Pewnego sobotniego, letniego ranka spotkałam się razem z Ewą, Iloną i Malwiną w Restauracji Pod Łososiem w Gdańsku w celu stworzenia naszego menu degustacyjnego pod okiem szefa kuchni Janusza Małyszko. To nie było moje pierwsze spotkanie z tą restauracją, dlatego wiedziałam, że będzie rewelacyjnie - w doborowym towarzystwie, przepysznie, z przekazem ogromnej wiedzy kulinarnej oraz w otoczeniu przepięknych wnętrz. O moich poprzednich wizytach warsztatowych przeczytacie tu i tu, a recenzję restauracji Pod Łososiem tutaj

Ewa i Malwina przygotowywały dania wegańskie i bezglutenowe, miały trudne zadanie, ale spisały się perfekcyjnie. Natomiast ja z Iloną zajęłyśmy się pozostałymi daniami. 



fot. Ilona
Z wege i no-gluten dań powstały:
chłodnik pomidorowo-truskawkowy (przepis tutaj)
chłodnik melonowo-ogórkowo-kokosowy
sałatka z marynowanych buraków z orzechami.




Dania, które przygotowywałam ja:
krewetka marynowana w limonce i ziołach owinięta w ziemniaka
przegrzebki z fasolą ming
baklava z botwiną i fetą z pistacjami.






Wszystkie dania były bardzo ciekawe, smakowite, a tworzenie takiego menu degustacyjnego sprawiło nam wiele radości, było niezwykle inspirujące. Dziękuję za możliwość spotkania p. Damianowi Robakowskiego, szefowi kuchni i Jego ekipie za przekazaną wiedzę i pomoc, Ewie za zaproszenie, a pozostałym dziewczynom za świetne towarzystwo i zabawę. 




Wczoraj pokazywałam Wam recenzję świetnego blendera Mix&Go firmy Russell Hobbs, a dzisiaj przedstawiam przepis na orzeźwiającą i szybką lemoniadę truskawkową, która doskonale orzeźwia w upalne dni. Swoją przygotowałam w blenderze mix&go i zabrałam na wycieczkę do Sobieszewa. Inne orzeźwiające napoje:

Szybka lemoniada truskawkowa
lemoniada truskawkowa, lemoniada z truskawkami, lemoniada przepis
szklanka truskawek
0,5-1 szklanki gazowej wody (u mnie sanpellegrino)
kilka kostek lodu
kilka listków mięty
2-3 łyżki ksylitolu (lub zwykłego cukru)
sok wyciśnięty z połowy cytryny

Wszystkie składniki umieścić w pojemniku do miksowania.
Włączyć urządzenie i zmiksować na gładko całość (w moim przypadku wystarczyło, że tylko docisnęłam bidon i po chwili miałam gotową lemoniadę).
Przelać do szklanki, ozdobić miętą i jadalną pelargonią.

lemoniada truskawkowa, lemoniada z truskawkami, lemoniada przepis

lemoniada truskawkowa, lemoniada z truskawkami, lemoniada przepis

lemoniada truskawkowa, lemoniada z truskawkami, lemoniada przepis

lemoniada truskawkowa, lemoniada z truskawkami, lemoniada przepis

lemoniada truskawkowa, lemoniada z truskawkami, lemoniada przepis







Czy wyobrażacie sobie zrobienie koktajlu z samego rana przed pracą albo tuż przed wyjściem na zajęcia sportowe? Ja do tej pory sobie tego nie wyobrażałam. Wyjmowanie sprzętu, składanie, przelewanie napoju, a potem jeszcze zmywanie...To wszystko odczarował blender Mix&Go Russell Hobbs! Nie marnując czasu możemy w ekspresowym tempie przygotować sobie koktajl i zabrać go ze sobą!
Zapraszam na recenzję sprzętu.

Całkiem niedawno prezentowałam Wam recenzję kulinarnej książki "Księgowa w kuchni", której autorką jest finalistka Masterchefa Maria Ożga. Dzisiaj mam dla Was taką książkę w prezencie :). 

Zadanie:

napisać pomysł na swoje ulubione lub unowocześnione danie z kuchni polskiej (przepis mile widziany) lub wysłać zdjęcie takiego dania na klaudia.sroczynska@gmail.com (na zdjęciu musi być karteczka "Konkurs u Dusi"). Anonimowi użytkownicy proszeni są o pozostawienie imienia i e-mail'a. 

Konkurs trwa do 10 czerwca 2014 do godz. 23.59.
Wygra najciekawsza interpretacja - nie ukrywam, że czekam na smakowite fotografie.

Sponsorem nagród jest troy-dystrybucja.

Jakiś czas temu dostałam od Dystrybucji Troy książkę słynnej Ślązaczki "Księgowa w kuchni" do recenzji. Miałam obawy przed jej otwarciem, a tu miła niespodzianka. Zapraszam do kolejnej recenzji, a więcej znajdziecie w dziale "Pożeraczka książek". 

A na dniach KONKURS, w którym do wygrania będzie "Księgowa w kuchni" :).


Księgowa w kuchni
Bon-Żur. Zdrowe i Smaczne przepisy finalistki masterchefa.
Maria Ożga
Wydawnictwo: Dragon
Stron: 250



Autorką książki jest charakterystyczna Ślązaczka z MasterChefa, która prowadzi także swój blog kulinarny Księgowa w kuchni. Okładka rzuca się w oko, dzięki pięknej fotografii samej autorki, szefowej kuchni, a zarazem księgowej.


W książce znajduje się ponad 100 przepisów, całkiem prostych i wartych wypróbowania w każdym domu. Autorka prezentuje smaczne, kolorowe i w większości zdrowe potrawy - zmienia nam punkt widzenia gospodyni domowej, pokazuje nowoczesne dania, które łatwo jest przyrządzić kobiecie pracującej, ale też dbającej o swoją rodzinę, która chce przyrządzić pyszności - nie znajdziecie tutaj tłustych i ciężkich potraw. 

W książce pojawia się 5 rozdziałów, które zostały pogrupowane w nietypowy sposób - są podzielone na sfery życia i prezentują się tak:
1. dania szybkie, piękne i efektowne, zdrowie na talerzu, uczta sałatkowa
2. rodzinny obiad-zupy, dania mięsne, dania z ryb czyli kuchnia na "bestydzień"
3. na zielonej trawce-przepisy na piknikowe dania, przepisy z grilla
4. dania na specjalne okazje: Święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc, urodziny i inne "fajery"
5. zasobna piwniczka księgowej-przetwory, wina, nalewki itp.


Każdy dział na początku zawiera krótki wstęp, w którym przeczytamy, jakie przepisy znajdziemy na kolejnych stronach. Tuż obok jest również spis wszystkich przepisów z rozdziału z podaniem stron, na których się znajdują.

Po pobieżnym przejrzeniu książki od razu można zauważyć piękne fotografie, bardzo eleganckie, kolorowe oraz takie, że chce się jeść - a przecież o to ma chodzić, naprawdę świetna robota!





Publikacja zawiera przepisy nowoczesne, ale także tradycyjne jak np. modra kapusta, kluski śląskie czy domowe przetwory. Są mięsa, ryby, przekąski i sałatki, desery, ciasta, napoje i wszystko czego dusza zapragnie.




Dużym plusem tej książki są jasno napisane przepisy - widoczne składniki i opis przygotowania ułatwia pracę w kuchni z literaturą, a dzięki poradom "Warto wiedzieć!" wszystko wydaje się łatwiejsze i bardziej zrozumiałe.


Jak dobrze wiecie, podczas recenzowania książki zawsze sprawdzam przepisy - strzał padł na krewetki z grilla (przepis podam Wam niedługo) i byliśmy zachwyceni - takie proste, a takie dobre :). 



Czego mi brakuje w tej książce to porządnego spisu treści np. alfabetycznego. 
Książkę bardzo polecam wszystkim, którzy kochają polskie przepisy, nowoczesną, lekką kuchnię oraz gospodyniom domowym, które chcą odmienić swoje obiadki dla najbliższych.










W związku z uziemieniem w domu ,zabrałam się za napisanie recenzji do cyklu "Pożeraczka książek".

Laura Zauvan
Wydawnictwo: RM
Stron: 192

Recenzowana przeze mnie książka należy do pięknie wydanej serii "Gotowanie krok po kroku", w której znajdują się różne, tematyczne pozycje pokazane krok po kroku, dzięki czemu wszystko staje się łatwiejsze. Na początku z tej serii chciałabym Wam przedstawić "Kuchnię Włoską", ponieważ jest to moja ulubiona kuchnia, bardzo różnorodna i aromatyczna. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, a na pewno czytając i przeglądając tę książkę przeniesie się w podróż do Włoch.



Książkę rozpoczyna spis treści, w którym wydzielono 6 rozdziałów:
-przekąski do apertifu 
-warzywa na różne sposoby
-makarony, risotta i kluski
-ryby kilka przepisów
-mięsa
-desery.
Tuż obok znajduje się krótki wstęp, w którym autorka wyjaśnia, że kuchnia włoska jest łatwa do przyrządzania, a książka zawiera wiele wskazówek ułatwiających gotowanie.


Każdy rozdział dzieli się na podrozdziały z przepisami, które rozpoczynają dany cykl.


Przepisy są przepięknie zilustrowane - na początku przedstawione są wszystkie składniki potrzebne do jego wykonania, a zaraz potem znajdziemy fotografie ukazujące krok po kroku wykonanie. Zdjęcia są barwne, piękne, przemyślane i naprawdę ułatwiają wykonanie przepisów, w szczególności początkującym kucharzom. Osobiście jestem zakochana w pracach fotografa Pierre Javelle. Książkę przegląda się za każdym razem z przyjemnością i wprost aż chce się gotować.






Każdy z przepisów zawiera informacje o ilości porcji, czasie przygotowania i czasie gotowania - dzięki czemu możemy dobrać przepis idealny, sprawdzając czy starczy nam czasu na jego przygotowanie. Większość przepisów zawiera także cenne rady i wskazówki lub propozycje podania dania


Wśród przepisów znajdują się przepisy klasyczne, jak np. pesto, sos pomidorowy, bruschetta z pomidorami, pepperonata, pizza, focaccia, tiramisu czy panna cotta - część z nich miałam okazję już przyrządzić w bardzo podobny sposób. Znalazłam też kilka niebanalnych, włoskich propozycji: smażone mini calzone, kocie języczki, papardelle z kaczką, pulpety z kuraczaka z ricottą i wiele innych. 




Wiele z propozycji jest mi na tyle znana, że nie muszę się obawiać, że coś nie wyjdzie, ponieważ całość jest jasno opisana, ale postanowiłam przyrządzić niebanalną sałatkę z pomarańczy i fenkułu (za wskazówką zrezygnowałam z wędzonej ryby, a zielone oliwki zastąpiłam czarnymi) - zaskoczyła moich bliskich, a mnie zaskoczyło znikające zdjęcie z karty pamięci, dlatego dodaję zdjęcie z komórki. Kolejny sprawdzony przepis, naprawdę warto wszystkie przepisy wypróbować.





Książkę "Gotowanie krok po kroku. Kuchnia Włoska" polecam zarówno początkującym kucharzom, ale Ci zaawansowani w gotowaniu również nie będą zawiedzeni. Warto mieć tę pozycję w swojej biblioteczce nawet dla samych, przepięknych fotografii, które nie tylko cieszą oko, ale ułatwiają pracę w kuchni. Z przyjemnością będę zbierać każdą kolejną książkę z tej serii, bo są świetne. Polecam z całego serca :). 

Dziękuję Wydawnictwu RM za przekazanie mi tej książki do recenzji.




Dzisiaj zapraszam na recenzję niezwykłej książki kucharskiej, którą podłączam pod mój cykl "Pożeraczka książek" - który rozbudowuję, dzięki współpracy z Księgarnią Internetową Gandalf.

"Kuroniowie przy stole"
Jakub Kuroń
Wydawnictwo: Czarna Owca
Stron: 250

"Kuroniowie przy stole" to książka wydana przez Jakuba, syna Macieja Kuronia. Książka jest zbiorem anegdot i opowieści na temat rodziny oraz zawiera kulinarne inspiracje rodziny Kuroniów. 
Publikację rozpoczyna spis treści, w którym dowiadujemy się, że każdy rozdział to historia i przepisy jednego z członków rodziny. Rozdziałów jest sześć, a na końcu książki epilog.


We wstępie autor książki opowiada, jak ważna jest tradycja, także ta kulinarna. W rodzinie Kuroniów tradycja kulinarna przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, dzięki czemu więzi rodzinne są także silniejsze. Celem tej książki nie było napisanie biografii rodziny, a przedstawienie historii i anegdot, które oddają charakter opisywanych osób. W książce znajdują się historie trzech rodzin: Kuroniów, Liszkiewiczów (rodziny mamy Jakuba) i Boruckich (pradziadków).


Poświęcono też dwie strony na przedstawienie drzewa genealogicznego.


Dalej rozpoczynają się rozdziały z opowieściami i przepisami osób z rodziny. Każdy rozdział rozpoczyna się imieniem i nazwiskiem danej osoby oraz starymi fotografiami, które przedstawiają nam daną postać.



Dalej możemy poznać historię danej osoby, a każdej z nich poświęcono kilka stron - Jakub Kuroń nie wszystkie osoby pamięta, jednej nie miał okazji nawet poznać, więc pozbierał rodzinne wspomnienia w całość tworząc wehikuł czasu. 


W każdym rozdziale znajduje się po 12 przepisów. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to bardzo duży wybór mięsnych przepisów, ale są przepisy także wegetariańskie oraz na zupy, ryby, domowe przetwory, a nawet słodkości. Jedne są łatwiejsze do wykonania, jak np. jajecznica wiosenna, inne trudniejsze, jak np. duszone golenie jagnięce, ale każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Ponadto Jakub Kuroń przedstawił w każdym rozdziale 6 przepisów bezpośrednio powiązanych z danym bohaterem rozdzialu, a 6 alternatywnych, które są stworzone przez samego autora, dzięki czemu tradycyjne smaki mieszają się tutaj z nowoczesnymi. 




Każdy przepis opatrzony jest opisem, ilością porcji, składnikami i sposobem wykonania. Wszystko napisane zrozumiale i na tyle prosto, by początkujący w kuchni mógł sobie z przepisami poradzić.




Każdy przepis opatrzony jest dużą fotografią na całą stroną, a czasami nawet kilkoma. Fotografie są mocną stroną tej publikacji, są apetyczne, przemyślane kompozycyjnie, po prostu piękne. Gdyby książka była wydana na błyszczącym papierze robiłaby pewnie jeszcze lepsze wrażenie. Naprawdę z przyjemnością oglądałam kolejne zdjęcia, aż w brzuszku zaczęło burczeć... :)





Postanowiłam wypróbować przepis na słynną grochówkę - kuroniówką, która ma swoją piękna historię, a jej historia jest kultywowana przez fundację Jakuba Kuronia. Zupa pierwsza klasa - z przyjemnością zrobiłam jej podwójną porcję. 

po lewej zdjęcie z książki, po prawej moje wykonanie


Książkę wieńczy epilog, w którym autor opowiada o tym, jaki wpływ miały opisane osoby na Niego - czyli znowu wracamy do rodzinnych opowieści, które naprawdę przyjemnie się czyta. 



Na końcu książki jest alfabetyczny spis przepisów - brakuje mi podziału na dania główne, zupy, ciasta i desery lub podziału na składniki, który ułatwiłby wyszukiwanie.


Jestem pod dużym wrażeniem tej publikacji, ponieważ nie jest to zwykła książka kucharska. To książka pełna pięknych, rodzinnych historii, kulinarnych tradycji i bardzo ciekawych przepisów, dzięki czemu ma się ochotę eksperymentować. Piękne fotografie również zachęcają do kucharzenia. "Kuroniowe przy stole" to pozycja pełna pasji, która udowadnia, że warto robić, to co się kocha i pielęgnować rodzinne tradycje. Polecam wszystkim fanom kuchni polskiej i litewskiej, także tym, którzy poznają unowocześnione przepisy tradycyjne. Gotowanie łączy ludzi - o tym nie można zapominać i takie jest przesłanie autora książki, byśmy wspólnie przy stołach biesiadowali.


Książkę można kupić w księgarni internetowej Gandalf - klik

Jeszcze przed Świętami chciałabym zaprezentować Wam kilka dodatkowych książek kulinarnych, w swoim cyklu "Pożeraczka książek", które warto zakupić na prezent świąteczny. Dzisiaj zacznę od słodkiej pozycji, która do kupienia jest w promocyjnej cenie w Księgarni Internetowej Gandalf.

Moje wypieki i desery
Dorota Świątkowska
Wydawnictwo: Egmont
Stron: 304

Książka jest autorstwa znanej blogerki kulinarnej prowadzącej bloga mojewypieki.com, na którym zamieszcza wyłącznie słodkie przepisy. Na bloga Doroty wchodzę bardzo często, czasami tylko by pooglądać piękne zdjęcia, a czasem gdy szukam czegoś konkretnego. Podziwiam Dorotę za cierpliwość w odpisywaniu na komentarze. Dorota już wcześniej wydała swoją pierwszą książkę "Moje wypieki", która w przeciwieństwie do tej recenzowanej dzisiaj przeze mnie, nie zaskoczyłaby mnie na tyle by ją kupić. Okładka "Moich wypieków i deserów" przykuwa uwagę już samym tytułem napisanym ciekawą, białą czcionką na czarnym tle. Wydana jest w twardej okładce, na ładnym papierze i ma wstążeczkę do zaznaczenia strony. Często pokazuję Pawłowi książki kulinarne, to była pierwsza, którą wyrwał mi z rąk, przeglądał, a co chwilę padały takie słowa z Jego ust "ooo to musisz zrobić" :). 

Zaraz na wstępie jest kilka akapitów słów od autorki utrzymanych w bardzo pozytywnym tonie, w którym dowiadujemy się, że książka jest wynikiem długoletniej działalności na blogu. Zapamiętałam sobie takie zdanie z tego wstępu: "Każdy umie piec, choć nie każdy okrył w sobie tą umiejętność...albo po prostu nie trafił do tej pory na dobre przepisy" :).
Za wstępem znajduje się spis treści z podziałem na takie rozdziały:
-Babeczki i muffinki
-Ciasteczka
-Tarty i ciasta kruche
-Bezy i ciasta bezowe
-Ciasta drożdżowe
-Serniki
-Torty
-Od sasa do lasa
-Desery.
W większości rozdziałów znajduje się  po kilkanaście przepisów. Jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Układ książki jest jasny dla czytelnika, po lewej zawsze znajdują się duże zdjęcia zajmujące całą stronę, po prawej jest przepis. Strona przepisowa zawiera duży tytuł przepis, krótki opis, składniki i wykonanie ciasta. Jeśli są to ciasteczka czy muffinki zawarta jest informacja o ilości porcji, która wychodzi z przepisu.




W książce znajdują się przepisy nowe oraz takie, które miały już swoją publikację na blogu. Kilka z przepisów, które znalazły się akurat w tej książce, miałam okazje przetestować przy różnych uroczystościach. Tak było np. z tortem brzoskwiniowym, ten przepis się sprawdził i tort wyszedł doskonale. Miałam okazję też spróbować wcześniej przepisu na lody chałwowe z tahini, te niestety mi się nie udały, a po komentarzach na blogu przy tym wpisie widziałam, że nie tylko mi. Dla potrzeby recenzji przetestowałam przepis na ciasteczka baletki, które kojarzę z dzieciństwa, kupowane w sopockiej cukierni - wyszły w smaku, takie jak je zapamiętałam, natomiast czas pieczenia u mnie wydłużył się o 10 minut.


tort brzoskwiniowy w moim wykonaniu - klik

moje wykonanie - przepis ze zdjęciami niebawem
Zarówno przepisy, jak i fotografie są autorstwa Doroty - a zdjęcia są naprawdę piękne, duże, zachęcające aż ślinka leci. Dobra robota :)




Jest kilka przepisów zimowych i świątecznych, które teraz przed świętami warto przejrzeć. 


Pod koniec książki znajduje się rozdział niewymieniony w spisie treści, to taki bonusowy dział - "Przepisy specjalne", gdzie znajdziemy kilka przepisów i porad już bez zdjęć. Dla laika bardzo przydatne.



Na końcu książki są przeliczniki kuchenne oraz indeks alfabetyczny - przy indeksie brakuje mi numerów stron, ale jest też indeks rzeczowy, gdzie po konkretnych produktach możemy znaleźć odpowiadający nam przepis.





Książkę polecam dla każdego, kto jednak ma minimalne pojęcie o gotowaniu, bo przepisy nie są banalnie proste, raczej wymagające wprawy i jakiegoś pojęcia o pieczeniu. Jest to książka, którą warto mieć w swojej biblioteczce, bo jest pięknie wydana, dlatego też nadaje się doskonale na prezent. Zdecydowanie lepsza książka niż ta pierwsza wydana, tutaj włożony jest ogrom pracy i serca autorki. Może brakuje tutaj trochę jakiś osobistych anegdot jeśli miałabym się już przyczepić, wtedy byłoby idealnie utożsamić się trochę bardziej z Dorotką. Ogólnie polecam książkę, ja jestem zadowolona i mam kilka przepisów zaznaczonych do wypróbowania :) 

Książkę dostałam dzięki współpracy z Księgarnią Internetową Gandalf.







Dzisiaj w cyklu "Pożeraczka książek" prezentuję książkę, która jest dla mnie szczególna ważna, ponieważ łączy moją pasję kulinarną z wykształceniem biologicznym.

Dzika kuchnia
Łukasz Łuczaj
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
stron: 320

"Dzika kuchnia" to połączenie w sobie zielnika z książką kucharską i fotograficznym albumem. Autor książki to Łukasz Łuczaj, który podobnie jak ja ukończył studia o kierunku Biologia ze specjalizacją środowiską. Jego pasją jest ekologią roślin i etnobotanika (nauka bada związek między roślinami i kulturą społeczeństw), a ja swój tytuł uzyskałam właśnie z ekologii roślin, a zgłębiałam dziedzinę jaką jest archeobotanika (nauka o związku między roślinami, a człowiekiem w przeszłości). Jest to, więc dla mnie fascynująca lektura.
W książce poznajemy szczegółowo powszechnie występujące w Polsce rośliny jadalne (przy czym autor w "Ostrzeżeniu" wyjaśnia, że część z tych roślin można znaleźć w innych atlasach, jako trujące, ale ważne jest by wiedzieć, jak je przygotować, by takie nie były). Na początku książki znajdziemy spis treści z wyszczególnieniem na spis roślin i spis felietonów, a już pierwszy z felietonów znajdziemy tuż obok spisu.  
Następne strony to wspomniane "Ostrzeżenie", w którym jest również mowa o tym, by rośliny spożywać z rozsądkiem i rozpoczynać od małej ich dawki, a także "Wstęp". W tym rozdziale dowiadujemy się, że książka jest kontynuacją wcześniej wydanego poradnika i zawiera najpospolitsze oraz najbardziej wartościowe dziko rosnące rośliny jadalne. Jest też nawiązanie do historii, kiedy to "las był wielkim supermarketem" dla człowieka. 
 Dalej jest dział "Skład roślin" typowo biologiczny o wartościach odżywczych, składzie chemicznym roślin, o nasionach, owocach, częściach podziemnych, liściach i łodygach.  Dalej mamy biologiczny kalendarz z wyraźnym podziałem na pory roku i sezonowość wraz z wymienieniem gatunków występujących w danym okresie, jest to bardzo przydatny kalendarz, dzięki któremu nie przegapimy żadnego gatunku gotowego do spożycia.
Bardzo spodobała mi się strona z "8 przykazaniami zbieracza", w których zawarte są podstawowe porady jak zbierać i przygotowywać jedzenie, a dalej wyjaśnienie terminów takich jak: blanszowanie, suszenie, dół ziemny czy ługowanie.
I po tym szerokim, ale potrzebnym wstępie rozpoczyna się główna cześć książki, czyli spis roślin z przepisami. Ważne jest to, że każdy gatunek został przedstawiony na zdjęciu, pojawia się opis roślin w raz z łacińskimi i polskimi nazwami, okres zbioru, substancje czynne i właściwości farmakologiczne, tradycyjne użytkowanie oraz pomysły na inne użytkowanie. Jeśli daną roślinę można pomylić z inną to dowiemy się tego z ramki "Uwaga! Nie pomyl z...". 
 Po części zielnikowej zawsze następuje kulinarna z podaniem minimalnie dwóch przepisów na wykorzystanie danej rośliny. Przepisy są napisane zrozumiałym językiem, niektóre są prostsze, a inne wymagające czasu czy większych umiejętności, jednak każdy znajdzie coś dla siebie. Ja pod koniec września wybrałam się na zbiory i przetestowałam dla Was 2 przepisy: wątróbkę z jarzębiną i miód z rokitnikiem. Nie są mi też obce przepisy z wykorzystaniem dzikiej róży, które pokazywałam Wam w zeszłym sezonie np. konfitura z płatków róży. Przepisy z użyciem kwiatów i dzikich roślin znajdziecie u mnie na blogu w dziale "Biolog w kuchni".

 Chciałabym zaznaczyć, że w tej książce ogromną rolę pełnią zdjęcia, która są przepiękne. Kiedy otrzymałam książkę, dzięki uprzejmości Księgarni Internetowej Gandalf, to pierwsze, co zrobiłam to właśnie przeglądanie zdjęć. Lubię, gdy jest ich dużo w zielnikach, tutaj też sprawdzają się doskonale. Co prawda, nie ma zdjęć do każdego przepisu, ale to pozwala nam ruszyć wyobraźnią skoro mamy fotografie danego gatunku. Fotografie przepisów wykonała Klaudyna Hebda prowadząca bloga Ziołowy Zakątek i składam uszanowanie za wykonanie świetnej roboty. 



  Tak jak napisałam na początku recenzji, książkę uzupełniają ciekawe felietony, wybrane z poprzedniej książki  autora -"W dziką stronę". Nie będę Wam ich zdradzać, musicie zajrzeć do nich sami. 
Na końcu książki znajduje się alfabetyczny indeks oraz kalendarz zbioru dzikich i zdziczałych roślin jadalnych w formie tabelki. "Dzika kuchnia" wydana jest bardzo ładnie, w twardej okładce, pasuje mi też układ graficzny. 
Na końcu książki znajdują się dwa cytaty odnośnie tej książki, spodobał mi się cytat Wojciecha Modesta Amaro: "Ta książka, jak i cała praca Łukasza, jest niesamowita inspiracją do tworzenia współczesnej kuchni. Warto poznać tajniki natury i tkwiący w niej potencjał...". 
"Dzika kuchnia" to pozycja dla ludzi, którzy chcą być odkrywcami i poszukiwaczami natury. Dla tych związanych z kulinariami by mogli poszerzyć horyzonty, jak nasi przodkowie oraz dla biologów, którzy chcą zaszaleć w kuchni. Jest też dla każdego, kto chce nauczyć się rozpoznawać rośliny na spacerze i potem popróbować je w kuchni. To książka do rozpoczęcia przygody ze zbieractwem i roślinami, która otwiera nam oczy na przyrodę. Polecam z całego serca, a kupić ją możecie tutaj w cenie 59,57zł- klik.

Składam podziękowania dla Księgarni Internetowej Gandalf za przekazanie mi tak świetnej książki do recenzji. 



Dzisiaj przedstawiam kolejną pozycję z cyklu "Pożeraczka książek", czyli recenzji kulinarnych książek w 800 poście :)

"Doskonała kuchnia polska. Szkoła gotowania Marka Łebkowskiego."
Marek Łebkowski
Wydawnictwo: Publicat
stron: 496
Jest to książka, którą można traktować, jako swoistą kulinarną Biblię. Warto od niej zaczynać swoje gotowanie, szkoda, że nie miałam jej na początku swoich przygód kulinarnych, o ile wszystko stałoby się prostsze.

Na początku książki znajduje się spis treści, w którym dowiadujemy się, że książka podzielona jest na kilka większych rozdziałów:
-wstęp
-śniadania i kolacja
-obiady domowe
-podwieczorki
-uroczystości domowe
-potrawy świąteczne
-potrawy na świeżym powietrzu, grill.
Natomiast na końcu jest przydatny leksykon i indeks.  
We wstępie autor wyjaśnia, że książka została stworzona zarówno dla tradycjonalistów, którzy lubią dania kuchni staropolskiej, jak również dla tych, którzy żądni są nowości, a cenią sobie czas.
Zaraz za wstępem jest dział "Wyposażenie kuchni i narzędzia kuchenne", w którym opisane są najbardziej potrzebne narzędzia ułatwiające sprawne działanie w kuchni.
 Przeglądając następny dział "Techniki gotowania" na początku widzimy uśmiechniętego autora książki z kompletem garów, który emanuje pozytywną energią do nas. Dalej są już konkretne pojęcia bardzo porządnie wytłumaczone jak np. blanszowanie, kąpiel wodna, pasteryzacja czy duszenie.
Potem już rozpoczynają się rozdziały z przepisami. Na początku każdego podrozdziału omówiona jest historia danego produktu czy konkretnych potraw, dalej pojawiają się konkretne przepisy, z których część możemy zobaczyć na zdjęciach. Przy każdym podana jest liczba porcji, czas przygotowania oraz stopień trudności. W ramkach zawarto bardzo przydatne rady autora oraz w niektórych przepisach zobrazowano proces przygotowania krok po kroku, co dla początkującego kucharza jest bardzo pomocne, np. można nauczyć się odpowiednio smażyć omlet czy naleśniki, formować pyzy, ale także trudniejszych jak filetowanie ryb. 


 Co ciekawe, pomimo, że w tytule książki mowa o kuchni polskiej, nie jest to książka tylko z takimi daniami, co mnie cieszy. Znajdziemy przepisy inspirowane kuchnią grecką (chociażby sos tzatzyki), azjatycką (krewetki na różne sposoby), włoską (carpaccio z pomidorów) i innymi. 
Autorami fotografii pokazanych w książce jest siedem fotografów, przy czym jednym z nich jest sam autor książki, za co duży plus. Fotografie są barwne, proces przygotowania dobrze pokazany, są zdjęcia mniejsze i większe. 
Jak zawsze staram się recenzję poprzeć przygotowaniem przepisów bezpośrednio z danej pozycji, więc przygotowałam grzyby marynowane z tego przepisu (klik) i wyszły doskonale.

Na końcu książki przygotowany jest leksykon wyjaśniający różne terminy, od takich prostszych jak np. ananas, cynamon po trudniejsze dla początkującego w kuchni - flambirowanie, tapende, comber.
 Ostatnie strony to alfabetyczny spis treści, bardzo porządnie zrobiony.
"Doskonała kuchnia polska. Szkoła gotowania Marka Łebkowskiego" to obowiązkowa pozycja kulinarna w biblioteczce każdego fana gotowania. W szczególności polecam amatorom, ale i doświadczeni w dziedzinie gotowania nie będą zawiedzeni. Książka jest niezwykle praktyczna, dobrze wydana (w eleganckiej, twardej okładce), przydatna i uczenie się gotowania z niej to czysta przyjemność.


Dziękuję Wydawnictwu Publicat za tak genialną książkę!