i meksykańskiego śniadania. Całość zmiksowałam sobie i zrobiłam z tego jeden przepis, który znajdziecie na blogu -> śniadanie meksykańskie. I wiecie co Wam powiem? To było jedno z najpyszniejszych śniadań - krzywiliśmy się fasolka... smażone pomidorki... balsamico... nieee... ale to było niebo w gębie. 



Tu moje wykonanie: 


W książce nie zabrakło przepisów z użyciem chia, które podobnie serwuję np. https://dusiowakuchnia.pl/chia-z-jogurtem-i-truskawkami. Świetnym pomysłem są przepisy na sałatkowe miseczki po 100 kalorii, gdzie Jamie proponuje kilka wariacji sałatek. 



Na końcu jest rozdział, który mówi o zrównoważonej diecie, o tym na co powinniśmy zwracać uwagę np. o piciu wody czy jedzeniu białka. 


Na fotografiach pojawia się sam autor, bardzo lubię takie osobiste wstawki. Minusem książki są czasem trudno dostępne składniki lub należące do tych droższych. Jednak przy tym wszystkim ogół wypada bardzo dobrze i zaliczę tą książkę do jednej z moich ulubionych inspirujących pozycji.